Urodziny Jerzego Wijasa
12 lutego 2023, 17:15 | Autor: RyanSwoje 64. urodziny obchodzi dziś były piłkarz Widzewa Łódź, Jerzy Wijas. Z tej okazji składamy mu życzenia zdrowia, codziennego uśmiechu i spełnienia wszystkich najskrytszym marzeń!
Wijas urodził się 12 lutego 1959 w Mysłowicach. Przez pierwsze lata piłkarskiej kariery związany był ze śląskimi klubami: Górnikiem Mysłowice oraz GKS Katowice. Do Łodzi trafił przed rozpoczęciem sezonu 1983/1984 i od razu został podstawowym obrońcą, występując w dwudziestu sześciu spotkaniach ligowych, a także w Pucharze UEFA. Przyczynił się do wywalczenia przez zespół wicemistrzostwa Polski.
W następnych rozgrywkach Wijas mniej regularnie pojawiał się w wyjściowej jedenastce. Zaliczył dziewiętnaście występów w I lidze i założył na szyję brązowy medal. Należy umieścić go również na liście zdobywców jedynego w historii klubu Pucharu Polski, choć defensor nie zagrał w finałowym meczu z GKS.
Po sezonie 1984/1985 zgłosiła się po niego Legia Warszawa, tradycyjnie wykorzystując fortel z powołaniem do armii. Wijas odmówił i przez to trafił do regularnej służby wojskowej, co bardzo zahamowało jego karierę, uniemożliwiając m.in. wyjazd na Mistrzostwa Świata w Meksyku. Później wrócił do Katowic, a po trzech kolejnych latach wyjechał do Izraela, a następnie do Niemiec. Do kraju powrócił w połowie lat 90, grywał jeszcze w Górniku Lędziny, a na koniec kariery w LKS Stara Wieś. Siedemnastokrotnie wystąpił w reprezentacji Polski.
Wszystkiego najlepszego!
Wszystkiego najlepszego panie Jurki przede wszystkim zdrowia.
Panie Jurku.
Wystarczyło, by Jerzy Wijas pograł jeszcze pół roku w GKS-ie będąc jednocześnie zatrudniony… fikcyjnie jako górnik w Kopalni Staszic chyba, przed przyjściem do nas, a jego kariera piłkarska mogła potoczyć się zupełnie inaczej. Tak to leciało. Ale po fakcie oczywiście każdy mądry…
Legła, wojsko, to klasyczny przykład jak się wtedy niszczyło piłkarzy i marnowało ich talenty i kariery.
A co do boiskowej pozycji, to mnie się Wijas bardziej zapamiętał jako defensywny pomocnik zarówno w reprezentacji, jak i w Widzewie i „Gieksie”, ale może się mylę?
Panie Jerzy, sto lat!
Pozdrawiam.
Zdecydowanie defensywnym pomocnik – na stoperze mieliśmy Wójcickiego i Przybysia – zresztą jak pomyślę o tamtych czasach to była paka – jedna z najlepszych drużyn w historii o ile nią najlepsza – reprezentanci kraju : Wójcicki,Przybyś, Wijas, Dziekan, Smolarek – młodzieżowcy: Wraga,Myśliński,Marciniak – mega ekipa – I te derby 5:1 dla Widzewa 84? 85? rok – najlepsze w historii
Chodzi zapewne Koledze o derby z 1985 roku, wygrane 4:1, bo najwyższe nasze derbowe zwycięstwo to wiosna 99 i 5:0!, ale szczegół…
Do tej drużyny z połowy lat osiemdziesiątych, rzeczywiście będącej jedną z naszych najlepszych pak, jakie mieliśmy, śmiało dorzucić by można jeszcze parę nazwisk: Dziuba, Romke, Kajrys czy nawet Jaworski bądź Leszczyk.
Szkoda, że niefartownie wtedy odpadliśmy z europejskich pucharów z Dynamem Mińsk, bo zupełnie spokojnie mogliśmy osiągnąć przynajmniej kolejny półfinał — tym razem P.UEFA.
Pomimo to jednak jest co wspominać i oby podobnie mogło być już niebawem!
Pozdrawiam.
Wszystkiego najlepszego Panie Jurku!!!
Dużo zdrowia !!!
Dwie sprawy trzeba tu wyjaśnić, po pierwsze Jerzy Wijas nie był żadnym defensorem, tylko środkowym pomocnikiem, grającym zwykle na dziesiątce. Taki późniejszy Darek Gęsior. Po drugie, Jerzy Wijas odmówił gry w Legii i nie trafił do żadnej służby wojskowej tylko do LZS Czarni Czarne. Tam na poziomie ligi okręgowej strzelał po kilka bramek w meczu. Najlepsze życzenia od starego kibica, Panie Jurku. A redakcji WTM życzę więcej prezycji informacyjnej, bo ostatnio mocno obniżacie loty.
Widzę po komentarzu że młody nie jesteś, ale głupoty wypisujesz pouczając innych. Jerzy Wijas grał na takiej pozycji jak dziś Marek Hanousek czyli defensywny pomocnik. Legii odmówił gry i za to poszedł w kamasze jak większość z nas w tym czasie. Jako reprezentant kraju był powszechnie znany, więc zezwalano mu na grę w miejscowym LZS. Miał wielki żal do Widzewa zresztą chyba słuszny ,bo to zakończyło jego świetną karierę. Po tym wojsku co prawda grał jeszcze kilka lat, ale to już było pół pana Jurka. Wijas był największą porażką prezesa Sobolewskiego, coś mu na obiecywał i nie mógł potem tego… Czytaj więcej »
Jeśli się zastanowisz na spokojnie to zauważysz, że to, co napisałem, jest i tak bliższe prawdy niż informacje zawarte w tekście powyżej. Nie będę się sprzeczał co do pozycji Wijasa na boisku, na pewno grał w środku pola. Ale czy zawsze na defensywnej szóstce? Strzelał bramki, tworzył sytuacje. Pamiętam, że był „główkowy” i uderzeniami z powietrza umiał siać zamęt w szeregach obronnych rywali. Po drugie: oczywiście, że nie chcąc iść do Legii trafił w kamasze, ale z tego, co wówczas można było się dowiedzieć, nie tyle pozwalano my grać w miejscowym LZS, tylko był regularnym zawodnikiem Czarnych. Skoszarowanym niejako „przy”… Czytaj więcej »
Witam. Z Wijasem do Czarnych Czarne trafil jeszcze jeden pilkarz Widzewa. Pamietasz kto to był?.Dodam, że wowczas przez pierwszy rok sluzby obaj mieli zakaz gry i trenowania w pilkę nozną. Pizwolono im grac dopiero w drugim roku słuzby..
Górnik 09 Mysłowice ” Kocina”!!!
100 lat.
Nie znałem, ale jak czytam, jak ta kurewska legła łamała ludzi, to mnie trafia. Tonie klub, to esbecja
Zdrowia panie Jurku – jesień 84 to najlepsza ekipa Widzewa w historii (chociaż tu jeszcze jest konkurencja : Boniek i mecze pucharowe ,I pierwsze mistrzostwo Smudy – bo graliśmy mega ofensywnie)- brakowało tylko Urbana i byłby dream team – chociaż w zasadzie na polskie realia to już był – aż przyszła końcówka roku 1984 – I legła ze Śląskiem nas rozparcerowali