Unia Skierniewice – Widzew II Łódź 5:3 (2:0)

17 lutego 2024, 13:01 | Autor:

Aż osiem bramek padło w dzisiejszym sparingu rezerw Widzewa Łódź w Skierniewicach, gdzie podopieczni Krzysztofa Chrobaka mierzyli się z trzecioligową Unią. Przez większość meczu widzewiacy rozgrywali kiepskie zawody i przegrywali nawet 0:5. Zupełnie odmienne okazało się ostatnie 10 minut spotkania – wówczas RTS zdobył trzy bramki i ostatecznie faktem stała się porażka 3:5.

Goście z Łodzi już od pierwszych minut tego spotkania znaleźli się na połowie rywali, ale kilka prób wejścia w pole karne nie przyniosło pożądanych efektów. W 4. minucie to Unia  postraszyła widzewiaków – na szczęście strzał z dystansu jednego z gości powędrował obok słupka. W kolejnych minutach mecz był zacięty, zwłaszcza w środku pola. Unici nie bali się wychodzić do pressingu, co wymagało dużej koncentracji ze strony łodzian. Ci w 7. minucie mogli otworzyć wynik. Świetnie na prawym skaju pola karnego pokazał się Konrad Niedzielski, ale był na pozycji spalonej. Trzy minuty później dobrą okazję mieli miejscowi, lecz po wrzutce z prawego skrzydła rywal strzelił z bliska obok słupka. Niestety, w 13. minucie gospodarze zdobyli pierwszego gola. Po wrzutce z lewej strony boiska, w polu karnym zrobiło się zamieszanie, a futbolówka trafiła w okolice szesnastki. Tam mocnym strzałem w siatce umieścił ją znany w Łodzi Filip Becht.

Po otwarciu wyniku obie ekipy starały się zagościć pod bramką rywala. Szybko z główki uderzał Niedzielski, ale piłka poszybowała nad poprzeczką. Później obserwowaliśmy nieco mniej sytuacji bramkowych, choć Unia próbowała przełamać impas w 27. minucie – wówczas oglądaliśmy uderzenie z wolnego, w którym wyraźnie zabrakło jednak precyzji. Trzy minuty później w RTS zaszła pierwsza zmiana i Kamil Tlaga zastąpił Damiana Pokorskiego. Chwilę po tej roszadzie zrobiło się bardzo niebezpiecznie i po błędzie w rozegraniu po stronie widzewiaków, świetną szansę zmarnował jeden z przeciwników. Po chwili ładną interwencją popisał się też Praiss, broniąc mocny strzał z dystansu.  Mimo prób widzewiaków, z gry więcej miała Unia. W szeregach łodzian z czasem pojawiały się proste, co pokazała 37. minuta, gdy po serii kilku złych zagrań w obronie, znów sytuację uratował Praiss. Niestety bramkarz po minucie i tak musiał wyciągać piłkę z siatki, bowiem po rogu skutecznie główkował również znany przy al. Piłsudskiego Kamil Sabiłło. Do końca pierwszej połowy nic już się nie wydarzyło i rezerwy przegrywały w Skierniewicach 0:2.

Na drugą połowę trener Chrobak desygnował niemal całkowicie odmieniony skład. Po zmianie stron widzewiacy rzeczywiście zaliczyli kilka dynamicznych wyjść, jednak w 49. minucie to trzecioligowiec cieszył się z gola. Znów zaczęło się od błędu widzewiaków na własnej połowie, przez co skierniewiczanie dopadli do piłki. Praiss zdołał obronić pierwszy strzał, ale nie udało mu się zatrzymać dobitki Damiana Makucha. Łodzianie przegrywali już 3:0, a po trzech minutach, po faulu jednego z widzewiaków, sędzia wskazał na wapno. Do piłki podszedł Mateusz Stępień i podwyższył na 4:0. Po tym słabym początku na bramkę próbował uderzać Dominik Najderek, ale piłka minęła spojenie. W kolejnych minutach atakowała niemal wyłącznie Unia i zdecydowanie należy pochwalić Praissa, bowiem wynik mógł być dużo bardziej niekorzystny.

W 62. minucie sztab czerwono-biało-czerwonych zdecydował się na kolejną zmianę. Murawę opuścił Tlaga, a w jego miejscu pojawił się piłkarz testowany. Obraz gry jednak niewiele się zmieniał. Unia wciąż kontrolowała przebieg zawodów i dążyła do kolejnych trafień. To padło już w 69. minucie. Wówczas znów wodą na młyn dla gospodarzy był błąd popełniony przez widzewiaków na własnej połowie, a do futbolówki ponownie we właściwym momencie dopadł Sabiłło i podwyższył na 5:0. Z biegiem czasu na murawie meldowali się kolejni rezerwowi. W bramce pojawił się Wojciech Śmigiel, a do ataku po długiej przerwie powrócił Mateusz Kempski.

W 82. minucie łodzianie stanęli przed szansą na pierwszego gola. W polu faulowany był Andrzejkiewicz i sędzia podyktował jedenastkę. Sam poszkodowany oddał piłkę świeżo wprowadzonemu Kempskiemu, a ten dał Widzewowi bramkę. Po tym golu podopieczni trenera Chrobaka nabrali wiatru w żagle. Unia została zepchnięta na własną połowę i RTS znów tworzył sobie okazje do strzelania bramek. W 84. minucie przyjezdni po raz drugi wpisali się na listę strzelców. Wtedy prawą stroną ruszył jeden z testowanych i dograł w pole wprost na wbiegającego Najderka, który trafił na 5:2. Po dwóch minutach widzewiacy znów cieszyli się z gola, a po wrzutce ze skrzydła celnie główkował Chwałowski, który jednocześnie ustalił wynik rywalizacji na 5:3. 

Następny sparing podopieczni Krzysztofa Chrobaka rozegrają za tydzień, a wyjazdowym rywalem będzie GKS Bełchatów.

Unia Skierniewice – Widzew II Łódź 5:3 (2:0)
13′ Becht, 38′, 69′ Sabiłło, 49′ Makuch, 53′ Stępień (k.) – 82′ Kempski (k.), 84′ Najderek, 86′ Chwałowski

Widzew II (I połowa):
Praiss – Kozłowski, Lenart, Tanżyna, Pokorski (30′ Tlaga) – Plichta, Madej, Zawadzki – Welter, Niedzielski, Kostewski

Widzew II (II połowa):
Praiss (73′ Śmigiel) – Tlaga (62′ testowany IV), Najderek, Przybylski, Preuss – Chwałowski, testowany I (76′ Kempski), Przybułek – testowany II, Andrzejkiewicz, testowany III

Trener: Krzysztof Chrobak

Subskrybuj
Powiadom o
4 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
evil_din
10 miesięcy temu

Dobrze że testujemy nowych. Ciekawe ilu zostanie

Robert
10 miesięcy temu

Coś słabo to wygląda w sparingach. Oby był awans, bo przeskok w 3 lisze jest duży.

Bench Warmer
10 miesięcy temu

Dobrze, że Kempes wrócił do zdrowia, może być z niego pożytek w walce o awans, bo mamy paru zdolnych zawodników, ale skuteczność jesienią zawodziła.

Widzew-Rapid byłem tam
10 miesięcy temu

panie chrobak, idź dorabiać do emerytury gdzie indziej

4
0
Would love your thoughts, please comment.x