T. Sadłecki: „To boisko i tak nie powstałoby w tym roku”
20 maja 2020, 08:52 | Autor: KamilDużym echem odbiło się zablokowanie przez prezydent Łodzi Hannę Zdanowską środków na budowę boiska przy ul. Sępiej. O tym, dlaczego wszystko tak przeciąga się w czasie, mówił w audycji „Wywiad Tygodnia” na antenie Radia Widzew pomysłodawca projektu, Tomasz Sadłecki.
Budowa boiska przy ul. Sępiej, z którego korzystać mieliby przede wszystkim piłkarze Akademii Widzewa, zwyciężyła w Łódzkim Budżecie Obywatelskim na 2018 rok. Sadłecki zdawał sobie jednak sprawę, że projekt będzie trudno zrealizować w zakładanym czasie. „Największym problemem Budżetu Obywatelskiego jest to, że zgodnie z regulaminem projekty muszą zostać zrealizowane w ciągu dwunastu miesięcy. To paradoks, ale gdyby ten okres mógł zostać rozciągnięty na dwa lata, to boisko by już powstało. Zdawaliśmy sobie sprawę, że w 2018 roku zdążymy tylko przebudować ciepłociąg, liczyliśmy jednak, że szybko rozpisany zostanie przetarg na budowę samego boiska. To stało się dopiero w maju kolejnego roku” – powiedział w rozmowie z Marcinem Guzewiczem.
Niestety, rozpisanie przetargu wcale nie przyspieszyło realizacji projektu. Wręcz przeciwnie. „Do tej pory były dwa przetargi i żaden nie został rozstrzygnięty. Do pierwszego zgłosiły się dwie firmy, z czego jedna nie wpłaciła wadium na czas, więc musiał zostać unieważniony. Najdziwniejsze, że później nastąpiła zmiana warunków przetargowych – zostało dopuszczone wypełnienie SBR, czyli popularne zmielone opony, zamiast bezpieczniejszego EPDM. Ja sam nie zostałem nawet o tym poinformowany – dowiedziałem się. gdy czytałem informacje przetargowe” – zdradził Sadłecki.
Sukcesu nie przyniósł również drugi przetarg, który miał miejsce kilka miesięcy później. „W październiku 2019 roku przetarg został ponowiony, zgłosiło się kilka firm, ale żadna nie zmieściła się w budżecie. Nie opłacało nam się już ruszać tematu w zeszłym roku, więc chcieliśmy poczekać na początek następnego. Do marca nic się jednak nie zadziało, więc czy by był ten koronawirus, czy by go nie było, to boisko i tak nie powstałoby w tym roku” – przyznał pracownik Widzewa.
W międzyczasie pojawiły się też kolejne kwestie sporne. Jak informowała swego czasu „Wyborcza”, problemem była wycinka drzew na działce przy ul. Sępiej, a także… ślimaki, które trzeba było przenieść w inne miejsce. Na marzec zaplanowano wizję lokalną. W jej trakcie miało zostać ustalone, które drzewa będą miały zostać wycięte. Niestety, epidemia koronawirusa storpedowała ten pomysł, a raczej dała kolejną wymówkę do odsunięcia projektu w czasie.
Sadłecki nie uważa jednak, że Urząd Miasta Łodzi z premedytacją działa na niekorzyść Widzewa. Jego zdaniem, w magistracie po prostu brak osoby, której zależałoby na doprowadzeniu tematu do końca. „Ten projekt to niestety pasmo niepowodzeń. A to ślimaki, a to krzaki, a to jakieś inne czynniki, a to brak pieniędzy. Wszystko przeszkadza w jego realizacji. To nie jest jednak tak, że ja się doszukuję złej woli w Urzędzie Miasta Łodzi. Powiedziałbym, że po prostu nie mamy tam wielkiego sprzymierzeńca i to dlatego tego boiska jeszcze nie ma” – dodał w wywiadzie.
Powtórka audycji „Wywiad Tygodnia” z udziałem Tomasza Sadłeckiego wyemitowana zostanie dzisiaj, o godzinie 11:00, na antenie Radia Widzew.
Tomashek, to boisko nie powstanie wie to kazdy, mozna zaklinac rzeczywistosc, ale poki skazaniec bedzie u steru nic nie zdziałamy
A trzy stadiony i bazy treningowe to postawił kropiwnicki w porozumieniu z kaczyńskim. Gratulować jasnego umysłu
Raczej dyplomatyczna wypowiedź o działaniach magistratu, Tomasz Sadłecki po prostu nie chce palić mostów. Kibice dobrze wiedzą, kto komu szkodzi w mieście Łodzi.
Brak nam ludzi w magistracie, a jak wystawiamy swoich kandydatów na radnych to jest wielki lament, że kandydują z list PiS… A potem się okazuje, że brakło im głosów żeby się dostać. To najpierw się zastanówcie czy na pierwszym miejscu stawiacie Widzew czy jakieś polityczne wojenki nad naszymi głowami…
Dlaczego tych nieudaczników z UMŁ najnormalniej w świecie nie można zaskarżyć, przecież i tak gorszej „współpracy” z nimi mieć nie będziemy, może będzie lepiej, zaczną Nas szanować, przestaną lecieć w kulki. Innej drogi nie widzę na poprawę. Klub pewnie myśli, że będzie gorzej, jeszcze bardziej pod górkę, ale powtarzam- gorzej być nie może. To znaczy może i może być gorzej, ale raczej będą się bali mocniej odpierda***. Przemyślą swoje zachowanie i dojdą do jakichś korzystnych dla Nas wniosków. I odnośnie głosowania- W życiu są ważne różne aspekty nie tylko sport, ale Nasi głosują z list Pisu to trzeba na nich… Czytaj więcej »
Jak uważasz,że nie może być gorzej to powiem Ci,że jesteś pesymistą.
Może być gorzej i będzie.
Andrzej, raczej optymistą;).
Nie. Zygmunt.
Przeczytaj jeszcze raz.
Pesymista myśli, że już gorzej się nie da.
Optymista ma w sobie tę wiarę. Wie,że zawsze znajdzie się sposób,żeby się dało. Nawet coś spierdolić,ale sposób się znajdzie.;-)
To jak w tym starym kawale. (tylko tu to działa w drugą stronę)
Żona ma męża pierdołę.
Ma go już serdecznie dość,
więc,aby mu dopiec mówi mu:
– Stary ty jesteś taki pierdoła,że na mistrzostwach świata pierdół zająłbyś drugie miejsce.
Mąż oburzony wielce.
– Czemu drugie kochanie?
-Bo taka z Ciebie pierdoła.:-)
Pozdrawiam.
Nie ma co tłumaczyc koryta Panie Sadłecki wszyscy wiemy kto tam jest,tylko dlaczego widzewiacy na nich głosują?!