W Lublinie chcą iść na rekord. Bez fanów Widzewa będzie… łatwiej?

15 października 2024, 11:07 | Autor:

W najbliższą sobotę piłkarzy Widzewa Łódź czeka wyjazdowe spotkanie w Lublinie. Dla Motoru będzie to siódme domowe starcie w tym sezonie, w którym gospodarze zamierzają pobić swój frekwencyjny rekord w Ekstraklasie. Mają na to szanse.

Obecny stadion lubelskiego klubu został oddany do użytku w październiku 2014 roku. Co ciekawe, meczem otwarcia była potyczka międzynarodowa, w której reprezentacja Polski do lat 20 pokonała rówieśników z Włoch 2:1, a pierwszą bramkę strzelił… Mariusz Stępiński, do dziś mocno emocjonalnie związany z RTS. Pierwsza konfrontacja o ligowe punkty, w dodatku derbowa, miała miejsce kilkanaście dni później, a Motor zremisował w niej 1:1 z Lublinianką. Rekord frekwencji ustanowiono w maju tego roku, gdy rozgrywany był półfinałowy baraż o awans do elity. Gospodarze wygrali w nim z Górnikiem Łęczna w obecności 15 110 widzów.

Przebicie tego pułapu będzie niezwykle trudne. Licznik kibiców, uprawnionych do wejścia na zawody z widzewiakami, w poniedziałek wieczorem przekroczył już co prawda 11 tysięcy, ale do rekordu jeszcze daleko. Szanse z pewnością byłyby większe, gdyby na Arenie Lublin mogli pojawić się fani z Piłsudskiego. Ci mają jednak do odpokutowania ostatni z pięciu zakazów wyjazdowych i na szlak powrócą dopiero przy okazji klasyku z Legią Warszawa, zaplanowanego na 3 listopada. O historyczny wynik w najwyższej klasie rozgrywkowej przeciwnik musi więc powalczyć w pojedynkę, co paradoksalnie mogłoby mu pomóc. Obecność łodzian zapewne obniżyłaby maksymalną pojemność z uwagi na strefy buforowe, a tak może ich w sobotę nie być i wszystkie miejsca dostępne będą dla miejscowej publiczności. Jest ich dokładnie 15 247.

Nawet, jeżeli sympatykom Motoru nie uda się osiągnąć frekwencji wyższej niż pół roku temu, być może zadowolą się najlepszą w bieżącej kampanii. Jak na razie najbardziej okazałe było pod tym względem starcie motorowców z 3. kolejki, gdy podejmowali Koronę Kielce. Na trybunach pojawiły się wówczas 14 562 osoby, czyli więcej niż np. na meczu przyjaźni ze Śląskiem Wrocław. Jak na miasto znane głównie z zamiłowania do żużla, blisko 13-tysięczna średnia widownia na zawodach piłkarskich robi niezłe wrażenie.

Ostatni raz „Czerwona Armia” pojawiła się w Lublinie we wrześniu 2009 roku, w liczbie 326 osób. Tamto I-ligowe starcie, rozegrane na starym obiekcie, zakończyło się bezbramkowym remisem. Do kolejnej wizyty w tym mieście dojdzie najwcześniej w rundzie jesiennej sezonu 2025/2026. Wcześniej, w kwietniu przyszłego roku, to lublinianie będą mogli zawitać na nowym stadionie Widzewa.

Foto: stadiony.net

Subskrybuj
Powiadom o
4 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Zibi? Top
14 godzin temu

Motor Lublin kreci liczby niewiele mniejsze od nas. Ten nasz stadionik to kula u nogi. Zobaczcie w jakiej my kategorii klubów wylądowaliśmy, mamy potencjał i ambicje do równania do Legii a równamy się z Motorem Lublin. Ciągle uważam że powinien powstać pierwszy etap 30 tysięcznika a nie ukończony 18. Dużo łatwiej wymóc DOKOŃCZENIE inwestycji niż dołożenie drugie tyle do SKOŃCZONEJ inwestycji, ale na Widzewie krótkowzroczność to już normalka, budujcie nam 18, przecież na starym ledwo 7k przychodziło to gdzie tam przyjdzie ekstra 10 tys. ludzi, co nie? W urzędzie mogli bagatelizować prognozy i badania, ale po stronie Widzewa odpuszczenie tematu… Czytaj więcej »

BSNT
Odpowiedź do  Zibi? Top
11 godzin temu

Prawda. a najgorsze jest to, że nam to na kilkadziesiat lat wystarczyc musi…

Michelangelo
Odpowiedź do  Zibi? Top
9 godzin temu

Z tego co kojarzę to były rządy stowarzyszenia sprzed reaktywacji.

Stefan
Odpowiedź do  Zibi? Top
6 godzin temu

Zauważ że Widzew zarabia na tym że mamy za mały stadion,od 4 do 5 tysięcy zwolnionych miejsc powiększa nasz stadion do 23 tysięcy,oczywiście tylko finansowo . obsługa,ochrona,i tak dalej są opłacone dzięki zwalnianym miejscom

4
0
Would love your thoughts, please comment.x