Trzeci piłkarz z Norwegii w historii Widzewa

Kadra pierwszej drużyny Widzewa Łódź powiększyła się dziś o kolejnego piłkarza. Nowym zawodnikiem czterokrotnego mistrza Polski został pochodzący z Norwegii Kristoffer Normann Hansen. Co ciekawe, jest to dopiero trzeci gracz z tego kraju w historii czerwono-biało-czerwonych. Poprzednicy okazali się niestety niewypałami.

Sezon 2000/2001 był jednym z pierwszych, gdy potęga walczącego w Lidze Mistrzów klubu chyliła się ku upadkowi. Przy al. Piłsudskiego zaczęły pojawiać się problemy finansowe, a i dyspozycja sportowa pozostawiała wiele do życzenia. Prowadzona przez ukraińskiego trenera Petro Kuszłyka drużyna pałętała się w dolnych rejonach tabeli i szykowała się do walki raczej o utrzymanie niż o czołowe lokaty. Zmienić to postanowił Andrzej Pawelec, który pod sam koniec rundy jesiennej wypożyczył dwóch rosłych obrońców rodem z Norwegii. Z całkiem niezłymi życiorysami, ponieważ regularnie występującymi na szczeblu ekstraklasy swego kraju.

Piłkarzami tymi byli Vidar Evensen i Kenneth Karlsen. Obaj zadebiutowali w wyjazdowej potyczce z Polonią Warszawa, gdzie stworzyli linię obrony. Niestety dla nowych nabytków, czerwono-biało-czerwoni sromotnie przegrali na wyjeździe 1:3. Później lepiej nie było – remis ze Stomilem Olsztyn, a do tego porażki z GKS Katowice oraz Śląskiem Wrocław. Dwaj Norwegowie nie okazali się zbawieniem – pierwszy z nich zaliczył w łódzkim zespole trzy mecze, drugi cztery, po czym obaj wrócili do ojczyzny. Zupełnie niczym się nie wyróżnili, może poza trzema żółtymi kartkami, którymi w trzech starciach z rzędu napomniany został Karlsen.

Poprzeczka nie została zawieszona przed Normannem Hansenem zbyt wysoko i pozostaje mieć nadzieję, że nie pójdzie on drogą swoich starszych kolegów. Co ciekawe, Widzew nie ma zbyt wielu doświadczeń związanych ze skandynawskimi zawodnikami – w klubie nigdy nie grał żaden Duńczyk ani Szwed. Było jedynie dwóch Finów (choć tego kraju nie powinno zaliczać się do Skandynawii), Xhevdet Gela oraz Riku Riski, jednak i oni furory nie zrobili. Liczymy na to, że nowy nabytek czterokrotnego mistrza Polski zmieni ten niekorzystny obraz.

Foto: Marcin Bryja / widzew.com