Urodziny Jacka Dembińskiego
20 grudnia 2024, 12:59 | Autor: RyanW dniu dzisiejszym urodziny świętuje jeden z najlepszych napastników, jacy w latach 90 występowali w Widzewie. 55 lat kończy Jacek Dembiński, któremu składamy moc najszczerszych życzeń!
Popularny „Dębina” do Łodzi trafił latem 1996 roku z Lecha Poznań. Z miejsca stał się podstawowym zawodnikiem jedenastki Franciszka Smudy. W pamiętnym sezonie 1996/1997 wystąpił w 33 meczach ligowych zdobywając 17 bramek, czym przyczynił się do udanej obrony mistrzostwa Polski. Dla piłkarza był to już trzeci tytuł w karierze, dwa poprzednie wygrał z Lechem. Niepodważalny jest też wkład Dembińskiego w sukces na arenie międzynarodowej. Gola zdobył w pierwszym meczu eliminacyjnym z Broendby Kopenhaga, dwa kolejne dołożył już w fazie grupowej Ligi Mistrzów, strzelając je zwycięzcom tamtej edycji – Borussii Dortmund.
Po udanej przygodzie na europejskich boiskach, Dembiński został dostrzeżony przez niemieckie kluby i latem 1997 roku przeniósł się do HSV Hamburg, dołączając do będącego tam już od pół roku Pawła Wojtali. Wiosną 2001 roku wrócił na Piłsudskiego. W rundzie wiosennej sezonu 2001/2002 w 15 meczach strzelił jednak tylko 3 bramki, po czym przeniósł się do Amiki Wronki. W ostatnim roku kariery znów reprezentował barwy Lecha, po fuzji „Kolejorza” z Amicą.
Zasłużonemu snajperowi, autorowi niezapomnianych pięciu bramek w meczu z Rakowem Częstochowa, składamy życzenia wszelkiej pomyślności, dużo zdrowia oraz rodzinnych, ciepłych Świąt Bożego Narodzenia!
Najlepsze życzenia.
Nigdy nie zapomnę niewykorzystanej sytuacji w Kopenhadze na 3:3, ale też nigdy nie zapomnę dwóch bramek z Borussią w i piątki z Rakowem. Wszystkiego dobrego Jacku.
Gdyby babka dziadkiem była i gdyby… trzecie zespoły z grup mogły grać w pucharach dalej, jak potem grywały, nie zdziwiłbym się jakby może nie tyle losy Widzewa potoczyły się inaczej, nie powiem, ale chociaż może byłyby one bardziej przyjazne dla tego Klubu jak okazały się później. A tamta drużyna nawiązałaby w rozgrywkach pucharowych do osiągnięć tej legendarnej z przełomu lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych minionego wieku, bo były ku temu podstawy…
Panie Jacku, sto lat, pozdrawiam!