T. Lisowski: „Gdybym nie wierzył, nie zostawałbym w Widzewie”
8 lutego 2015, 17:28 | Autor: RyanZapowiadany przez nas od dawna Tomasz Lisowski w końcu doczekał się szansy kolejnego występu w koszulce Widzewa. Co prawda to jedynie sparing, ale obrońca zapewnia, że kibice będą go regularnie oglądali także w meczach ligowych. 29-latek zamierza dojść do odpowiedniej dyspozycji i pomóc drużynie utrzymać I ligę.
Lisowski w rozmowie z klubową witryną zaznacza, że magnesem dla piłkarzy może być nowy stadion, który ma powstać za dwa lata. M.in. on sam zdecydował się na powrót do Widzewa. „Cieszę się, że po czterech latach wracam do Łodzi, bo moją pierwszą przygodę z tym klubem zawsze wspominam bardzo dobrze. Tym razem przychodzę tutaj z wielką nadzieją, że uda nam się utrzymać” – mówi. „Na pewno możliwość gry na nowoczesnym obiekcie na Widzewie działa na wyobraźnię. Każdy wie, że w Łodzi brakuje stadionu piłkarskiego z prawdziwego zdarzenia. Zobaczymy jak to się dalej potoczy. Mam nadzieję, że będzie mi dane zagrać na nowym stadionie przy komplecie widzów” – dodaje popularny „Lisu”.
Obrońca przyznaje, że jego forma jest jeszcze daleka od ideału, ale w miesiąc zawodnik zamierza dojść do odpowiedniej dyspozycji. „Z jednej strony jestem w ciągłym cyklu treningowym, jednak z drugiej – brakuje mi trochę regularnych występów. Nie martwię się jednak o swoją dyspozycję, ponieważ do rozpoczęcia rundy rewanżowej mamy jeszcze ponad miesiąc. W planach są sparingi, które na pewno dobrze wpłyną na moja formę. Liczę na to, że szybko nadrobię to, co pozostali zawodnicy wypracowali na zagranicznym obozie” – uważa Lisowski.
Doświadczony piłkarz nie boi się wyzwania, jakie stoi przed nim i resztą zespołu. „Żadna presja nie jest mi obca. Zgadzam się z tym, że ciąży na nas ogromna odpowiedzialność, ale nie jesteśmy na straconej pozycji. Mamy przed sobą 16 spotkań. Miejmy nadzieję, że już w pierwszych kolejkach zdobędziemy punkty, które pomogą nam się utrzymać. (…) Jestem optymistą. Inaczej nie podjąłbym się takiego wyzwania i nie zostawałbym w Widzewie. Zrobimy wszystko, aby utrzymać I ligę dla Łodzi.” – zapewnia defensor, cytowany przez widzew.pl.
Lisowski nie uważa natomiast, że ciężar gry zespołu będzie oparty wyłącznie na starszych zawodnikach. Jego zdaniem utalentowana młodzież także będzie musiała „ciągnąć wózek”. „Widzew ma bardzo utalentowanych zawodników, którzy potrafią grać w piłkę. Oni muszą uwierzyć w swoje umiejętności. (…) Czasami będzie taki moment w meczu, że to właśnie ci młodzi będą musieli pociągnąć zespół” – stwierdza. „Uważam, że jako drużyna jesteśmy w stanie pokusić się o niespodziankę. Tym bardziej, że wielu ekspertów już nas skreśliło. Takie negatywne oceny są bardzo motywujące. Pamiętam sezon w Kielcach, kiedy zajęliśmy 5. miejsce, mimo że przed początkiem sezonu byliśmy jednym z głównych kandydatów do spadku. Teraz w Widzewie może być tak samo” – podkreśla 29-latek.
Jak piłkarz odnajduje się w taktyce Wojciecha Stawowego? „Ten styl ma wielu zwolenników. Myślę, że w Widzewie przyniesie on oczekiwany efekt. Piłkarze są dobierani właśnie pod tę taktykę, co pozwala mieć nadzieję, że taki sposób rozgrywania akcji będzie jeszcze skuteczniejszy niż dotychczas” – kończy Tomasz Lisowski.
Cały wywiad na widzew.pl