„Syndrom poderbowy” częściowo przełamany
22 sierpnia 2023, 19:30 | Autor: RyanPunkt wywalczony w Zabrzu drużyna Widzewa przyjęła z niedosytem, mimo iż gola na wagę remisu zdobyła dopiero w piątej doliczonej minucie. Z drugiej strony, możemy mówić o progresie mentalnym, ponieważ ostatnio łodzianie mieli problemy w meczach rozgrywanych bezpośrednio po spotkaniach o dużym ciężarze gatunkowym.
Pierwszy taki przypadek w najnowszej historii miał miejsce w sezonie 2016/2017. W październiku doszło do pierwszych po reaktywacji obu klubów Derbów Łodzi. Na stadionie przy al. Unii widzewiacy prowadzili do 92. minuty, ale szczęśliwy gol Maksyma Kowala sprawił, że zeszli z boiska z punktem. Sześć dni później drużynę Marcina Płuski czekał wyjazd do Morąga. Pozbawieni dwóch podstawowych zawodników i zawiedzeni końcówką starcia z ŁKS, musieli walczyć ze zmotywowanym Huraganem na błotnistej murawie, w strugach deszczu i polegli aż 0:3. Była to dopiero pierwsza od trzydziestu czterech meczów porażka widzewiaków, a Płuska i tak stracił po niej pracę. W tym samym sezonie, już pod wodzą Przemysława Cecherza, także zanotowano derbowy remis, po którym z zespołu uszło powietrze. Wówczas związane było to jednak ze świadomością, że brak wygranej na własnym stadionie zamyka szansę na awans do II ligi.
Na trzecim poziomie rozgrywkowym łódzkie ekipy na siebie nie wpadały, występując w innych rozgrywkach. Nie oznacza to wcale, że „syndrom derbowy” nie miał zastosowania. Tym razem podobny przypadek mieliśmy przy okazji klasyku z Legią Warszawa, który pod względem prestiżu niewiele – jeśli w ogóle – odstaje od rywalizacji z ełkaesiakami. Do tego wyjątkowego pojedynku doszło w ramach 1/16 finału Pucharu Polski i niewiele brakowało, by doszło do sensacji. Widzew walczył z kandydatem do mistrzostwa, jak równy z równym, ostatecznie przegrywając przy nadkomplecie publiczności 2:3. Cztery dni później do „Serca Łodzi” przyjechała na ligowe spotkanie Resovia, czyli przeciwnik o wiele niżej notowany. Gospodarze byli wyraźnie pod formą, mając przede wszystkim problemy natury mentalnej. Zapłacili za to wysoką cenę – w doliczonym czasie stracili bramkę i przegrali 0:1.
Kolejny raz RTS „rozregulował” się po ważnym meczu w 2021 roku. Znów włożył mnóstwo energii w mecz z Łódzkim Klubem Sportowym, prowadził na jego terenie 2:0, by ostatecznie tylko zremisować. Wyrównujący gol padł pięć minut przed końcowym gwizdkiem, więc można było czuć wielki niedosyt. W następnej kolejce czerwono-biało-czerwonych czekał wyjazd do Opola, ale nie udało im się sprostać roli faworyta. W spotkaniu z Odrą nie padła wówczas żadna bramka.
W sezonie 2021/2022 znów doszło do dwóch derbowych potyczek. Pierwsza kosztowała widzewiaków mnóstwo sił. ŁKS prowadził przy Piłsudskiego 2:0, ale trafienia Patryka Stępińskiego krótko przed przerwą oraz Tomasza Dejewskiego w drugiej połowie, dały podopiecznym Janusza Niedźwiedzia punkt. Możemy mówić tu o deja vu, ponieważ znów następnym ligowym rywalem była Resovia, która okazała się lepsza o jednego gola. Różnica polegała jedynie na tym, że do meczu doszło na boisku rzeszowian. Nic dziwnego, że kibice obawiali się powtórki syndromu wiosną. I niestety mieli rację. Najpierw wielka euforia po pokonaniu ełkaesiaków na ich nowym stadionie, a później sromotne lanie od Resovii na własnym terenie. Goście robili na nim, co chcieli i rozbili piłkarzy Niedźwiedzia aż 4:1!
