Trzech trenerów odchodzi z Akademii. Dlaczego?

Z początkiem nowego roku z klubem pożegnali się nie tylko prezes Przemysław Klementowski oraz szef działu sprzedaży Jurand Wawrzonkiewicz. Szeregi Akademii Widzewa opuścili także trzej trenerzy grup młodzieżowych. Dlaczego?

Za dalszą współpracę podziękowano Radosławowi Wasiakowi, Krzysztofowi Ławniczakowi oraz Jarosławowi Węglewskiemu. Wszyscy oni uczestniczyli w sławetnej poznańskiej konferencji, po której miało dojść do sprzeczki z udziałem Marcina Płuski. Dlatego w mediach pojawiły się sugestie, że trenerzy zostali wyrzuceni z klubu z powodu zemsty byłego już dyrektora akademii. Miałby on „zrewanżować się” za donosy na niego po całym zdarzeniu.

W klubie twierdzą jednak, że to nieprawda. Już kilka miesięcy temu Płuska wprowadził system oceny trenerów poszczególnych grup, który na koniec roku miał dać odpowiedź na pytanie, z którym szkoleniowcem wiązać dalszą przyszłość. Wasiak oraz Ławniczak nie mieli zbyt wysokich notowań już w momencie, zanim doszło do „incydentu poznańskiego”. Po wybuchu medialnej afery klub zabrał Płusce stanowisko dyrektora, ale w ocenie przydatności trenerów, uwzględniał jego sugestie, zebrane jeszcze przed wyjazdem na konferencję.

Przy Piłsudskiego podają jeszcze inne argumenty. Przede wszystkim zaprzeczają, że wspomniana trójka trenerów została wyrzucona. „Wszystkim tym szkoleniowcom z końcem 2018 wygasły dotychczasowe umowy z Widzewem i po prostu nie zostały przedłużone. Nikt ich nie wyrzucał” – powiedział Marcin Tarociński, szef klubowego działu PR. Oficjalna strona dodaje też, że Wasiakowi złożono inną propozycję. Miałby zostać skautem, ale odmówił. Z kolei dla Węglewskiego, ocenionego pozytywnie przez system, zwyczajnie zabrakło drużny, jaką mógłby poprowadzić.

Witryna klubowa informuje też o innych ruchach. Sebastian Madera, Bartosz Bielecki, Przemysław Szulc i Dariusz Nawrocki przedłużyli umowy z akademią.