Urodziny Mirosława Tłokińskiego
2 października 2024, 08:59 | Autor: RyanW środę 69. urodziny obchodzi jeden z najwybitniejszych piłkarzy w historii łódzkiego Widzewa, Mirosław Tłokiński. Z tej okazji składamy mu życzenia wszelkiej pomyślności oraz dużo zdrowia!
Tłokiński urodził się 2 października 1955 roku w Gdyni i to właśnie w miejscowej Arce stawiał pierwsze piłkarskie kroki. Do Łodzi trafił jednak z szeregów lokalnego rywala – Lechii Gdańsk. Związek z Widzewem zaczął się w roku 1976 i trwał przez siedem lat. W tym czasie popularny „Tłoczek” zanotował aż 224 występy w oficjalnych spotkaniach łodzian we wszystkich rozgrywkach, strzelając w nich 35 goli. Tylko dziesięciu innych zawodników zakładało koszulkę RTS częściej niż on.
Dorobek bramkowy Tłokińskiego nie jest specjalnie imponujący, jak na napastnika, ale trzeba mieć na względzie, że jego boiskowa pozycja często była zmieniana. Występował wielokrotnie w drugiej linii, a zdarzało mu się odgrywać także rolę środkowego obrońcy. Tak było chociażby w pamiętnym spotkaniu rewanżowym z Liverpoolem, gdy widzewiak toczył boje ze słynnym Ianem Rushem. Sam też wpisał się na listę strzelców, pokonując Bruce’a Grobbelaara z rzutu karnego, przyczyniając się do wyeliminowania „The Reds” w ćwierćfinale Pucharu Mistrzów w 1983 roku.
Awans do czwórki najlepszych drużyn Europy to nie jedyny sukces, jaki Mirosław Tłokiński osiągnął z Widzewem. Dwukrotnie triumfował w krajowym futbolu, zdobywając mistrzowskie tytuły w sezonach 1980/1981 i 1981/1982. Rok później, gdy łodzianie zajmowali drugie miejsce w końcowej tabeli, na pocieszenie został królem strzelców Ekstraklasy. Po tym osiągnięciu opuścił polską ligę, przenosząc się do francuskiego RC Lens. Następnie reprezentował m.in. CS Chenois czy Stade Rennais. Karierę kończył w Szwajcarii, w której mieszkał wiele lat później. Niedawno wrócił do Polski.
Wszystkiego najlepszego!
1910 lat Tłoczek!
A moim skromnym zdaniem, dorobek bramkowy Mirosława Tłokińskiego jest bardzo imponujący… jak na nie napastnika, bo ten piłkarz nie był typowym napadziorem, choć wraz z Okońskim został królem strzelców…
Te 35 bramek tego chyba jednak bardziej wszechstronnego pomocnika we wszystkich pojedynkach ligowych i pucharowych, jakie wtedy rozegrał w Widzewie, często wystawianego tam, gdzie była potrzeba, powinno budzić uznanie i szacunek!
Ale pewnie dlatego, że dzisiejsi Lewandowscy strzelają znacznie więcej goli, ten łup bramkowy Widzewiaka może wydawać się niektórym niespecjalnie okazały.
Ja tam jednak swoje wiem…
Panie Mirku, sto lat, pozdrawiam!