Finalnie łodzianie wywalczyli upragniony awans do Ekstraklasy, gdzie czekały na nich konfrontacje z Legią. Po pierwszym od ośmiu lat ligowym klasyku udało się uniknąć „przesilenia” i pierwszy raz od dawna wygrać spotkanie następujące bezpośrednio po prestiżowych zawodach. Osiem dni po porażce ze stołecznym zespołem wywalczono trzy punkty w Grodzisku Wielkopolskim, strzelając bramkę w ostatniej akcji. Gorzej było w rundzie rewanżowej. Niezłe zawody w stolicy, zakończone remisem 2:2 (dwukrotnie trzeba było odrabiać straty), a następnie kompletny blamaż w Łodzi, w potyczce z Wartą Poznań. RTS przegrał 0:2, nie oddając przez 90 minut ani jednego celnego strzału!
Obawy przed spotkaniem w Zabrzu były więc w 100% uzasadnione. Wszak ostatnie Derby Łodzi były bardzo emocjonalne, a wynik wisiał na włosku aż do ostatniego gwizdka. Fanom stanęły więc przed oczami obrazki z ubiegłych lat, gdy zmęczona mentalnie drużyna nie potrafiła się „odkręcić” w kolejnym meczu. Na szczęście, tym razem było inaczej. Co prawda po błędzie Mateusza Żyro to Górnik wyszedł na prowadzenie, ale przez większość spotkania Widzew nacierał na gospodarzy, dominował na boisku, spychając piłkarzy Jana Urbana do defensywy. W nastawieniu zespołu widać było zarówno konsekwencję, determinację, jak i wiarę, że wysiłek przyniesie bramkowy skutek. Nie był bojaźni, rezygnacji i poczucia bezradności, jak przy okazji poprzedni poderbowych starć. Efekt – wyrównująca bramka Jordiego Sancheza i pierwszy wyjazdowy punkt w nowym sezonie. Szkoda, że nie trzy, ale biorąc pod uwagę okoliczności, remis należy szanować.
Miejmy nadzieję, że widzewiacy nabrali już sporo doświadczenia i więcej „syndromu derbowego” nie uświadczymy. Jeśli postawa w Zabrzu nie była tylko wyjątkiem od reguły, należy pochwalić sztab szkoleniowy za wykonaną pracę z zawodnikami. „Wcześniej mecze poderbowe nie kończyły się dla nas dobrze, trudno było nam wrócić do równowagi. Teraz chcieliśmy z tego wyciągnąć wnioski i myślę, że mecz z Górnikiem pokazał, że potrafimy sobie z tym poradzić. Wychodzimy jednak z założenia, że każde spotkanie jest tak samo ważne i liczy się każdy punkt” – podsumował temat Janusz Niedźwiedź.
Marzy mi się by na wiosnę ich pokonać na al. unii
Marzenia trzeba realizować,na pewno dostaną w dupcie.
17 lutego 2024r. w derbach ŁKS pokona Widzew.
Przegrana przesądzi o spadku Widzewa.
Takie są marzenia.
Pamiętajcie ze Rycerze Wiosny od 14 miesięcy nie przegrali na swoim stadionie.
Czy możecie coś takiego powiedzieć o sobie ?
27-13
Jasiu?Co byś chciał dostać na 18urodziny?
pewnie globus Łodzi
A KTO MU BEDZIE GO OBRACAL? JAK RODZICE PO 2 AMARENACH SA…
https://www.empik.com/mecz-o-zycie-sowinski-piotr,p1211728354,ksiazka-p#ProductDescription
Jesień 1982, podczas transmisji z pucharowego meczu Widzewa z Rapidem Wiedeń ginie kobieta. Śledztwo prowadzone przez łódzkich milicjantów zostaje umorzone. Jednak parę miesięcy później, w czasie następnego meczu Widzewa, w rozgrywkach Pucharu Mistrzów, zostaje zamordowana kolejna kobieta. Gdy w dzień po półfinałowym spotkaniu Widzewa z Juventusem znaleziono zmasakrowane zwłoki kolejnych ofiar, milicjanci zaczynają domniemywać, że w Łodzi grasuje psychopatyczny morderca.
Pamiętam u mnie za dzieciaka na ośce też znaleźli zamordowaną kobiete Przypadek?
dildo z dwoma zakończeniami
KOMPLET WIDZÓW NA 601 URODZINY ŁODZI!
A TAM 10000 NA MECZU ORGANIZOWANYM PRZEZ ICH PASIERBICE HANKE N URODZINY ŁODZI! ZERO DOPINGU I OPRAWY!
