Urodziny Dariusza Dziekanowskiego
30 września 2024, 13:44 | Autor: Ryan62. urodziny obchodzi dziś Dariusz Dziekanowski. To jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci w zespole Widzewa lat 80. Zdobywcy jedynego w historii klubu Pucharu Polski życzymy dużo zdrowia i wszelkiej pomyślności.
Gdy Dziekanowski przychodził do Widzewa, mówiło się nie tylko o jego olbrzymich umiejętnościach piłkarskich. Na pierwszy plan wysuwała się dyskusja na temat kwoty, za jaką napastnik trafił do Łodzi. Ta była bowiem wręcz bajońska, jak na ówczesne czasy. Gwardia Warszawa zainkasowała za ten transfer 21 milionów złotych, co było na tamte czasy sumą rekordową w polskiej piłce. Nic dziwnego, że oczekiwania wobec piłkarza były tak wielkie, jak jego zakup.
I właśnie „ciągnące” się za Dziekanowskim pieniądze są do dziś wskazywane jako jedna z przyczyn, dla których nie zagrzał on zbyt długo miejsca w RTS. Nie zawsze wymagania wobec snajpera szły bowiem w parze z jego występami. Gdy tylko przydarzał mu się słabszy mecz, natychmiast wypominano mu koszt jego sprowadzenia, a także ekscentryczny styl bycia oraz pochodzenie. Wiadomo wszak, że rodowity warszawian nie miał lekko w „Mieście Włókniarzy”. Pożar ten piłkarz gasił… benzyną. Bo jak inaczej określić słowa, jakie wypowiedział w wywiadzie, który przeszedł do historii. Dziekanowski wspominał w nim, że jadąc do stolicy otwierał okna w samochodzie, by zaczerpnąć innego powietrza niż to łódzkie. Dziś wypowiada się o czerwono-biało-czerwonych z dużo większym szacunkiem.
Fani nie pozostawali dłużni, więc kwestią czasu było tzw. zmęczenie materiału. Legendarny prezes Ludwik Sobolewski nie miał wyjścia – musiał sprzedać Dariusza Dziekanowskiego do innego klubu. Na szczęście nadarzyła się okazja, by wepchnąć go w ramiona Legii Warszawa, której wcześniej udało się wyrwać go z Gwardii. Znów wrażenie zrobiła kwota, za jaką „Dziekan” trafił na Łazienkowską. Była trzykrotnie wyższa od tej, za jaką wzmacniał Widzew!
Ocena obecności Dziekanowskiego w Łodzi nie jest jednak zero-jedynkowa. W 76 występach napastnik strzelił 31 goli, a w roku 1985 sięgnął z drużyną prowadzoną przez Bronisława Waligórę po jedyny w historii klubu Puchar Polski. Co ciekawe, w finałowym spotkaniu z GKS Katowice nie wykorzystał rzutu karnego w decydującej o trofeum serii jedenastek. Po latach przyznał jednak, że zgłaszał trenerowi, iż nie czuje się na siłach, by strzelać.
Wszystkiego najlepszego!
3:0 z Górnikiem, 3:1 z Lechem, 4:1 z ŁKS nigdy później nie widziałem tak fantastycznie grającego piłkarza. Szkoda, że głowa nie nadążyła za talentem
Wieszczycki wypowiedział się w naszej legii że getto Widzewa zaczyna się od kilinskiego dziekan też kontrowersyjny był ale ńos do góry trzymał
… i jeszcze 4-0 z Lechem w Poznaniu w meczu ligowym i hattrick. Ostatnią rundę w Widzewie miał świetną.
Nie kwota 21 mln się za nim ciągnęła, tylko brak identyfikacji z Widzewem i Łodzią. Sławetne wywiady i podkreślanie, że tylko wawa i powietrze w Łodzi mu nie służy. Wyrobnik, nie szanujący pracodawcy- Klubu i Kibiców.
kopiuj-wklej sprzed roku?
Nie bardzo jest za co zaliczać go do Widzewskiej społeczności, więc i o życzeniach na tej stronie nie powinno być mowy. Pomijając fakt jak się zachował gdy przenosił się do Legii, nigdy jakoś nie zaznaczał sentymentalnych związków z Widzewem. Dla mnie Widzewiekiem jest np. Bruno Phineiro który wspominał że śledzi poczynania Widzewa i kibicuje.
Dziekan też śledzi i jest obiektywny jak Kowal…
Spoko kolo ja go dobrze wspominam.jak go jebali niektórzy z trybun za grzechy niezawinione to i te jego wypowiedzi.najlepsxr życzenia panie Darku.ps tylko szkoda tej niewykorzystanej główki w rewanżu z Minskiem
Żadko klnę .Ale teraz powiem- niech wypierdala Na początek niech zapłaci za zrąbanie życia Wijasowi i Myślińskiemu Łamaga potykający się o piłkę. Pijaczek i bufon w jednym..