W końcu przełamanie! (analiza)

20 marca 2025, 19:20 | Autor:

Z dniem 15 marca oficjalnie zakończył się trenerski tryptyk Patryka Czubaka. W tym czasie udało się zdobyć 4 z 9 możliwych punktów, choć niewiele brakowało do 7. Po niemal trzech miesiącach Widzew odniósł zwycięstwo, pokonując w sobotę GKS Katowice i kibice wreszcie mogli poczuć smak wygranej w tym roku.

Rozdział 1 – Kadra niemal w komplecie

W porównaniu do poprzedniego spotkania Widzew dysponował nieco szerszym składem. Trener Patryk Czubak nadal nie mógł skorzystać z Kamila Cybulskiego. Dłuższą przerwę od gry czeka lewego obrońcę Samuela Kozlovskyego oraz młodzieżowca Nikodema Stachowicza. Z powodów rodzinnych z kadry wypadł również Sebastian Kerk.

Widzewiacy wyszli na boisko w ustawieniu 4-1-4-1, z Rafałem Gikiewiczem w bramce. Środek obrony tworzyli Mateusz Żyro i wracający po kontuzji Juan Ibiza. Na bokach defensywy – podobnie jak w poprzednim meczu – zagrali Peter Therkildsen (lewa strona) oraz Marcel Krajewski (prawa strona). Środek pola tworzyli Marek Hanousek (najbardziej cofnięty), Juljan Shehu (środkowy pomocnik) oraz Fran Alvarez (najbardziej ofensywny). Na skrzydłach wystąpili Lubomir Tupta (lewa strona) i Jakub Sypek (prawa strona), a jako wysunięty napastnik – Said Hamulić.

Ławka rezerwowych wyglądała całkiem solidnie – nie znalazł się na niej żaden młodzieżowiec. W kadrze pojawili się doświadczeni gracze, tacy jak Lirim Kastrati, Jakub Łukowski, Fabio Nunes czy Bartłomiej Pawłowski. Wśród zmienników byli również nowo pozyskani zawodnicy, m.in. Szymon Czyż czy Polydefkis Volanakis, a także gracze rotacyjni – Noah Diliberto i Hubert Sobol. Ponownie zabrakło Hilarego Gonga, który jeszcze ani razu nie znalazł się w meczowej dwudziestce za kadencji trenera Czubaka.

Rozdział 2 – Przebieg meczu

Podobnie jak w poprzedniej analizie meczu, przeprowadzimy ją w sposób chronologiczny, zamiast osobno oceniać grę defensywną i ofensywną.

Pierwsze poważne zagrożenie pod bramką łodzian miało miejsce w 6. minucie. Alan Czerwiński zagrał długą piłkę ze swojej połowy. Ponieważ Therkildsen odpuścił krycie Adriana BłądaIbiza musiał jednocześnie pilnować zarówno jego, jak i Szymona Bergiera. To właśnie Bergier dopadł do futbolówki i oddał strzał z pierwszej piłki z ostrego kąta na bramkę Gikiewicza. Na szczęście trafił w boczną siatkę.

To, co wydarzyło się w 13. minucie, wielu kibiców zapewne zapamięta jako jeden z najbardziej zmarnowanych ataków w najnowszej historii Widzewa. Sypek precyzyjnie podał do niepilnowanego Hamulicia, który zamiast uderzyć z pierwszej piłki, próbował przyjąć i opanować futbolówkę. Niestety, jego zagranie było tak nieudane, że piłka odbiła się od niego i powoli zaczęła toczyć się w kierunku bramki Dawida Kudły.

W 17. minucie ponownie w groźnej akcji rywali brał udział Duńczyk Therkildsen. Z okolic 30. metra Bartosz Nowak dośrodkował na dalszy słupek do Marcina Wasielewskiego. Lewy obrońca Widzewa zupełnie nie zauważył nadbiegającego zawodnika gości, a nawet gestami sugerował, że ma pełną kontrolę nad sytuacją. Uderzenie głową było na tyle groźne, że nasz bramkarz musiał wykazać się sporym refleksem, aby skutecznie interweniować.

Pierwszą akcją zakończoną strzałem w wykonaniu czerwono-biało-czerwonych była sytuacja z 21. minuty. Rozgrywający prawdopodobnie (według statystyk) swój najlepszy mecz w barwach RTS Sypek minął dwóch rywali i zdołał dośrodkować piłkę w pole karne. Niestety, mimo imponującego wyskoku Hamulicia, jego uderzenie poszybowało ponad bramkę.

W 25. minucie Gikiewicz po raz kolejny popisał się fenomenalną interwencją. Golkiper łodzian z trudem wypiąstkował groźny strzał głową Lukasa Klemenza po dośrodkowaniu z lewego rzutu rożnego.

