Sopić z debiutem nie tylko na ławce
29 marca 2025, 18:40 | Autor: RyanZeljko Sopić udanie rozpoczął swoją trenerską kadencję w Widzewie. Prowadzona przez niego drużyna odniosła cenne zwycięstwo w wyjazdowym spotkaniu z Piastem Gliwice, a po jego zakończeniu szkoleniowiec mógł nawet… pośpiewać z kibicami!
Piątkowy mecz został nieco przyćmiony przez wydarzenia, jakie miały miejsce kilka godzin wcześniej. Gdy gruchnęła wieść o zawarciu umowy inwestycyjnej pomiędzy Robertem Dobrzyckim a Tomaszem Stamirowskim, pojawiło się zagrożenie, że i piłkarze przystąpią do ważnego pojedynku nie w pełni skoncentrowani. Na szczęście było zupełnie odwrotnie – od pierwszych minut czerwono-biało-czerwoni dominowali na boisku i w efekcie po dwudziestu dwóch minutach prowadzili 2:0.
Gołym okiem było widać, że Sopić dobrze zmotywował swoich nowych zawodników, bo ci walczyli o każdy centymetr boiska i o każdą piłkę. Ich zaangażowanie potwierdza też wynik przebiegniętego dystansu (blisko 121 kilometrów), wyższy aż o 7,5 kilometra w porównaniu do średniej z poprzednich ośmiu meczów rundy wiosennej! Więcej energii niż zwykle było też na ławce, gdzie momentami buzowało od emocji. Doszło nawet do ostrej reakcji jednego z członków sztabu, co zakończyło się pokazaniem mu żółtej kartki przez sędziego Patryka Gryckiewicza. Początkowo wydawało się, że otrzymał ją sam trener, ale jak ustaliśmy tą osobą był… jego poprzednik – Patryk Czubak.
Nie było natomiast żadnej „złej krwi” pomiędzy opiekunami obu zespołów. Obaj pochodzą z Bałkanów: widzewiak z Chorwacji, a Aleksandar Vuković z Serbii, co dodawało smaczku ich rywalizacji. Co ciekawe, dzień przed meczem ten drugi ogłosił na konferencji prasowej, że po zakończeniu obecnego sezonu nie przedłuży umowy z Piastem, co mogło mieć wpływ na jego piłkarzy. Mieliśmy więc do czynienia ze starciem trenera rozpoczynającego pracę w nowym klubie z tym, który niedługo ją zakończy. Vuković reagował na poczynania swoich graczy z dość dużym spokojem, za to u Sopicia wielokrotnie objawiał się bałkański temperament. Emocjonalnie reagował zwłaszcza w momentach, gdy gospodarze zamykali łodzian w okolicach ich pola karnego. Gestami starał się dać im do zrozumienia, by ci wyszli wyżej, wypychając przeciwnika na jego połowę.
Interesujące sceny miały miejsce także pod sektorem gości, gdzie po końcowym gwizdku tradycyjnie znalazła się cała drużyna Widzewa, by podziękować kibicom za liczne przybycie i doping. To właśnie Zeljko Sopić miał okazję do zadebiutowania w roli prowadzącego doping, gdy okrzykiem „Kto wygrał mecz?” celebrował sięgnięcie po trzy punkty z fanami. Był to pomysł kapitana Bartłomieja Pawłowskiego, który dosłownie wypchnął ubranego w sportową bluzę z klubowym herbem trenera przed szereg. Ten na koniec ukłonił się publiczności niczym teatralny aktor.
Niewykluczone, że w piątkowy wieczór zadziałał tzw. efekt nowej miotły, który dodał wszystkim nowej energii. Gratulując szkoleniowcowi RTS debiutu trzeba jednak pamiętać, że zwiększenie motywacji po zmianie trenera jest działaniem krótkotrwałym. Pierwszy egzamin zaliczył bardzo skutecznie, ale prawdziwy test dopiero nadejdzie.
Prawie jak nasz ukochany Wielki Franz.
Początkowo wyglądało że nie da rady z przyśpiewką, jakby problem z praktycznym użyciem obcego języka, ale wyszło mu świetnie.
Ogólnie fajny gość,taki pozytywny zakapior, trochę jak ja:)
Cieszy się Widzewska społeczność z wygranej z Piastem! Brawo!. Przed nami ciężki mecz z Lechią,która pokonała Jagę!. Panowie trenujemy,koncentracja ! To kolejny finał! Walczymy!!!
pomijajac nasz mecz, byla to kolejka zagrana, ponownie pod spadkowiczow. „Fryzjer” ma sie dobrze
Rondic dzisiaj 90 minut i bramka w wygranym meczu z Paderborn
A już był na wylocie wg pismaków
Pismaki jedno ale tutejsi neokibice to malo sie nie spuscili bo Rondic mial już opuszczać Koeln
Właśnie…
Jak na razie duet Sopić – Czubak doskonale się sprawdza na ławce szkoleniowej oby tak dalej, panowie powodzenia.