Urodziny Leszka Iwanickiego i Bogdana Pikuty
12 sierpnia 2024, 09:34 | Autor: RyanW dniu dzisiejszym powody do świętowania ma dwóch byłych widzewiaków. Urodziny obchodzą Leszek Iwanicki i Bogdan Pikuta. Składamy im życzenia dużo zdrowia oraz wszelkiej pomyślności.
Iwanicki urodził się w roku 1959 roku w Warszawie. Jako junior grał w stołecznym DKS Targówek, by później przenieść się do Poloneza. W 1981 roku sięgnęła po niego Legia, w której pomocnik rozegrał dwa sezony. Z Łazienkowskiej trafił na trzy lata do Motoru Lublin i został w jego barwach królem strzelców I ligi, a następnie został widzewiakiem. Debiutował w zespole za kadencji trenera Bronisława Waligóry, w meczu ze Stalą Mielec, od razu strzelając gola. Sezon 1986/1987 łodzianie skończyli jednak poniżej oczekiwań – na 6. miejscu. W Pucharze UEFA dzisiejszy solenizant pomógł wyeliminować austriacki LASK Linz, ale w kolejnej rundzie za silny okazał się niemiecki Bayer Uerdingen.
Druga kampania Iwanickiego w RTS była minimalnie lepsza i zakończyła się 5. miejscem, z kolei sezon numer trzy drużyna skończyła na 7. pozycji. Po tych rozgrywkach zawodnik postanowił wyjechać za granicę, obierając egzotyczny kierunek – Koreę Południową. Zdobył mistrzostwo z Yukong Elephants i już po pół roku wrócił do Widzewa i występował w nim przez kolejne cztery lata. Sezon 1990/1991 widzewiacy spędzili w II lidze, ale od razu wywalczyli awans, a Leszek Iwanicki został najlepszym strzelcem zespołu Pawła Kowalskiego. Po powrocie do elity, Widzew od razu wywalczył brązowe medale i było to jedyne ligowe podium pomocnika w czerwono-biało-czerwonych barwach. Pod koniec swojego pobytu przy Piłsudskiego zaczął być odsuwany od składu i w konsekwencji zimą 1993 roku odszedł z klubu i wyjechał do Szwecji.
Później Iwanicki grał jeszcze we Francji, Austrii oraz Szwajcarii, a następnie wrócił do kraju. Występował w Polonii Bytom, RKS Radomsko, a karierę zakończył w 2001 roku w Zawiszy Rzgów. Dwukrotnie zagrał w reprezentacji Polski. Wrócił do Warszawy, ale w ostatnim czasie regularnie przyjeżdża na mecze Widzewa. Jest to możliwe dzięki wsparciu kibicom, którzy pomogli m.in. zorganizować operację chorej nogi. Dziś kończy 65 lat.
Pikuta urodził się w 1972 roku w Jaworznie. Juniorskie lata spędził w miejscowym Górniku, z którego trafił do lokalnego rywala – Victorii. Następnie zaliczył dwa inne śląskie kluby, Górnik Zabrze i GKS Katowice, po czym związał się ze Stalą Stalowa Wola. To z niej przed sezonem 1994/1995 przeniósł się do Widzewa, który powoli przymierzał się do odzyskania prymatu w Ekstraklasie. Napastnik musiał jednak zadowolić się wicemistrzostwem, a po zakończeniu rozgrywek Franciszek Smuda nie widział go dalej w składzie i piłkarz musiał znaleźć innego pracodawcę.
Wrócił do Katowic, a po roku wylądował w Rakowie Częstochowa. Później grał jeszcze m.in. w KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, Zagłębiu Sosnowiec, a także w Irlandii. Karierę zakończył dopiero dwa lata temu, w Górniku Piaski Czeladź, w której był grającym trenerem, opiekującym się m.in. swoim synem, Patrykiem. Dziś kończy 51 lat.
Wszystkiego najlepszego dla obu solenizantów!
Wszystkiego najlepszego chłopaki, młody już nie jestem ale Iwanickiego nie miałem okazji obejrzeć na boisku ,pierwszy mecz 1994
A ja miałem. To był najlepszy środkowy pomocnik jakiego widziałem w naszych barwach. Każdy na niego narzekał, że wolny, że robi kółeczka z piłką, ale przegląd pola, podanie i strzał na poziomie mistrzowskim.
Rzut wolny z 20-25 metrów to była prawie pewna bramka.
Chyba jednak za Ryszardem Czerwcem…
Kozacy. Jeden i drugi ! Sto lat , Kochani !!!
Leszek Iwanicki… jeden z lepszych reżyserów gry w historii naszego Widzewa. STO LAT!
Pamietam obu doskonale. Wszystkiego najlepszego!