Sokół Ostróda – Widzew Łódź 2:2 (0:1)
11 czerwca 2017, 20:02 | Autor: RyanW ostatnim meczu wyjazdowym tego sezonu piłkarze Widzewa zremisowali w Ostródzie 2:2. Dwa punkty zostały stracone na własne życzenie, bo łodzianie nie wykorzystali kilku bardzo dobrych okazji do zamknięcia spotkania. Na osłodę musi pozostać gol zza połowy boiska autorstwa Macieja Kazimierowicza.
W jedenastce Widzewa doszło do dużej ilości zmian, wymuszonych sytuacją zdrowotną. Z powodu problemów zdrowotnych wypadli z niej Sebastian Zieleniecki, Bartłomiej Gromek i teoretycznie także Krzysztof Możdżonek. Z kolei za kartki pauzować musiał Kamil Tlaga.
Choć spotkanie nie miało już tak dużej stawki, jak poprzednie mecze wyjazdowe łodzian, nie przypominało sparingu. Oba zespoły chciały rozstrzygnąć zawody na swoją korzyść i akcja często przenosiła się spod jednego pola karnego pod drugie. Efekt bramkowy przyszedł w 17. minucie. Dośrodkowanie Sebastiana Olczaka z rzutu rożnego głową na bramkę zamienił Marcin Nowak.
Sokół nie zamierzał poddać się po straconej bramce i groźnie atakował. Robił to głównie prawą stroną, gdzie biegał Patryk Baran. Z rywalami dobrze radził sobie jednak świetny dziś Nowak, a i Patryk Wolański kilka razy pokazał się z niezłej strony. Gospodarze najlepszą okazję do wyrównania mieli w 38. minucie, jednak Michał Jankowski strzelił z woleja w plecy kolegi z drużyny.
Od początku drugiej połowy ostródzianie rzucili się do ataku i dość szybko doprowadzili do wyrównania. Na techniczny strzał zza pola karnego zdecydował się Sebastian Pączko i piłka wpadła do bramki do łodzian. Po strzeleniu gola Sokół przez chwilę zdominował zawody, ale widzewiacy szybko się otrząsnęli. Najpierw znakomitą okazję, po kapitalnej akcji Dawida Kamińskiego, miał wprowadzony Grzegorz Brochocki, a później bramkę z kategorii „stadiony świata” strzelił Maciej Kazimierowicz. Pomocnik zauważył, że zbyt wysoko zapuścił się Kamil Kotkowski i posłał mu piłkę „za kołnierz” z własnej połowy boiska!
W ostatnim kwadransie miejscowi zaryzykowali, mocno się otwierając, co umożliwiło Widzewowi wyprowadzanie kontrataków. Dwa z nich były wręcz wymarzonymi okazjami do podwyższenia prowadzenia, ale goście podejmowali fatalne decyzje, nawet atakując czterech na dwóch! Niewykorzystane 100% sytuacje lubią się mścić, co miało miejsce i tym razem. W 90. minucie, po serii stałych fragmentów gry, głową na 2:2 strzelił najskuteczniejszy w Ostródzie Robert Hirsz!
W końcówce Sokół szukał jeszcze trzeciej bramki, ale wynik nie uległ już zmianie. Zamiast zwycięstwa, zawodnicy Cecherza przywiozą do Łodzi tylko punkt. Wyjazdy pozostały więc bolączką w tej rundzie, a stracone poza domem punkty miały duży wpływ na brak awansu.
Sokół Ostróda – Widzew Łódź 2:2 (0:1)
52′ Pączko, 90′ Hirsz – 17′ Nowak, 68′ Kazimierowicz
Sokół:
Kotkowski – Korzeniewski, Pluta, Mykytyn, Wojciechowski (78′ Smyt) – Danilczyk, Słowicki (56′ Dmowski) – Jankowski, Suchocki (74′ Buczkowski), Pączko (74′ Nowiński) – Hirsz
Rezerwowi: Mikołajczak – Szczepański, Śledź,
Widzew:
Wolański – Kozłowski, Nowak, Rodak, Baran (59′ Brochocki) – Kazimierowicz, Olczak – Kamiński, Radwański, Michalski – Mąka (90′ Budka)
Rezerwowi: Humerski – Danaburski, Pipczyński, Ogawa, Krzywicki
Żółte kartki: Słowicki
Sędzia: Piotr Rzucidło (Warszawa)
Widzów: