Tysiące widzewiaków bawiły się na fecie!

19 czerwca 2016, 00:05 | Autor:

feta

To był iście widzewski wieczór! Tysiące kibiców Widzewa wraz z drużyną i zarządem klubu bawiły się na fecie z okazji awansu do III ligi, świętując jednocześnie odbudowę klubu. Kulminacja nastąpiła na placu Wolności, gdzie morze ludzi w czerwonych barwach śpiewało w blasku rac.

Przemarsz wyruszył ok. 21:30 spod stadionu Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Tłum ruszył ulicą Tymienieckiego w kierunku Kilińskiego, a dalej Sienkiewicza obok Galerii Łódzkiej, potem w Narutowicza do Piotrkowskiej. Na całej długości pochodu, którego końca nie sposób było zobaczyć, paliły się setki rac, a głośny doping niósł się po całej okolicy, odbijając od kamienic.

Wśród fanów, w odkrytym „londyńskim” autobusie, podróżowała drużyna Widzewa oraz jej szefowie. Piłkarze żywo włączali się do śpiewów. Kilku z nich mogło poprowadzić doping, a Michał Czaplarski zadebiutował nawet w roli bębniarza! „Super sprawa, że mogłem uczestniczyć w takim wydarzeniu. Starałem się coś tam pukać w bęben do rymu. Cała impreza była czymś niesamowitym” – mówił obrońca Widzewa.

Punktem kulminacyjnym fety była zabawa na placu Wolności, gdzie odpalono kolejne setki rac. W ultrasów bawili się nawet zawodnicy i zarząd RTS. „Pierwszą racę odpalałem dzisiaj na turnieju dla ŚP. Dresa. Doszliśmy do ćwierćfinału, szkoda, że odpadliśmy w karnych. Pozdrawiam chłopaków z drużyny oraz wszystkich kibiców, którzy wspierali nas przez cały sezon. Ta feta była czymś fenomenalnym” – mówił Marcin Płuska.

Na placu Wolności paliły się nie tylko race. Lał się też szampan, a śpiewy nie milkły. „Gdyby ktoś postronny zobaczył z boku naszą zabawę, pomyślałby, że Widzew świętuje mistrzostwo Polski, a nie awans do III ligi. To imponujące, że aż tylu kibiców było dziś z nami. Nie spodziewałem się aż takiej liczby” – podsumował wieczór Robert Kowalczyk.

Pod wrażeniem całej imprezy był także Rafał Krakus, który nie krył zadowolenia. „Feta udała się znakomicie. Pod względem bezpieczeństwa też było bardzo dobrze. Przy takiej ilości ludzi nie doszło do żadnych poważnych incydentów. To duży sukces. Dziękujemy wszystkim kibicom za udział w zabawie i wspieraniu nas przez cały czas” – komentował wiceprezes Widzewa. „Dla nas nie ma przerwy. Skończył się jeden sezon, ale od trwają już prace nad kolejnym. Będziemy gotowi na III ligę” – dodawał.

Formalnie feta zakończyła się o 23:30, ale Łódź tej nocy szybko nie pójdzie spać. Kibice Widzewa opanowali okoliczne ogródki i zalali czerwienią całą ulicę Piotrkowską. Do rana będzie można usłyszeć gromkie: „Awans jest nasz!”

Wkrótce zaprezentujemy obszerną ilość materiałów z fety.