Stulecie Widzewa w kibicowskim stylu – relacja i VIDEO z obchodów jubileuszu

6 czerwca 2010, 11:17 | Autor:

Widzew Łódź - Górnik Zabrze

Międzynarodowy Turniej Kibiców połączony z piknikiem na bocznym boisku, nadkomplet widzów na trybunach, wspaniała oprawa meczu, pochód ulicami miasta i wspólna feta na Placu Wolności oraz deser – zabawa do białego rana w klubie BLU. Tak wyglądała sobota ze stulatkiem Widzewem w wykonaniu kibiców.

 

Impreza sportowa trwała od samego rana. Kilkaset osób przyglądało się grze fanów spijając przy tym piwka, jedząc kiełbaski i bawiąc się śpiewami. W Międzynarodowym Turnieju Kibiców ostatecznie udział wzięły ekipy: Arki Gdynia, Atletico Madryt, Chrobrego Głogów, CSKA Moskwa, Elany Toruń, Mariboru, Ruchu Chorzów, Sparty Praga, Stali Rzeszów oraz gospodarzy – Widzewa. Kilka zaproszonych ekip napotkały w ostatnich dniach problemy wizowe, część gości przybyła w mniejszych grupkach, co nie pozwalało im wystawić składu do grania. Stąd brak w rozgrywkach części z zapowiadanych zespołów. Fanom tym pozostała rola widza, w której zagraniczni goście bez trudu się odnajdywali. Turniej przebiegał bardzo sprawnie i sympatycznie. Puchar pozostał w Łodzi. W rozegranym na głównym boisku finale, fani Widzewa pokonali dopiero po rzutach karnych Ruch Chorzów.

 

12086_p

Po zmaganiach kibiców nadszedł czas na obejrzenie na murawie profesjonalistów. I jak na zawodowców przystało piłkarze Widzewa postawili „kropkę nad i” gromiąc, w pożegnalnym z I ligą meczu, Górnika Zabrze aż 3-0. Przewaga piłkarzy Janasa nad resztą drużyn w tabeli była w tym meczu, jak i w całym sezonie miażdżąca.
Miażdżący był też momentami doping kibiców. Ciarki przeszły po plecach zwłaszcza jeszcze przed pierwszym gwizdkiem, kiedy doping został poprowadzony wyjątkowo nie z podestu, a… ze środka murawy. Do okrzyków sławiących Widzew włączyły się wszystkie sektory i efekt był porażający.
Na wyjście piłkarzy, na trybunie C, widzewscy ultrasi zaprezentowali okazałą choreografię. „Prosta” została przykryta przez sektorówkę utworzoną ze sreberek w czerwono-biało-czerwonych barwach, na której widniał klubowy herb i napis „DEJA VU”. Było to nawiązanie do absurdalnej sytuacji, w wyniku której klub po raz drugi musiał walczyć na zapleczu Ekstraklasy, mimo że rok wcześniej także świętowano awans. Trybuna C przeżywała istą rewię ultras, bowiem również „Pod Masztami” swoje przywiązanie do klubu zaznaczyli fani ze Śródmieścia, prezentując małą sektorówkę na tą okazję.
Upał dawał się we znaki i siła dopingu z minuty na minutę topniała, choć tego dnia wokalnie „Czerwona Armia” nie dała plamy. Kolejny raz fani mięli okazję do zaśpiewania „(…) na tablicy 3-0 się świeci(…)”. Oby i w Ekstraklasie piłkarze strzelali tyle bramek.
Na płocie zawisły okazjonalnie flagi Atletico, CSKA, Chrobrego, Mariboru i rzeszowskiej Stali. Starsi kibice, patrząc na płótna naszych byłych zgodowiczów, rzeczywiście musieli przeżywać swoiste „deja vu”. Warto podkreślić, że do Łodzi zjechała ogromna rzesza kibiców Ruchu. Niebiescy określają się nawet na 700 osób! Wielkie brawa!
Po ostatnim gwizdku na murawie trwały jeszcze krótkie uroczystości: przemowy oficjeli i chwila na zabawę z piłkarzami.

