„Twardy Kibol z Młyna” – Nowy cykl publicystyczny na WTM
20 sierpnia 2013, 23:29 | Autor: RyanPortal WTM stara się cały czas rozwijać i szukać nowych kierunków, aby każdy jego czytelnik mógł znaleźć coś dla siebie. Dziś na naszych łamach debiutuje nowy cykl publicystyczny pt. „Twardy Kibol z Młyna”. Tytuł jest jednocześnie pseudonimem autora felietonów, które co jakiś czas pojawiać się będą w naszym serwisie. Ich tematyką będą aktualne wydarzenia ze świata kibicowskiego.
Na pierwszy ogień, nasz nowy, „twardy” redaktor zabrał się za komentarz działań Prezesa Rady Ministrów, dotyczących jakżeby inaczej – środowiska kibiców.
Zapraszamy do lektury oraz komentowania!
„Szlauch z wodą”
Pierwszy tekst „Twardego kibola z młyna” oczywiście musi dotyczyć innego, byłego twardego kibola, który biegał po boisku Lechii Gdańsk ze szlauchem siejąc terror na boiskach rywali gdańskiej drużyny. Otóż ten były twardy kibol zapowiedział dziś, po wstrząsających wydarzeniach z gdyńskiej plaży, że cyt. za niezależna.pl:
„Na stadionach trzeba walczyć metodami skutecznymi, co czasami oznacza metody brutalne”. „Kiedy policja używa metod twardych, czyli przymusu bezpośredniego, powinno to być także chronione w oczach opinii publicznej i akceptowane wtedy, kiedy jest to niezbędne”.
Tusk ogłosił również, że zwróci się do mediów i polityków o wsparcie dla tworzenia „atmosfery akceptacji dla działań policji także wtedy, kiedy te działania będą bardzo zdecydowane i brutalne”. „My i tak będziemy to robić, ale będziemy skuteczniejsi, jeśli uzyskamy pomoc od mediów i innych instytucji”.
Co to oznacza w praktyce? Nie zdziwię się jeśli od następnej kolejki ligowej, policja zacznie strzelać do kibiców z ostrej amunicji lub przynajmniej oficjalnie dostanie pozwolenie na walenie z gładkolufowej na wysokości głowy(bo to, że już to robią „nieoficjalnie” kibole wiedzą od dawna). Co to może jeszcze oznaczać? Że, czy to się komuś podoba, czy nie znajdziemy coś na każdego kto ma jakikolwiek związek z kibicowskim środowiskiem i coś tam mu się „udowodni”. A jak mu się nie udowodni, to coś mu się podrzuci i wtedy udowodni.
Na dzisiejszej konferencji prasowej były twardy kibol z młyna zrobił więc tradycyjnie marsową minę i wilcze oczy, by zapowiedzieć kolejną już odsłonę walki z kibolstwem. Bo przecież wiadomo, że to nie deficyt budżetowy, ani tragiczna sytuacja demograficzna jest obecnie najważniejszym problemem z punktu widzenia obywatela naszego kraju, ale właśnie bójka na plaży i wbiegnięcie na boisko kibolstwa legijnego. To dla obecnego Rządu jest priorytet, tak jak przez poprzednie lata, czyli nic nie robić i zgrywać twardzieli. Dzisiejsza konferencja prasowa dotyczyć miała kolejnego łatania dziury budżetowej i naginania jeśli nie łamania konstytucji, zezwalając na bezkarne powiększanie deficytu ale oczywiście pomocni dziennikarze odwrócili nieco uwagę od głównego tematu konferencji. Po prostu z nieba spadła byłemu twardemu bójka na plaży. Znów jest czym przykryć prawdziwe problemy.
Donald w piątek ma ogłosić, że wygrał wybory wewnętrzne w Platformie więc kolejna pokazówka w stosunku do kibiców ukaże jaki to z niego szeryf. Ale jest postać w tym wszystkim jeszcze śmieszniejsza albo raczej jeszcze bardziej żałosna. Mianowicie uberszeryf minister spraw wenwętrznych Sienkiewicz, który wybierał się już po skinheadów do Białegostoku ale utknął na polskich drogach i zawrócił do Warszawy, by zająć się kibolstwem. Skąd ten gość się w ogóle urwał? Z wyglądu przypomina typowego kujona, którego bili w szkole, a teraz chyba chce tych typów ze szkolnego korytarza znaleźć i dokonać aktu zemsty. I to jego pytanie: „Jak to się stało, że kibole znaleźli się wśród ludzi?” Ano tak to się stało towarzyszu, że kibole to też ludzie w ludzkim odruchu zdecydowali się spędzić gorący dzień nad wodą. Może Sienkiewicz nigdy nie był na plaży, a z piasku zna tylko piaskownicę?
Jednej rzeczy były twardy chyba jednak nie rozumie. Każdy prawdziwy facet widząc bitą i zaczepianą kobietę stanie w jej obronie, ale pewnie Donald zachowuje się prywatnie jak te dwie parówy z filmu, na którym gość bada cycki polskim dziewczynom na ulicy, a narzeczony jednej z nich z dumą się temu przygląda.
Parafrazując powyższą wypowiedź Donalda – My, kibole i tak będziemy to robić, i będziemy tym bardziej skuteczni, im bardziej będzie się wam wydawało towarzyszu Sienkiewicz, że kontrolujesz sytuację, bo kibolstwo jest jak hydra, której po odcięciu jednej głowy, wyrastają dwie kolejne.
********
My tymczasem, jako kibice Widzewa, mamy szczęście, że w pociągu powrotnym z Ursus,a byli zwykli ludzie wracający z Warszawy, bo pewnie doczekalibyśmy się zagazowania i pałowania w środku pola pod autostradą, bo policja której nikt nie prosił o pomoc nie mogła się przejechać z nami pociągiem. Jak bardzo zawiedziona musiała być pani redaktor z TVP ŁÓDŹ, która na dworcu na Widzewie biegała z jęzorem do pasa szukając sterroryzowanych pasażerów pociągu z Warszawy. Podobno bardzo trudno było jej kogoś takiego znaleźć.
Twardy Kibol z Młyna