Uhonorowano także Pana Wojciecha Waldę

23 listopada 2014, 13:28 | Autor:

Wojciech_Walda

Wczorajszy mecz z GKS Katowice był pełen emocji i nostalgii. Nie dość, że żegnano obecny stadion Widzewa, to jeszcze na Piłsudskiego zjechali się ci, którzy współtworzyli jego legendę. W przerwie meczu doszło do jeszcze jednego, ważnego wydarzenia – na murawie uhonorowano Wojciecha Waldę, wieloletniego masażystę klubu.

Samo wręczenie pamiątkowej statuetki przeszło nieco niezauważone, w tym czasie uwaga kibiców skupiona była na byłych piłkarzach, wykopujących piłki w trybuny. To bardzo znamienne, bowiem tak naprawdę Wojciech Walda, o którym bliscy współpracownicy nigdy nie wypowiadają się inaczej, jak Pan Wojciech, zawsze pozostaje w cieniu. Jego mrówcza praca pozostaje zazwyczaj niedostrzegalna, ukryta za parawanem boiskowych wydarzeń, pięknych goli czy głośnych transferów. Tak też było z wczorajszym podziękowaniem, które dostrzegło niewielu.

Pan Wojciech Walda pracuje w Widzewie od 1976 roku, a więc już przeszło 38 lat! To wyczyn niebywały. Przeżywał z klubem awanse i spadki, sukcesy i porażki, masował Bońka i Smolarka, teraz dba o nogi Warchoła i Batrovicia.
Przy okazji pożegnania stadionu, który rozwijał się i modernizował wraz z Wojciechem Waldą na ławce rezerwowych, cały czas gotowym, by wbiec na boisko i postawić zawodnika na nogi, nie mogło zabraknąć akcentu poświęconemu temu wybitnemu widzewiakowi i człowiekowi.

Sam zainteresowany nie zdołał wczoraj przemówić do fanów. O całej sprawie nie wiedział nic, było to dla niego wielką niespodzianką. Przyznał, że gdyby otrzymał mikrofon, wzruszenie i tak nie pozwoliłoby mu wydobyć z siebie choćby słowa. Statuetka z napisami: „W jak Wojciech, W jak Walda, W jak Widzew” została przekazana przez dwoje kibiców łódzkiego klubu. Klubu, który sam nie zrobił nic, by uhonorować swojego bohatera…

Panie Wojtku, dziękujemy! Nie żegnamy się jednak, a mówimy do widzenia. Na nowym stadionie!