Tur – Widzew (wypowiedzi)

Wygrana w Bielsku Podlaskim dała drużynie Widzewa powrót na pierwsze miejsce w tabeli. Kibice muszą zadowolić się jednak skromnym zwycięstwem, ponieważ z wielu bramkowych okazji, goście wykorzystali tylko jedną. Jak oceniono dzisiejsze zawody?

Marcin Broniszewski:
„Bardzo cieszymy się z trzech punktów, ale jesteśmy też bardzo poirytowani na skuteczność. Stworzyliśmy bardzo dużo klarownych sytuacji, z których po prostu muszą paść bramki. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Pracujemy nad tym elementem w tygodniu, ale w tym meczu niestety nie było tego widać. Tak jak mówię – cieszymy się z punktów, ale brak skuteczności bardzo nas złości.”

Paweł Bierżyn:
„Przystępując do rundy mieliśmy 20 zawodników w kadrze, a dzisiaj miałem zdrowych 12 piłkarzy! Nie mogliśmy praktycznie nic zrobić, bo nie mamy tak szerokiej ławki jak Widzew. Kolejna sprawa to fakt, że czwarty tydzień gramy co trzy dni. Jesteśmy przez to motorycznie wycieńczeni. Żeby walczyć z Widzewem musielibyśmy wejść na nasz najwyższy poziom, a nie każdemu się to udało. Nogi nie niosły. Każdy widział, jak to wyglądało. Przegrywaliśmy pojedynki, piłki stykowe. Nie stworzyliśmy sobie żadnej klarownej sytuacji.”

Kacper Falon:
„Mieliśmy wiele sytuacji, w których mogliśmy się lepiej zachować. Ale mimo wszystko najważniejsze, że wygraliśmy. Mówiło się, że to będzie łatwy mecz, ale to się może tylko tak wydawać. Trzeba się nastarać, żeby zdobyć trzy punkty. My je mamy i skupiamy się już na następnym meczu. Nie wiem, czy był spalony przy drugiej bramce. Nie będę tego na gorąco oceniał.”

Marcin Kozłowski:
„Wiedzieliśmy, jakim zespołem jest Tur. Przeanalizowaliśmy jego mocne i słabe strony, dzięki czemu łatwiej nam się rywalizowało. Trochę szkoda, że zwyciężyliśmy tylko 1:0, ale najważniejsze, że mamy trzy punkty. Walka o awans zapowiada się ciekawie, ale to my jesteśmy liderem i zrobimy wszystko, by już się to nie zmieniło.”

Maciej Humerski:
„Szkoda, że tylko 1:0. Sytuacji było wiele i to, takich, które trzeba wykorzystać. Robert Demjan sam zmarnował ze trzy, ale trudno. W następnym meczu się zrehabilituje. Jestem zadowolony z siebie, choć gram z podwójną presją. W czerwcu kończy mi się kontrakt i każdy błąd może mnie dużo kosztować.”

Daniel Mąka:
„Szykowaliśmy się w tygodniu na to, że Tur będzie głęboko cofnięty i będziemy mieli mało miejsca. Tak było, ale mimo to stworzyliśmy sobie multum sytuacji. Można by nimi obdzielić kilka meczów. Gdybyśmy szybko strzelili drugą bramkę, to kolejne też wpadłyby i wygralibyśmy dużo więcej. Ale popatrzmy na to z innej strony – w Zambrowie wygraliśmy również 1:0, ale sytuacji mieliśmy o wiele mniej.”

Maciej Kazimierowicz:
„Wróciliśmy na pozycję lidera i naszym celem jest zostać na niej do końca sezonu. Mecz dobrze nam się ułożył, ale za dużo było niewykorzystanych okazji. Do przerwy powinniśmy prowadzić 2:0, bo naszym zdaniem nie było spalonego przy drugiej bramce. Poza brakiem skuteczności zagraliśmy tak, jak sobie zakładaliśmy.”

Robert Demjan:
„Wszyscy będą patrzeć na ten mecz przez pryzmat naszej skuteczności. Szkoda, że tak wyszło, bo gdybyśmy wygrali wyżej, to wyglądałoby to lepiej. Wiatr nie pomagał w budowaniu akcji, a mimo to potrafiliśmy zagrozić bramce. Niestety, nie wpadło nic więcej. Grunt, że wygraliśmy i walczymy dalej. Nie patrzymy na Lechię, gramy swoje.”