Uczestnicy Ligi Mistrzów obejrzą mecz ze Skrą
17 września 2021, 13:45 | Autor: Kamil25 września 1996 roku piłkarze Widzewa Łódź rozegrali pierwszy domowy mecz w fazie grupowej Ligi Mistrzów, w którym mierzyli się z hiszpańskim Atletico Madryt. Niemal dokładnie dwadzieścia pięć lat później, przy okazji ligowego spotkania ze Skrą Częstochowa, bohaterowie tamtych wydarzeń ponownie zaprezentują się przy al. Piłsudskiego.
Jak czytamy na łamach oficjalnej witryny klubowej widzew.com, na zaplanowane na przyszły piątek starcie z częstochowianami zaproszeni zostaną ówcześni zawodnicy, trenerzy, działacze i pracownicy. Czeka na nich zwiedzanie klubowego muzeum, wspólne wyjście na murawę stadionu, wręczenie pamiątkowych medali oraz wspólna kolacja tuż po zakończeniu zawodów. Oprócz tego, na elewacji stadionu zawieszona zostanie tablica upamiętniająca rocznicę gry czerwono-biało-czerwonych w Lidze Mistrzów, wydany zostanie także specjalny program.
To jednak nie koniec ciekawych wydarzeń przewidzianych na ten dzień, bo pojedynek ze Skrą obejrzy również ponad półtora tysięcy dzieci, które stawią się w „Sercu Łodzi” z inicjatywy widzewskich fan clubów. Z uwagi na brak zorganizowanej grupy kibiców z Częstochowy, najmłodsi będą mogli zasiąść zarówno na trybunie B, jak i w sektorze gości. Podobnie jak przy okazji ostatniego meczu, planowane są też wystawki okolicznych miast oraz gmin.
Na meczu lało jak z cebra, solidnie przemokłem. Atletico było wtedy bardzo mocne, a my graliśmy bez trzech podstawowych piłkarzy (Łapińskiego, Siadaczki i Czerwca).
Ja też byłem na tym meczu , na ZEGARZE , błoto po kolana , wynik lipa ale bramka Marka Citki …..stadiony świata .
Pamiętam i to hasło jak się mecz zaczynał: „chować ku…. parasole”. I awantura bo jakiś cieć nie chciał moknąć. No i ten lob Citki. Jak ta piłka długo leciałaaaaaaaaa….
Jak to dawno było…………..
Ja siedziałem „pod masztami”. Z mojej perpektywy wyglądało, że Citko źle zagrał to wychodzącego bodajże Dęmbińskiego ;)
Tylko współczuć najmłodszym kibicom Widzewa (<25) co nie pamiętają żadnego sukcesu.
Żyją opowieściami swoich ojców i dziadków :)
A ja za bramką Moliny w tym deszczu
Dodam jeszcze, że Atletico grało w tym meczu z dużą determinacją, na naprawdę dużych obrotach. Na piątym biegu.
A ja siedział naprzeciwko zegara. Pamiętam brakę Citki
Super! Pamiętasz to. Ja siedziałem ( raczej stałem) od strony Niciarki. Piękne sprawa
Brawo. I tak się wychowuje kolejnych Widzewiaków. Pamiętam te mecze w LM. Niezapomniane emocje. Obu już w przyszłym sezonie była gra w Ekstraklasie.
Widzewska starszyzna pisze. Brawo Panowie! Na pewno doczekamy kolejnej Ligii Mistrzow na Widzewie!
CITKO MAREK !!!
Szkoda, że dziś koleś przed meczem PP z cwelnią stwierdza, że kibicuje po równo obu drużynom. „Rysa na diamencie”.
Konkretnie to twierdził, że najważniejszy jest interes…był managerem grajka leglej niezgody, z którym się pożarli jak kucharz z Lewym
To się biznes nazywa. Nie chce nikomu podpaść:)
Do zobaczenia :-)
Świetny pomysł, brawo !!!
Nareszcie wszystko zaczyna wyglądać profesjonalnie i zarówno od strony sportowej jak i od strony dbałości o historie i ludzi, którzy tą historie tworzyli. Teraz naprawdę żal że mamy tak kameralny stadion. Co znaczą odpowiedni ludzie na odpowiednich stanowiskach. Jak tak dalej będzie szło to cóż? Liga Mistrzów czeka kochany Widzewie
Nic dodac nic ujac! Dziekuje zarzadzie za normalnosc.
Na zdjęciu od lewej: Maciej Szczęsny, Radosław Michalski, Paweł Wojtala, Marek Citko.
Dziwnie oglądało się tą bramkę Citki spod Zegara. Ta piłka leciała, leciał i leciała. Wyżej, niż dalej. I nagle euforia! Ale błędy w kryciu niemiłosierne. Pamiętam jak przy rogu niekryty był bodajże Esneider. Patrzę i mówię: Kurde!Jak oni stoją?! Zaraz strzeli. No i strzelił…
Ale i tak atmosfera na Borussi była najlepsza. CAŁY stadion pełny. Żadnych sektorów buforowych. I wspólna zabawa z kibicami z Dortmundu i wymiana szali.
Byłoby to dzisiaj możliwe? Czy leciałyby bluzgi i wyzwiska?
Na Dortmundzie bylo zajebiscie. 5 min dluzej meczu i 2-2, cisnelismy w koncowce niesamowicie. Oczywiscie jeszcze lepsze byly lata 80-te w Lodzi.
Byłem widziałem przeżyłem. Ta bramka Marka i to błoto.