Sześć znaków zapytania przed „Pasami”

Po dwóch miesiącach przerwy, w niedzielę piłkarze Widzewa rozegrają kolejne ligowe spotkanie w „Sercu Łodzi”. Obawy o losy potyczki z Cracovią są niemałe, na co wpływa kiepska inauguracja rundy i sytuacja kadrowa zespołu.

Mecz z Lechem Poznań był jedną wielką prowizorką. Drużyna pozbawiona sześciu zawodników, z których każdy miałby szansę na występ od pierwszej minuty, a do tego z eksperymentalną taktyką, znaną przez rywala kilka godzin wcześniej, jechała na najtrudniejszy teren w kraju. Walczący o mistrzowski tytuł „Kolejorz” miał wcześniej na rozkładzie m.in. Legię Warszawa czy Jagiellonię Białystok, aplikując im po pięć bramek. Tylko ktoś wyjątkowo szalony mógł spodziewać się sukcesu, opierając swoje oczekiwania chyba tylko na przewidywalności rozgrywek czy totalnym przypadku, wynikającym z „poprzestawiania klocków” przez Daniela Myśliwca. Porażka 1:4 boli, ale nie jest absolutnym wyznacznikiem obecnego miejsca w szeregu zespołu z Piłsudskiego. Na te odpowiedzi jeszcze poczekamy.

Kolejnej dostarczy nam niedzielna potyczka z „Pasami„, ale ten, kto liczył na to, że uda się do niej przystąpić w większym komforcie, będzie rozczarowany. Większość bolączek, jakie ostatnio trapiły zespół, wciąż przy nim jest, ale trener – jak to ma w zwyczaju – przeszkody chce przekuwać w wyzwania. W swojej przedmeczowej analizie dostrzegamy sześć głównych znaków zapytania.

1. USTAWIENIE TAKTYCZNE

Z powodu problemów kadrowych, głównie przez brak nominalnego prawego obrońcy, Myśliwiec postanowił zaskoczyć lechitów i zacząć przy Bułgarskiej z trzema stoperami i parą wahadłowych. Jak już szeroko opisywaliśmy, nastąpił przeciek, który sprawił że przeciwnik już rano w dzień meczu znał plany RTS, więc niespodzianka się nie udała. Wydaje się, że był to pomysł jednorazowy i sztab wróci do klasycznego ustawienia z czterema obrońcami. Nawet gdyby chciał kontynuować poprzedni system, nie ma wykonawców. Już samo przestawienie Jakuba Sypka na wahadło było ryzykowne i niezbyt sprawdziło się na murawie, a teraz najlepszego w tym sezonie z łódzkich skrzydłowych zabraknie z powodu żółtych kartek. Nie widzimy w składzie nikogo, kto mógłby przejąć jego tymczasową rolę.

Nie można jednak wykluczyć, że Widzew jednak znów pójdzie „pod prąd” i ustawienia nie zmieni. Zapewne przygotuje na krakowian inne taktyczne pułapki, ale te będzie można wyłapać dopiero śledząc zawody. O ile oczywiście tym razem nikt nie doniósł gościom, co planuje szkoleniowiec.

2. PRAWA OBRONA

Zakładając, że widzewiacy wrócą do poprzedniego systemu, trzeba będzie zdecydować, na kogo postawić na prawej stronie formacji. Wiemy, że do zdrowia wrócił już Marcel Krajewski, ale czy jest gotowy na występ od pierwszej minuty? 20-latek miał trochę przerwy, przez kontuzję stracił połowę okresu przygotowawczego, więc najbardziej prawdopodobne wydaje się, że zacznie jutrzejszy mecz na ławce rezerwowych. Wtedy trzeba będzie wrócić do wariantu testowanego już w trakcie zgrupowania w Turcji i sięgnąć po Pawła Kwiatkowskiego. Wówczas duża odpowiedzialność spadnie także na barki prawego pomocnika i mającego pewne miejsce na pozycji prawego stopera Mateusza Żyrę, gdyż będą musieli asekurować niedoświadczonego i grającego nie w swoim „środowisku naturalnym” młodszego kolegę.

3. PÓŁLEWY STOPER

Cały czas trzymamy się wersji, że łodzianie wracają do dobrze sobie znanego 4-3-3. Kto zajmie w nim pozycję obok Żyry? Przeciwko Lechowi nieco lepiej zaprezentował się debiutujący wówczas w nowych barwach Polydefkis Volanakis, ale wciąż nie jest on do końca zgrany z drużyną. Dużo lepiej mechanizmy taktyczne przyswojone ma Luis Silva, który występując w parze z „Żyrką” wyglądał pod koniec roku całkiem nieźle. Decydująca może być forma obu graczy, zaprezentowana w mikrocyklu treningowym. My nieśmiało postawimy na Greka, ale spodziewać można się także innego wyboru.

4. SKRZYDŁOWI

Daniel Myśliwiec ma do dyspozycji tylko trzech bocznych pomocników. Ze względu na profil skrzydłowych, jakich zespół potrzebuje w swoim modelu gry, absolutnie wykluczamy przerzucanie na flankę Sebastiana Kerka. Wątpliwy wydaje się też pomysł sugerowany przez wielu kibiców, by na lewej pomocy znalazł się Samuel Kozlovsky. Najbardziej logiczny wybór, to Jakub Łukowski, a z prawej strony Hilary Gong. Pierwszym zmiennikiem jednego z nich będzie wówczas Nikodem Stachowicz, który jeszcze do niedawna nawet nie marzył o trenowaniu z pierwszym zespołem. A może trener zaskoczy i postawi na młokosa od początku? Teoretycznie na skrzydle mógłby też znaleźć się Said Hamulić, grywający tam sporadycznie za kadencji obecnego szkoleniowca, ale według nas Bośniak będzie potrzebny w innym miejscu. O ile jest już na to gotowy.

5. NAPASTNIK

Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, przy Piłsudskiego nie doszło do płynnej roszady w kadrze. Choć prezes Michał Rydz i dyrektor sportowy Tomasz Wichniarek zapewniali kibiców, że będą gotowi na wypadek sprzedaży Imada Rondicia, słowa nie dotrzymali. Myśliwiec musi więc wybierać między zdrowym i gotowym, ale nieradzącym sobie na ekstraklasowym poziomie Hubertem Sobolem, kompletnie nieogranym, choć najlepszym piłkarsko Hamuliciem lub młodziutkim Danielem Gryzio, który w poważnym futbolu nie zdążył jeszcze nawet zadebiutować. Naszym zdaniem wszystko zależeć będzie od stopnia przygotowania fizycznego „Hamu„. Jeśli będzie w stanie rozpocząć spotkanie w podstawowej jedenastce, mocno pracować bez piłki, angażując się w walkę powietrzną i wytrzyma tempo przez co najmniej godzinę, każda inna decyzja personalna będzie zaskoczeniem.

6. ŁAWKA REZERWOWYCH

Pod dużym znakiem zapytania stoi jakość tych zawodników, których Myśliwiec będzie mógł wprowadzać do gry w trakcie zawodów. Spokojnym można być o postawę jednego z pary Silva – Volanakis, Krajewskiego czy Marka Hanouska. Pozostali piłkarze w normalnych okolicznościach mieliby problem ze znalezieniem się w meczowej dwudziestce. Wątpliwości budzi więc nie tylko skala ich umiejętności, ale też aktualna forma.