Urodziny Andrzeja Michalczuka
3 listopada 2023, 10:33 | Autor: RyanUrodziny obchodzi dziś jeden z ulubieńców kibiców w latach 90, Andrzej Michalczuk. Kończącemu 56 lat widzewiakowi składamy życzenia dużo zdrowia, codziennego uśmiechu oraz wszelkiej pomyślności!
Michalczuk urodził się 3 listopada 1967 roku w Kijowie. Jest wychowankiem stołecznego Dynama, wówczas jednej z najsilniejszych drużyn w ZSSR. Z tego powodu ciężko było mu przebić się do składu i zmienił klub na Aktiubiniec Aktiubińsk. Tam występował już regularnie, ale po dwóch latach postanowił opuścić Ukrainę i wyjechać do Polski. Trafił do Chemika Bydgoszcz, który dość szybko okazał się dla niego za mały.
Przed rozpoczęciem sezonu 1992/1993 sprowadził go do siebie Widzew, prowadzony najpierw przez Władysława Żmudę, a później ŚP. Leszka Jezierskiego. Dzisiejszy solenizant miał wtedy okazję zadebiutować w europejskich pucharach, ale zapewne nie wspomina tego faktu zbyt dobrze. Mowa o dwumeczu z Eintrachtem Frankfurt w Pucharze UEFA, przegranym przez łodzian stosunkiem 2:11! Michalczuk należał jednak wtedy, a także w kolejnych latach, do najczęściej pojawiających się na boisku zawodników. Największe sukcesy przypadły na połowę lat 90. Najpierw czerwono-biało-czerwoni sięgnęli po mistrzostwo nie przegrywając ani jednego spotkania, a później obronili tytuł. W obu rozgrywkach okazali się katem Legii Warszawa, a gola na 3:2 w pamiętnym starciu przy Łazienkowskiej strzelił właśnie Ukrainiec.
W kolejnych latach Widzew zaczął popadać w coraz większe kłopoty finansowo-organizacyjne, ale Michalczuk nie zamierzał zmieniać barw. Pytany o długość jego kontraktu z klubem zawsze odpowiadał, że obowiązuje on do końca życia. Tym słynnym stwierdzeniem zyskał olbrzymią sympatię trybun, ale na nic by się one nie zdały, gdyby nie piłkarskie umiejętności i wielka waleczność, z jakiej słynął „Michał”. Jego ostatnim sezonem przy Piłsudskiego była kampania 2001/2002, w którym zagrał w siedmiu ligowych meczach. Łączny licznik jego gier to imponujące 259 występów. Daje mu to szóste miejsce w klubowej historii i pierwsze w przypadku obcokrajowców.
Andrzej Michalczuk został w Łodzi na stałe. Występował jeszcze w Stali Głowno i w niej zakończył karierę. Pożegnalny mecz zorganizowali mu w 2004 roku kibice. Przyjechali na niego koledzy zawodnika z dawnych lat, którzy towarzysko zmierzyli się z pierwszym zespołem Widzewa, prowadzonym przez Franciszka Smudę. Fani nigdy nie zapomnieli o swoim idolu. W 2010 roku wybrali go do „Złotej jedenastki” na 100-lecie klubu, a przy okazji niedawnego spotkania ze Stalą Mielec oficjalnie imię Michalczuka nadano jeden z lóż na stadionie. Od dawna jego podobizna widnieje na słynnej fladze „Dzięki wam tu jesteśmy”.
Wszystkiego najlepszego!
Dużo Zdrowia i Wszystkiego Najlepszego „Wielki” Widzewiaku. Szkoda, że młodzi na żywo nie widzieli Cię na boisku, zobaczyliby co znaczy serce, ambicja i walka do ostatnich minut meczu. Tak na marginesie, to Andrzej Michalczuk przechodząc z Chemika nie od razu zapowiadał się , że tak bardzo odciśnie piętno i tak mocno wpiszę się w historię naszego Widzewa. TYLKO WIDZEW RTS !
Przychodził jako napastnik (tak na marginesie) i dopiero w Widzewie zmienił pozycję na boisku. Niezmordowany zawodnik.
Brawo o dziękuję Panie Andrzeju!! Wzór do naśladowania!!!
Miałem okazję krótko popracować popracować z Panem Andrzejem i to była czysta przyjemność. Wszystkiego najlepszego dla naszej legendy.
100 lat Panie Andrzeju! Dziękujemy za emocje z Pana udziałem i oddane serducho!
szkoda ze Stamirowski nie zatrudnił Pana Andrzeja w klubie a tak ciagle mowi o Widzewskim DNA!
1910 lat Michał!
Wszystkiego najlepszego dużo zdrowia Panie Andrzeju.
Wszystkiego Najlepszego Panie Andrzeju!
No i zdobył dla Widzewa ponad 20 bramek w tych ponad ćwierć tysiąca meczach, w których występował w nim Andrzej Michalczuk — w tym tą najważniejszą — na ległej…
Zagrał również w kilkunastu pojedynkach pucharowych, w tym i w elitarnych rozgrywkach LM., nie będąc też gołosłowny w nich.
Sto lat, Panie Andrzeju oraz także szacun za ten kontrakt podpisany z Widzewem na stałe!
Pozdrawiam.
Sto lat w zdrowiu PANIE PIŁKARZU!!!
Nie jesteśmy w stanie Ci podziękować,za to,że oddałeś serce dla WIDZEWA!!!