Sokół – Widzew (wypowiedzi)
23 sierpnia 2017, 19:36 | Autor: RyanPod wodzą Franciszka Smudy drużyna Widzewa na razie kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa. W środowe popołudnie łodzianie wywalczyli trzy punkty na bardzo trudnym terenie. I to dosłownie, bo pokonanie Sokoła nie należało do prostych zadań. Co po spotkaniu mówili trenerzy i piłkarze?
Franciszek Smuda:
„Słyszałem z opowiadań, że dla Widzewa jest to trudny teren. Drużyna przegrywała tutaj wyjazdowe spotkania, dlatego też chciałem, żeby zespół uwierzył w siebie i w końcu przełamał tą złą passę poza Łodzią. To był dla nas trudny przeciwnik. To nie był spacerek. Jeszcze po niestrzelonym rzucie karnym miałem wiele do myślenia. Chłopcy pokazali jednak charakter. Walczyli do końca i osiągnęli zwycięstwo.”
Piotr Kupka:
Jak ktoś weźmie gazetę do ręki i przeczyta, że Widzew wygrał 2:o i jeszcze nie strzelił rzutu karnego, to pomyśli, że to był dla niego łatwy mecz. Ale wszyscy chyba widzieliśmy, że przez 80 minut Widzew miał problem, by stworzyć sobie sytuację bramkową. Dlatego jestem pełen podziwu dla moich zawodników. Kilku z nich przed meczem było jeszcze w pracy! Ta postawa powinna zbudować ich na następne mecze. Siła Sokoła po tym spotkaniu jeszcze wzrośnie. Na pewno nie spadnie.”
Michał Miller:
„Szkoda, że nie strzeliłem z akcji, ale i na to przyjdzie czas. Dobrze, że udało się trafić, bo ten niestrzelony rzut karny trochę podciął nam skrzydła. Wierzyliśmy jednak do końca, że uda się wygrać to spotkanie i udało się. Sokół to dobra drużyna i nie było nam łatwo, ale dopisaliśmy sobie trzy punkty i oby ta passa trwała jak najdłużej.”
Patryk Wolański:
„To było ciężkie spotkanie, dlatego jesteśmy bardzo zadowoleni, że udało się wygrać. Myślę, że pierwsze dwadzieścia minut nie wyglądały źle, ale potem Sokół zaczął kąsać nas kontratakami. Musiałem się wykazać trochę refleksem, a trochę miałem szczęścia, ale najważniejsze, że piłka do bramki nie wpadła. Oby ta passa trwała jak najdłużej.”
Mateusz Michalski:
„Nie załamałem się po tym niewykorzystanym rzucie karnym. To chyba było widać. Takie rzeczy się w piłce zdarzają. Wiedziałem, że prędzej czy później stworzymy sobie jakieś sytuacje. Sam chciałem od razu się zrehabilitować, ale udało się dopiero w 90. minucie. Przy samobójczym golu zaliczyłem asystę. Zapominamy już o Sokole, w sobotę przed nami kolejny mecz i musimy go wygrać.”
Adam Radwański:
„Mieliśmy rzut karny, ale po jego nie wykorzystaniu nie załamaliśmy się. Dalej siedzieliśmy na przeciwnikach tak, jak to było założone przed meczem. W końcówce udało się strzelić dwie bramki i wygrać. Cieszę się, że moja forma idzie w górę. Spotkanie w Sulejówku było takim zimnym prysznicem, ale jak widać, wyciągnąłem wnioski.”
Marcin Kozłowski:
„Ta wygrana jest zasługą całej drużyny. Wiedzieliśmy, że Sokół to trudny rywal. Do tej pory wygrał trzy mecze i chciał także pokonać nas. W drugiej połowie nasza gra wyglądała lepiej, ale po niestrzelonym rzucie karnym rywal miał dwie dobre okazje i mało brakowało. Na szczęście to my strzeliliśmy dwa gole i bardzo się z tego cieszymy.”