Urodziny Tomasza Stamirowskiego i Jakuba Sypka

Dziś szczególny dzień w roku dla współwłaściciela Widzewa, Tomasza Stamirowskiego, a także pomocnika Jakuba Sypka. Z okazji urodzin życzymy im dużo zdrowia oraz wielu sukcesów przy Piłsudskiego!

Stamirowski urodził się 7 kwietnia 1968 roku. Jak mówił o sobie w licznych wywiadach, czerwono-biało-czerwonym kibicuje od dziecka. Zawodowo zajmuje się – ogólnie mówiąc – inwestycjami finansowymi. Od ponad dwudziestu lat związany jest ze spółką Avallon, będącą jedną z firm wspierających klubową akademię. Oficjalnie Stamirowski pojawił się w widzewskich strukturach władzy w 2019 roku, gdy został członkiem zarządu Stowarzyszenia Reaktywacji Tradycji Sportowych.

Z czasem jego pozycja przy Piłsudskiego zaczęła rosnąć. Po rezygnacji Przemysława Klementowskiego miał duży wpływ na wybrany częściowo przez samego siebie nowy zarząd. Stanął też na czele SRTS. Po nieudanym finiszu sezonu i braku awansu do I ligi, usunął się w cień. Apogeum jego działalności w Widzewie nastąpiło w połowie 2021 roku. Stamirowski złożył ofertę zakupu większościowego pakietu akcji spółki i została ona przyjęta. Z czasem jego udziały rosły i sięgnęły 95%. W tym okresie drużyna wywalczyła awans do Ekstraklasy i ugruntowała w niej swoją obecność, przy jednoczesnym osiąganiu zysku, co jest rzeczą bardzo rzadko spotykaną wśród polskich klubów.

Okres pełnego panowania kończącego dziś 57 lat współwłaściciela wkrótce sięgnie czterech lat. Wiadomo już, że tej rocznicy nie będzie jednak obchodził jako większościowy udziałowiec, ponieważ po niedawnych przekształceniach w akcjonariacie jego pakiet akcji wyraźnie zmalał. Po sprzedaży większości z nich Robertowi Dobrzyckiemu, dzisiejszy solenizant posiada ich ok. 20%. Wciąż zasiada jednak w radzie nadzorczej spółki.

Obchodzący dziś 24. urodziny Sypek w Łodzi pojawił się latem 2022 roku. Został sprowadzony z II-ligowych rezerw Zagłębia Lubin, na koncie miał jednak trzy występy w Ekstraklasie, w barwach „Miedziowych”. Według spekulacji, za transferem tym stał osobiście ówczesny prezes Mateusz Dróżdż. Pomocnik miał zwiększyć rywalizację wśród młodzieżowców, ale efekt był niezadowalający. Zagrał w piętnastu ligowych i jednym pucharowym spotkaniu drużyny Janusza Niedźwiedzia, strzelając w nich jednego gola.

Przed rozpoczęciem poprzedniego sezonu uznano więc, że Sypek powinien trafić na wypożyczenie do innego klubu. Zainteresowanie wykazała Lechia Gdańsk, która spadła do I ligi. Tam widzewiak miał mieć więcej okazji do gry niż w Łodzi, ale Trójmiasta również na razie nie podbił. Będąc najczęściej rezerwowym, zaliczył dwadzieścia trzy spotkania w barwach biało-zielonych, strzelając w nich jednego gola oraz notując cztery asysty. Po zakończeniu kampanii gdańszczanie nie zdecydowali się na jego transfer definitywny, więc skrzydłowy wrócił na Piłsudskiego.

Wydawało się, że w Widzewie będzie miał jeszcze większe trudności z regularnym pojawianiem się na boisku, tymczasem pomocnik wszystkich zaskoczył. Najpierw wywalczył sobie miejsce w podstawowej jedenastce u Daniela Myśliwca, a teraz otrzymuje szanse od Zeljko Sopicia. W obecnych rozgrywkach zdobył już pięć goli, co czyni go najlepszym strzelcem zespołu spośród tych, którzy w nim pozostali. Latem wygasa jego umowa z klubem i póki co nie wiadomo, czy zostanie przedłużona.

Wszystkiego najlepszego!