U Smudy znów trzech z Białegostoku
4 września 2017, 17:38 | Autor: KamilPrzyjście do klubu Kacpra Falona spowodowało, że aktualnie w kadrze Widzewa znajduje się trzech zawodników związanych z Białymstokiem. Wspomniany Falon i Mateusz Ostaszewski to wychowankowie Jagiellonii, zaś Marcin Pigiel grał tam w juniorach.
To nie pierwszy raz, gdy Franciszek Smuda sięga po posiłki z tego rejonu. W latach 90. filarami łódzkiego klubu była inna podchodząca z Podlasia trójka – Daniel Bogusz, Marek Citko i Tomasz Łapiński. Wszyscy w bardzo dużym stopniu przyczynili się do zdobycia dwóch tytułów mistrza Polski i gry w Lidze Mistrzów.
Bogusz to wychowanek Jagiellonii. W jej barwach zagrał swój pierwszy sezon w Ekstraklasie, nie uchronił jednak swojej drużyny przed spadkiem. Wykorzystał to Widzew, który sprowadził utalentowanego obrońcę. Szybko wywalczył on miejsce w składzie i przez kolejne osiem lat reprezentował barwy łódzkiego klubu. Odszedł dopiero, gdy otrzymał propozycję z występującej w 2. Bundeslidze Arminii Bielefeld.
Pierwszym klubem Citki był z kolei białostocki Włókniarz, szybko jednak dołączył do Jagiellonii i razem z Boguszem grał z nią w Ekstraklasie. Nie opuścił jednak klubu zaraz po spadku, a dopiero przed rozpoczęciem sezonu 1995/96. Po utalentowanego gracza sięgnął oczywiście Widzew. Citko z miejsca stał się w Łodzi idolem, a jego dobra gra zaowocowała kilkoma powołaniami do reprezentacji Polski. Rozwijającą się karierę przerwała kontuzja ścięgna Achillesa, przez którą pomocnik musiał pauzować aż 16 miesięcy. Po powrocie do zdrowia nigdy nie wrócił jednak do pełni formy.
Inną od pozostałej dwójki drogę przeszedł Łapiński. Urodzony w znajdujących się nieopodal Białegostoku Łapach obrońca już jako 18-latek sprowadzony został do Widzewa z tamtejszej Pogoni. Przez następne 12 sezonów nieprzerwanie występował w Łodzi, stając się jednym z najlepszych środkowych obrońców w historii polskiej piłki nożnej. Do dziś uważa się, że gdyby nie strach przed lataniem, mógłby on zrobić karierę w czołowych zachodnich klubach…
Jak na razie jedynym czynnikiem, łączącym Falona, Pigla i Ostaszewskiego ze wspomnianą trójką jest miejsce urodzenia. Czy do osiągnięć swoich poprzedników nawiążą również w inny sposób, dopiero się przekonamy.