TKzM: „Układ”

27 czerwca 2017, 21:57 | Autor:

stoł_ŁKS

W ostatnich dniach w składzie Grupy 1 III ligi doszło do sporego przetasowania. Z ubiegania się o licencję zrezygnowała Drwęca Nowe Miasto Lubawskie, na czym skorzystała Akademia Piłkarska ŁKS. Wydarzenia te podsumował Twardy Kibol z Młyna, który zestawił ze sobą wiele ciekawych faktów…

„UKŁAD”

Analizując, to co stało się w ostatnich dniach wokół awansu z naszej grupy III ligi, doszedłem do nieodpartego wrażenia, że braliśmy udział w niezłym cyrku. W rozgrywce, w której na pewnym etapie wielu zainteresowanych zaczęło głośno mówić o tym, że „już wszystko wiadomo”. Zimą krążył taki slogan: „Kto zajmie drugie miejsce, ten awansuje”. Wielu pukało się w czoło, że jak to i w ogóle… Życie zweryfikowało.

Pytanie, jakie trzeba sobie zadać, to na którym etapie finał rozgrywek został ustalony? Od którego momentu podjęto już konkretne rozmowy między klubami o planach na spadki i awanse? Nie mówię tu o konkretnych wynikach, ale tendencjach, które z każdej kolejki ligowej miały wynikać. Przecież jak w mordę strzelił ostatnia kolejka, to ewidentny dowód na to, że tak miało być jak się stało. Ratuje się Ursus Jakubowskiego w bezpośrednim meczu ze swoimi ziomkami z ŁKS. ŁKS przeżywa chwilowo po meczu trudne chwile, ale od zarządu klubu od razu płynie jasny komunikat do kibiców: „Poczekajmy”. Lechia Tomaszów gra z Drwęcą jak o finał Ligi Mistrzów (polecam skrót meczu).

„Patusy” z ŁKS jednak nie czekały jak kazał Salski, tylko najpierw zadusili Przytułę, a potem chcieli spuścić wpi***ol swoim zawodnikom po powrocie z Warszawy. Uwikłany w UKŁAD musiał być również Huragan Wołomin, który mając pewny spadek, poprzez zwycięstwo nad rezerwami Jagi w ostatniej kolejce, w zajebiście podejrzanych okolicznościach uratował ligę Ursusowi, który z ŁKS-em w tym samym czasie „niespodziewanie” wygrał.

Kolejna kwestia – czy chęć likwidacji rezerw Jagiellonii przez ten klub również jest dziełem przypadku, czy akurat Jagiellonia dostała rykoszetem i wyszło jak wyszło? Postać Dąbrowskiego z Drwęcy, czy też raczej „Don Dąbrowscchiego” w ostatnich dniach, to jest już dopiero kabaret. Facet, można powiedzieć, wysrał się na swój klub, zawodników i kibiców robiąc z Drwęcy pośmiewisko, deklarując mediom walkę o licencję, podczas gdy od samego początku miał to wszystko w dupie, z racji na obietnice uzyskane od ŁKS, w przypadku gdy zrezygnuje z ubiegania się o grę w II lidze (bo, że zrobił to za darmo, to chyba nikt nie wierzy).

To, że UKŁAD istniał dowodzi również nieprzypadkowo zwołane na 29 czerwca Walne Zgromadzenie ŁKS oraz… konferencja prasowa prezydent Zdanowskiej, która odbyć ma się 28 czerwca, co nie jest już  tajemnicą. Zresztą od razu po ogłoszeniu decyzji o awansie ŁKS, niejaki radny UM, Paweł „Przystankers” Bliźniuk zapowiedział złożenie interpelacji ws. rozpoczęcia budowy trybun dla nich. Wszystko jest już gotowe, Drodzy PaństwoUrząd Miasta, opanowany przez „Przystankersów”, dopina właśnie ostatnie szczegóły wbrew wszelkiej logice i finansom miasta. Zdanowska Hanna wybaczyła patologii i znów idzie z nią pod rękę.

Jeszcze jedno – czy niektórzy urzędnicy UM również byli wtajemniczeni w finał rozgrywek, skoro z miejsca są przygotowani na konkretne działania lobbujące za ŁKS-em i sypią pomysłami jak z rękawa? Po co zatem podpisywano List Intencyjny, który jasno mówił, cytuję: „Miasto dołoży wszelkich starań, aby w terminie 6 miesięcy od awansu drużyny seniorów ŁKS Łódź na drugi poziom rozgrywek piłkarskich, ogłosiło postępowanie przetargowe na ostatni etap budowy Centrum Sportu„. Drugi poziom rozgrywek, to I liga, ale kto by tam czepiał się szczegółów, prawda? Parafrazując klasyka z Piłkarskiego Pokera: „Ja jestem uczciwy – zapłacili za drugi poziom, to będzie drugi poziom”.

list-intencyjny-3

To był UKŁAD, Szanowni. UKŁAD, który od pewnego momentu miał przygotowanych kilka scenariuszy prowadzących do awansu ŁKS. Gdy sędziowie nie dawali rady, podejmowano bardziej radykalne kroki o których już pisałem, czyli zastraszanie przeciwników czy opłacanie rywali Widzewa. To była gra o życie dla ŁKS-u, której nie mogli przegrać, bo ustawiono wszystko pod nich.

I na koniec parę pytań:

-Czy nazwa Finishparkiet znajdzie się na koszulkach ŁKS-u w nowym sezonie?
– Czy trener Cecherz zdaje sobie sprawę, że był o trzy punkty od awansu? O pier****one 20 minut gry w przewadze w derbach?
-Czy trener Cecherz wciąż będzie twierdził, że taki był plan na tę rundę, by awansować tylko jak się da?
– Czy to nie były właśnie warunki na „da się”?
-Czy w ŁKS będą grać ci piłkarze, którzy w drodze z meczu z Ursusem, na wszelki wypadek wysiedli z autokaru wcześniej, by nie dostać po gębie, czy też będzie grać ta mała grupka, która dojechała na miejsce pod Atlas Arenę razem z nieśmiertelnym Żałobą?
– Czy tam w ogóle, ktoś normalny będzie grał (nie licząc osób pokroju Mysony, który szykuje się do powrotu?)

Trafiłem dziś w Internecie na pytanie, które chyba również trzeba sobie zadać: „Czy i kiedy PZPN zajmie się najbardziej korupcyjnym sezonem polskiej ligi od czasów Fryzjera”? Smutna liga, rozpoczęta od zielonego stolika dla ŁKS (remis zamieniony na walkower po meczu z Wołominem), została zakończona zielonym stolikiem dla ŁKS (zapłata Drwęcy za odpuszczenie licencji). Prezes ŁZPN powinien zostać odznaczony jakimś pozłacanym orderem przez „Grzybiarzy”, Pawła Bliźniuka i innego Masłowskiego z UM.

Rycerze Zielonego Stołu witajcie w II lidze!

Twardy Kibol z Młyna