W. Pawłowski: „Każdy za każdego pójdzie w ogień”

W sobotę kolejny dobry mecz w barwach Widzewa rozegrał Wojciech Pawłowski. Choć w starciu z rezerwami Lecha Poznań bramkarz nie zachował czystego konta, to w kilku sytuacjach uratował swoich kolegów od straty bramki.

Golkiper był zadowolony głównie ze zdobycia trzech punktów na trudnym terenie. „Trzeba się cieszyć z trzech punktów. Drużyna Lecha postawiła nam ciężkie warunki. Na Widzew każdy się spina podwójnie i to było widać. Mecz był wyrównany, bo mieliśmy swoje okazje do zdobycia większej liczby bramek, ale rywale też je mieli. To nie było łatwe spotkanie, więc jesteśmy zadowoleni, że wygraliśmy je 2:1” – powiedział w rozmowie z WTM.

Pawłowski podkreślał też, że drużyna po raz kolejny potrafiła odwrócić losy meczu. „Cieszymy się też, że udało nam się podnieść ze stanu 0:1 i doprowadzić do 2:1. To pokazało, że na boisku rozumiemy się coraz lepiej, a w drużynie jest coraz lepsza chemia. Każdy za każdego pójdzie w ogień i potem widać tego rezultaty” – stwierdził w wywiadzie.

Bramkarz Widzewa nie chciał jednak przeceniać swojej roli w sukcesie. „Po to jestem bramkarzem, żeby pomagać kolegom. Jestem zadowolony, że mogłem dołożyć cegiełkę do zwycięstwa. Każdy z nas to robił i z tego powstała wielka cegła o nazwie Widzew” – przyznał 26-latek.

Już jutro widzewiaków czeka pucharowy mecz ze Śląskiem Wrocław, ale golkiper nie traktuje go wyjątkowo. „Do każdego meczu podejdziemy na sto procent, czy to będzie wtorkowe spotkanie ze Śląskiem, czy sobotnie z Górnikiem. W obu pokażemy pełnię swoich możliwości. Jeżeli chcemy awansować, to nie ma innego wyjścia” – zakończył Wojciech Pawłowski.