Mały kamyczek do ogródka sędziego Damiana Sylwestrzaka. W 34. minucie skrzydłowy GKS bezpardonowo wbiegł z impetem w Sypka. Arbiter uznał, że nie doszło do faulu, co wywołało chwilową złość kibiców Widzewa na trybunach.

W 45. minucie Żyro wspólnie z Krajewskim w dobrym tempie zablokowali strzał Bergiera. Dobitka Błąda okazała się jednak bardzo niecelna.

Ostatnią akcją pierwszej połowy był groźny strzał głową Oskara Repki po rzucie rożnym. Na szczęście piłka minęła bramkę, ocierając się o zewnętrzną stronę słupka.

Chwilę po przerwie widzewiacy mieli dobrą okazję na strzelenie gola. Akcję rozpoczął Therkildsen, który uruchomił Sypka. Ten odegrał do Alvareza, a on podał do Tupty, który świetnie wyłożył piłkę Shehu. Strzał Albańczyka był jednak zbyt przewidywalny dla golkipera, ponieważ został oddany w sam środek bramki. Mimo to, płynność i precyzja tej akcji mogły podobać się nie tylko lokalnym kibicom, ale także każdemu miłośnikowi Ekstraklasy.

 

W drugiej połowie pierwszy raz pod bramką łodzian zrobiło się groźnie w 51. minucie. Po faulu Petera Therkildsena goście otrzymali rzut wolny z bardzo dobrej pozycji. Dośrodkowanie Nowaka w pole karne próbował wykorzystać środkowy obrońca Arkadiusz Jędrych. Jego uderzenie trafiło jednak jedynie w boczną siatkę.

W 52. minucie po raz kolejny dobrym zagraniem popisał się Therkildsen, który w tym meczu występował na pozycji lewego obrońcy. Jego podanie uruchomiło Jakuba Sypka, a ten oddał bardzo silny strzał, który bramkarz gości z trudem obronił.

60. minuta przyniosła upragnioną bramkę, a jej przebieg za chwilę przeanalizujemy. Akcję rozpoczął Gikiewicz, który podał piłkę do Ibizy.

Hiszpan od razu odegrał piłkę do Shehu, który balansem ciała zgubił jednego z rywali. Następnie Albańczyk idealnie podał do Alvareza.

Pomocnik zagrał piłkę w tempo do Sypka, a ten, po przebiegnięciu kilku metrów, oddał strzał podobny do tego sprzed kilku minut.

Wydawało się, że strzał naszego skrzydłowego nie sprawi większych problemów bramkarzowi GKS-u. Jednak piłka niefortunnie odbiła się od jego rękawic i po kilku rykoszetach wróciła pod nogi Sypka. Tym razem nie miał innego wyjścia, jak posłać futbolówkę prosto do siatki rywala. Gola widzewiak uczcił słynną cieszynką w stylu Wayne’a Rooneya.

Ostatnia groźna akcja łodzian miała miejsce w 65. minucie. Wówczas Pawłowski uderzył z półwoleja, lecz piłka minimalnie minęła bramkę.

Jedną z najgroźniejszych sytuacji do wyrównania katowiczanie mieli w 78. minucie. Po stracie Shehu piłkę przejął Dawid Drachal, który zbyt łatwo mijał kolejnych obrońców w polu karnym. Jego uderzenie trafiło w słupek. Futbolówka, która wróciła do gry, została błyskawicznie wybita przez Kastratiego.

Druga groźna akcja miała miejsce w 80. minucie, po dość kontrowersyjnej decyzji arbitra. Goście ewidentnie rozpoczęli atak z pozycji spalonej, jednak ani sędzia główny, ani tym bardziej liniowy nie sygnalizowali przewinienia. Akcję kontynuował Drachal, który ponownie, jak wcześniej, bawił się w polu karnym z naszymi zawodnikami. Po raz kolejny na posterunku był Kastrati, który tym razem wybił piłkę zmierzającą w światło bramki.

Rozdział 3 – Czego możemy się spodziewać po przerwie reprezentacyjnej?