 

 

{youtube}6zTeSiQo-zI{/youtube}

 

{youtube}VR52T6tAisU{/youtube}

 

Przy Piłsudskiego zjawiły się także nasze „widzewskie złotka”, czyli piękne, aczkolwiek zabójcze na parkiecie, koszykarki. Nasze zawodniczki także obchodziły nie tylko 100-lecie klubu, ale miały również powody do zasłużonego świętowania. Wszak doprowadziły do kumulacji awansów i same wywalczyły promocję do PLKK. Raz jeszcze wielki apluaz dla dziewczyn i trenera Rozwadowskiego!

 

Zaraz po tym, fanatycy RTS-u udali się „na miasto”. Szkoda, że miejskie władze znów dały „popis” uniemożlwiając sympatykom łódzkiego klubu na oficjalne świętowanie także poza stadionem. Zdanie na temat zachowania panów z UM skwitował transparent na sektorze D: „Miało być legalnie – wyszło jak zawsze”. Kłody rzucane pod nogi organizatorów nikogo rzecz jasna nie zatrzymały. Na dodatek dzielna policja oświadczyła po fakcie, że kibice zachowywali się wzorowo i nie stwierdzono żadnych poważniejszych incydentów. Jak widać stereotyp kibic=bandyta, jest mitem i zwykłym zakłamaniem. Miejmy nadzieję, że w przyszłości rajcy miejscy bedą mieć większe „jaja” przy tego typu projektach.

 

Na pl. Wolności ludzie docierali komunikacją miejską, część samochodami, ale najwięcej fanów wybrało tradycyjny marsz ulicami Łodzi. Mocno rozciągnięty pochód głośno zaznaczał swoją obecność mijając przechodniów i pozdrawiając zaciekawionych ludzi, którzy powychodzili na balkony i wyglądali z okien.

 

 

Kulminacyjnym momentem kibicowskiej fety była wspólna zabawa na Placu Wolności, gdzie w obecności 4-5tyś kibiców i zaintrygowanych „cywilów” czerwone morze z odpalonych rac zalało Centrum. Rozciągnięty został także transparent o treści „BÓJCIE SIĘ CHAMY, DO EKSTRAKLASY WRACAMY”. Wspólna feta trwała do godziny 22:00. Następnie towarzystwo przeniosło się do ogródków piwnych, lokali, restauracji opanowując całkowicie „miasto” i całą „Pietrynę” aż po Galerię Łódzką.

12097_p

Główna impreza odbywała się w klubie „BLU”, który specjalnie z myślą o obchodach stulecia został w całości zarezerwowany na potrzeby widzewskich fanatyków. Na wspólnej imprezie w dyskotece zebrały się wszystkie zaproszone ekipy. Zwłaszcza zagraniczni goście byli pod dużym wrażeniem tego, co przeżywali będąc przez ten weekend w Polsce. Lało się piwko, kelnerki donosiły kolorowe drinki, gdzieniegdzie słychać było huk otwieranego szampana. Po godzinie 2:00 w lokalu pojawił się specjalny gość muzyczny, czyli raperzy z „Firmy”. Blisko godzinny występ artystów z Krakowa rozbujał bawiące się tłumy, zwłaszcza przy „pozdrowieniach” dla bywalców miejskiego stadionu przy Al. Unii.
Po koncercie z głośników ponownie uderzyła fala dyskotekowych dźwięków i „Czerwona Armia” rzuciła się w wir zabawy, która trwała do białego rana.

 

{youtube}KMyVRsr8AM0{/youtube}

 

Sto lat jest tylko raz w życiu i z pewnością każdy, kto brał udział w tych wyjątkowych wydarzeniach zapamięta je na zawsze. Wielokrotnie będziemy sięgać pamięcią do 5 czerwca 2010 roku, a sceny z bocznego i głównego boiska, pl. Wolności, czy imprezy w „BLU” stając nam przed oczami, wycisną niejedną łzę i napełnią dumą. Dumą z tego, że było się z tym wyjątkowym klubem w jego wyjątkowych chwilach. Że ze wszystkich ról, jakie można w życiu grać, nam przyszło być Fanatykiem Widzewa!

 

PS. Kierujemy specjalne podziękowania za obecność do wszystkich ekip, polskich i zagranicznych! Wielkie dzięki za konkretne wsparcie dla przyjaciół z Chorzowa! Czapki z głów także przed ultrasami za kawał dobrej roboty przy meczowej oprawie oraz przed stowarzyszeniami „Fanatycy Widzewa” i „OSK Tylko Widzew” za przeogromny trud włożony w organizację wszystkich jubileuszowych imprez!

Do zobaczeniu w sierpniu!