Dwa tygodnie do ligi. Wiemy więcej na temat składu?

Do inauguracji rundy wiosennej już coraz mniej czasu. Domysły kibiców na temat tego, kto zagra w wyjściowej jedenastce także nabierają tempa. Więcej powinniśmy wiedzieć po środzie, ale już teraz znaków zapytania jest mniej.

Choć w Toruniu zespół Widzewa znów zagrał na dwie jedenastki, nietrudno się domyślić, że ten z pierwszej połowy to w zasadzie szkielet ligowej drużyny. Jeśli wierzyć słowom Franciszka Smudy, jego plan ułożony jest już w 90%. Ostatnio wskazaliśmy swoje przewidywania co do pewniaków na pięciu pozycjach. Czy dziś wiemy więcej?

Nie postawilibyśmy na to całego swojego majątku, ale wydaje się, że znamy już zestawienie linii obrony. Jeśli w ostatnich dwóch tygodniach nie wydarzy się nic zaskakującego, rywalizację na prawej stronie defensywy wygra jednak Marcin Kozłowski. To właśnie „Cinek” grywa zawsze w teoretycznie silniejszej jedenastce, a do tego zaliczył udane 45 minut z Elaną. Pierwszy gol, to w dużej mierze zasługa jego podłączenia się do akcji ofensywnej i skutecznego dośrodkowania.

Powoli można się już chyba oswajać z myślą, że czwartym defensorem będzie… Michał Miller! Początkowo wydawało się, że przesunięcie go z pierwszej do trzeciej linii to tylko łatanie składu pod sparingi z braku czwartego stopera. Teraz wiemy już, że to celowy zamysł Smudy. W dodatku bardzo udany – nieznający sytuacji Millera widz mógłby nie uwierzyć, że 26-latek przez całą dotychczasową karierę odpowiadał za strzelanie goli i grywał w ataku!

Kto jeszcze mocno zbliżył się do wyjściowego składu. Gdybyśmy mieli zgadywać, zdecydowanie wskazalibyśmy na Marka Zuziaka. Słowacki skrzydłowy prezentuje się w ostatnich sparingach wybornie. Co prawda w Toruniu nie zaliczył ani gola, ani nawet asysty, ale i tak dał się rywalom mocno we znaki. Dryblował, strzelał, wracał do obrony. Daniel Mąka chyba pomału może przyzwyczajać się do roli zmiennika.

Podobnie, jak Maciej Kazimierowicz, który na dzień dzisiejszy także jest chyba poza jedenastką. Ponownie partnerem Dario Kristo w środku był Aleksander Kwiek i ich współpraca wygląda naprawdę dobrze. Kazimierowicz występował w teoretycznie słabszym zestawieniu i niczym specjalnym się nie wyróżnił.

Największa rywalizacja wydaje się być na prawym skrzydle oraz w linii ataku, obok Roberta Demjana. Jeśli znów przywołać słowa Smudy, brakujące 10% to właśnie obsada tych dwóch pozycji. Na prawej flance najczęściej w „pierwszym składzie” dotąd grywał Mateusz Michalski, ale ciężko powiedzieć, że jest on w odpowiedniej dyspozycji. Na ławce posadzić mogą go zarówno Mąka, jak i Marcin Pieńkowski.

Ten drugi ma też szansę na miejsce w ataku, gdzie partnerem Demjana będzie najprawdopodobniej drugi młodzieżowiec. Pieńkowski musi jednak oglądać się na Karola Stanka i Kacpra Falona, którzy w meczu z Elaną strzelili swoje pierwsze tej zimy bramki, dając trenerowi wyraźny sygnał. Nie zapominajmy też o Michale Przybylskim.

Sporo odpowiedzi na nasze pytania, choć na pewno nie ostatecznych, poznamy w środę. Franciszek Smuda zapowiedział już, że w starciu z KKS Kalisz piłkarze bliżsi pierwszego składu zagrają dłużej. Wówczas przekonamy się, czy jesteśmy blisko z naszymi przewidywaniami. Na dzień dzisiejszy ostrożnie ustawiamy w naszej wirtualnej jedenastce dziewięć nazwisk!