To zwycięstwo było Widzewowi bardzo potrzebne. Po blisko trzech miesiącach w końcu można było dopisać 3 punkty do tabeli. Jednocześnie dobiegła końca przygoda Patryka Czubaka w roli tymczasowego szkoleniowca zespołu. Mimo że pod jego wodzą w trzech spotkaniach odnieśliśmy tylko jedno zwycięstwo i jeden remis, to każdy kibic przyzna, że nastawienie drużyny uległo znaczącej zmianie. Jego wizja gry była znacznie prostsza w porównaniu do koncepcji poprzednika. Prostota nie oznacza jednak gry defensywnej – co więcej, zespół zaczął tracić zdecydowanie mniej bramek. Wraz z uproszczeniem stylu gry rozwinęła się również formacja ofensywna, co doskonale widać we wskaźniku goli oczekiwanych (xG). W swoim pierwszym meczu przeciwko Radomiakowi Radom drużyna osiągnęła wynik na poziomie 0,95, następnie w starciu z Jagiellonią – 1,36, a teraz, przeciwko GKS Katowice, wynik wzrósł do 1,55. Tym samym Czubak otworzył sobie potencjalną furtkę na rynku trenerskim. Zapewne to tylko kwestia czasu, zanim sięgnie po niego jakiś klub z I lub II ligi.

W ostatnim czasie w Widzewie dochodzi do wielu zmian. Najpierw, na początku miesiąca, Mindaugas Nikolicius objął stanowisko dyrektora sportowego. Następnie 17 marca, w poniedziałek, zaprezentowano nowego szkoleniowca – Zeljko Sopicia, który wydaje się kontynuować dotychczasowy styl gry łodzian. Jego priorytetem jest zapewnienie zespołowi bezpiecznej pozycji w tabeli, z dala od strefy spadkowej.

Rozdział 4 – Podsumowanie

Podsumowując spotkanie Widzewa z GKS Katowice można wysnuć następujące wnioski:

  1. Zakończenie kadencji trenera Czubaka – Tymczasowy trener Patryk Czubak zakończył swoją misję, zdobywając 4 z 9 możliwych punktów i poprawiając organizację gry zespołu.
  2. Nowy trener – Zespół przejmuje Chorwat Željko Sopić, którego głównym celem jest stabilizacja drużyny i utrzymanie w lidze.
  3. Długo oczekiwane zwycięstwo i szansa na odbudowanie pewności siebie – Po niemal trzech miesiącach Widzew w końcu odniósł zwycięstwo, pokonując GKS Katowice. Może to być punkt zwrotny, który doda zawodnikom pewności siebie przed kolejnymi meczami.
  4. Solidna ławka rezerwowych – Widzew miał do dyspozycji wielu doświadczonych zmienników, jednak po raz kolejny w kadrze zabrakło Hilarego Gonga.
  5. Dobra postawa bramkarza – Rafał Gikiewicz popisał się kilkoma kluczowymi interwencjami, szczególnie przy strzałach Klemenza i Wasielewskiego.
  6. Efektywność obrony – Widzew prezentował się lepiej w defensywie, tracąc mniej bramek niż w poprzednich meczach.
  7. Drobne niedociągnięcia w obronie – Mimo poprawy gry w defensywie, nadal zdarzały się błędy indywidualne, np. brak krycia przez Therkildsena w kluczowych momentach.
  8. Wzrost jakości ofensywnej – Wskaźnik goli oczekiwanych (xG) wzrósł do 1,55, co pokazuje poprawę skuteczności w ataku.
  9. Sypek wyrasta na kluczowego zawodnika Widzewa – Jakub Sypek w ostatnich meczach imponuje dobrymi zagraniami i dryblingiem, a dodatkowo został najlepszym strzelcem zespołu.
  10. Znaczenie wsparcia kibiców – Atmosfera na stadionie w Łodzi ponownie była znakomita, co mogło pomóc drużynie w odniesieniu sukcesu.
  11. Nadchodzące wyzwania – Przed pojedynkiem z Piastem Gliwice Widzew rozegra sparing z Polonią Warszawa, co pozwoli nowemu trenerowi lepiej ocenić skład.
  12. Możliwe inwestycje – Trwają rozmowy dotyczące inwestycji w klub, które mogą wpłynąć na jego dalszy rozwój i stabilność finansową.

Wsparcie kibiców w Sercu Łodzi zawsze jest fantastyczne i stanowi ogromne wsparcie dla piłkarzy. W końcu, po blisko trzech miesiącach, udało się odnieść pierwsze zwycięstwo. W przyszłym tygodniu, podczas przerwy reprezentacyjnej, widzewiacy rozegrają w stolicy sparing z Polonią Warszawa. Będzie to doskonała okazja dla nowego trenera, aby przyjrzeć się wszystkim zawodnikom. Miejmy nadzieję, że 28 marca (piątek) uda się sięgnąć po drugie zwycięstwo w tym roku. O godzinie 18:00 Widzew zmierzy się na wyjeździe z Piastem Gliwice. Liczymy, że piłkarze dadzą z siebie wszystko!

Kadry z meczu: Canal+ Sport

Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Bezimienny
5 dni temu

W końcu wiem, że na pewno mogę się cieszyć, uff… ;-)

Adam
5 dni temu

Super analiza. Dzięki

2
0
Would love your thoughts, please comment.x