Urodziny Mirosława Tłokińskiego
2 października 2022, 11:04 | Autor: RyanW dniu meczu z Rakowem Częstochowa swoje 67. urodziny obchodzi jeden z najwybitniejszych piłkarzy Widzewa, Mirosław Tłokiński. Czy piłkarze czerwono-biało-czerwonych sprawią mu przyjemny prezent?
Tłokiński pochodzi z Gdyni i to właśnie w miejscowej Arce stawiał pierwsze piłkarskie kroki. Do Łodzi trafił jednak nie z Arki, a z szeregów lokalnego rywala – Lechii Gdańsk. Związek z Widzewem zaczął się w roku 1976 i trwał przez siedem lat. W tym czasie popularny „Tłoczek” zanotował aż 224 występy w oficjalnych spotkaniach łodzian we wszystkich rozgrywkach, strzelając w nich 35 goli. Tylko dziesięciu innych zawodników zakładało koszulkę RTS częściej niż on.
Dorobek bramkowy Tłokińskiego nie jest specjalnie imponujący, jak na napastnika, ale trzeba mieć na względzie, że jego boiskowa pozycja często była zmieniana. Występował wielokrotnie w drugiej linii, a zdarzało mu się odgrywać także rolę środkowego obrońcy. Tak było chociażby w pamiętnym spotkaniu rewanżowym z Liverpoolem, gdy widzewiak toczył boje ze słynnym Ianem Rushem. Sam też wpisał się na listę strzelców, pokonując Bruce’a Grobbelaara z rzutu karnego, przyczyniając się do wyeliminowania „The Reds” w ćwierćfinale Pucharu Mistrzów w 1983 roku.
Awans do czwórki najlepszych drużyn Europy to nie jedyny sukces, jaki Mirosław Tłokiński osiągnął z Widzewem. Dwukrotnie triumfował w krajowym futbolu, zdobywając mistrzowskie tytuły w sezonach 1980/1981 i 1981/1982. Rok później, gdy łodzianie zajmowali drugie miejsce w końcowej tabeli, na pocieszenie został królem strzelców Ekstraklasy. Po tym osiągnięciu opuścił polską ligę, przenosząc się do francuskiego RC Lens. Następnie reprezentował m.in. CS Chenois czy Stade Rennais. Karierę kończył w Szwajcarii, w której mieszka do dziś.
Składamy życzenia wszelkiej pomyślności oraz dużo zdrowia!
Jako stary kibic pamiętający tamte czasy napiszę,że ciekawy artykuł,chociaż wkradła się pewna nieścisłość,Mirosław Tłokiński nie był napastnikiem.Grał w naszym Widzewie w pomocy,a fenomen jego polegał na tym,że jak jeden sezon zagrał w ataku został królem strzelców ekstraklasy wspólnie z jego imiennikiem Mirosławem Okońskim z Lecha.pod koniec kariery w Widzewie zaczął częściej grać na stoperze i na tej pozycji też był znakomity.Zresztą mógł grać gdziekolwiek,bo był wspaniałym piłkarzem.Patrząc na to z tej strony Jego dorobek strzelecki w Widzewie jak na pomocnika jest imponujący a nie słaby!Wybitny piłkarz i charakterny Widzewiak! Wszystkiego najlepszego Panie Mirku!
Które nie aktualne informacje.
Obecnie mieszka już w kraju
Pamiętam Pana Mirka . Był jednym z wielu moich idoli tamtych czasów jak zresztą inni.
Wszystkiego Najlepszego Panie Mirku.
Panie Mirosławie, wszystkiego najlepszego i co najważniejsze zdrowia.
to On lubił na boisku. Tak na poważnie to jeden z największych zawodników Widzewa od początku istnienia klubu. Inteligentny facet na boisku i poza nim. Sto lat życzę i pozdrawiam, tych którzy widzą to podobnie jak ja poproszę o lajka ;-).
Już go ode mnie Kolega dostaje. Pozdrawiam.
Dużo zdrówka Panie Mirosławie.
Warto tu wspomnieć, że tylko Pan Mirosław i Marek Koniarek byli królami atrzelców w barwach Widzewa w najwyższej lidze PN w Polsce.
Ciekawostką jest też to, że syn Pana Mirosława Philippe Tłokiński jest aktorem. Grał tytułową rolę w filmie Kurier.
Panie Mirku wszystkiego widzewskiego!!!
Dużo zdrowia,radości,i czego sobie Pan życzy!
Do zobaczenia w Sercu Łodzi!!!!?
Sto lat panie Mirku Dużo zdrowiaTo była przyjemność oglądać pana na boisku
Pozdrawiam
To jest prawdziwa legenda Widzewa ! Sto lat !!!!
Jak trzeba było zagrać na obronie, bo dobro zespołu tego wymagało, to Mirosław Tłokiński był obrońcą, w pomocy, był pomocnikiem, a w ataku, był oczywiście napastnikiem — taka dawniej była piłka i tak grał Pan Piłkarz Mirosław Tłokiński, bo tacy Piłkarze wtedy występowali w Starym Wielkim Widzewie! I nikt nie protestował, panie trenerze, to nie jest moja pozycja, jak dzisiaj, zapewniam, tylko na tyłku jechał i robił wszystko, co w jego mocy na boisku, by zagrać, bo grać w Widzewie wtedy było dumą i honorem wielkim. A między nami kibicami, sam już nie wiem, na jakiej pozycji grał Pan Mirek… Czytaj więcej »