Faktycznie
Oglądałem
Wyglądało to tragicznie
WROC W ANANŁACH ZAPISANO 10300 W TYM 1450 SPONSOROWANYCH DLA DZIE I PEWNIE HANKA Z 500 DLA URZEDASOW W RAMACH OBCHODOW DALA FREE CZYLI JAK ZAWSZE 8 TYS MIERNYCH KONCOWEK A STADION NOWOCZESNY….
Dlaczego zapluty parchawy cieciu wchodzisz i udzielasz się na forum swojego Pana.
Nigdy nie byłem na żadnym forum obcych i wrogich ekip.
Skąd bierze się to co widzimy??
Odpowiedzi jest wiele, ale żadnej nie rozumiem.
Śnij dalej z ręką w majtach
Janek to jest harcerz z wioski, a nie rycerz wiosny.
Z pewnością możemy powiedzieć że pierwsze zwycięstwo łódzkiej drużyny na pamso arenie wywalczył nas Widzew Łódź.
Pewnie „pokona”
Chyba za bardzo sie podniecasz wygrana ze slaba po meczach pucharowych Pogonia. Typowe dla kielbalesu
Derby może w samej Łodzi są bardziej prestiżowe. W skali kraju podjazdu do meczu Widzew- legła nie mają
Racja – 39-19-19
Szczególnie boli 04.2003 – Legia Warszawa 6:0 Widzew Łódź
A pamiętasz jak przegrywaliscie derby które decydowały o Mistrzostwo Polski?
PRZECIEZ TO NIE TWOJE MACE!
W historii każdego klubu są daty, które kibice wspominają z rozżewnieniem. Mistrzostwo, pokonanie odwiecznego rywala czy awans w europejskich pucharach. Są też jednak daty wstydliwe, o których wszyscy chcą zapomnieć. Kibice ŁKS najchętniej zapomnieliby o 8.09.1973 i porażce ze Stalą Mielec. 0-7
https://uml.lodz.pl/aktualnosci-lodzpl/artykul-lodzpl/stal-mielec-lks-historia-bolesnej-porazki-rycerzy-wiosny-zdjecia-id46773/2022/1/11/
jasiu, a z czym ci sie kojarzy 29.05.1999? I pamiętaj, krol jest jeden- KROL ARTUR
Ja nie wiem po co tu takie głupie Janki wchodzą ? Nie mają swego forum ?
Jasiu tego nie wie bo wtedy srał w pieluchy
Ważne że kiełbaes jest regularnie miażdżony w derbach przez prawilnych reprezentantów, dzięki którym Europa wie gdzie leży Łódź
gdzie lezy lodz kazdy wie ale gdzie przystacjowy pierdzew nikt
Co to wogóle jest lodz? chamie , prostaku bez szkoły! Pierdzew to ci dał twój stary na drugie imię zakompleksiona parówo. Boli dupsko po derbach co?
27-13 też boli, co?
Wypad do synagogi parchaty przyjebie
https://lodzkisport.pl/z-kim-rozmawial-widzew-w-zastepstwie-kerka-to-m-in-hendrix/
W klubie cały czas szukali kogoś innego do środka pomocy. Informowaliśmy o rozmowach z Rafałem Makowskim z węgierskiej Kisvardy. Portal Onet.pl napisał, że było też zainteresowanie Petrem Pokornym, 22-letnim Słowakiem, który był wypożyczony do Fehervaru z Realu Sociedad San Sebastian, a który ostatecznie wylądował w Śląsku Wrocław, oraz Ihorem Charatinem z Legii Warszawa.Widzew rozmawiał z Jorritem Hendriksem. To 28-letni holenderski defensywny pomocnik, który występował m.in. w PSV Eindhoven, Feyenoordzie Rotterdam, Spartaku Moskwa, a ostatnio niemieckiej Fortunie Dusseldorf. Hendrix grał w Lidze Mistrzów, a raz w reprezentacji swojego kraju. Jak pisze GW, piłkarz odmówił jednak ostatecznie Widzewowi.
Taa zaraz jak co roku przy końcu okienka transferowego nasi działacze wypuszczą nowiny z kim to nie rozmawiali i kogo to nie chcieli. Jak zwykle to samo. Inni jakoś inaczej rozmawiają.
Ryan,kiedy TP?