Sokół Aleksandrów Łódzki – Widzew Łódź 0:2 (0:0)
23 sierpnia 2017, 17:31 | Autor: RyanTrzy mecze i trzy zwycięstwa. Franek Smuda chyba naprawdę czyni cuda, bo właśnie w takich kategoriach należy rozpatrywać wygraną w Aleksandrowie Łódzkim. Widzewowi szło jak po grudzie, ale wygrał 2:0 z Sokołem. Bohaterem Michał Miller, który strzelił przepiękną premierową bramkę!
W poprzedniej rundzie łodzianie kiepsko prezentowali się na wyjazdach, dlatego kibice przed meczem zastanawiali się, jak Smuda ustawi zespół. Szkoleniowiec miał jednak mniej wątpliwości. Zapowiedział ofensywną postawę, a na boisku od pierwszych minut desygnował trzeci raz z rzędu tą samą jedenastką.
Na boisku rzeczywiście widać było zamysł trenera, ale co innego mięć plan, a co innego umieć go zrealizować. Za wyjątkiem początkowych minut, w pierwszej połowie drużyną lepszą był bowiem Sokół, który wypracował sobie kilka dogodnych okazji. Sygnał do ataku dał już w 8. minucie Jakub Rogalski, strzelając z 20. metra nad poprzeczką. To rozochociło miejscowych, którzy szczególnie lubowali się w szybkich kontrach. Po jednej z nich groźnie uderzył młodzieżowiec Krystian Mroczek, jednak trafił w Patryka Wolańskiego.
Najlepszą okazję do otwarcia wyniku aleksandrowianie mieli w 23. minucie, ale ciężko mówić, że ją zmarnowali. Damian Bierżyński po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzelił na bramkę z trzeciego metra, ale cudowną interwencją popisał się Wolański, w sobie tylko znany sposób wybijając piłkę na rzut rożny! Łodzianie starali się odpowiedzieć, ale nie mieli pomysłu na przebicie się przez mur Sokoła. W pierwszych 45 minutach nie oddali nawet jednego celnego strzału…
Po zmianie stron Widzew w końcu wziął się do pracy i zamknął przeciwnika na jego połowie. Celnych strzałów jednak nadal nie było, bo aleksandrowianie mądrze się bronili. Emocje zrobiły się dopiero w 63. minucie gospodarze na raty pokonali Wolańskiego, ale ich radość przerwał sędzia boczny, podnosząc chorągiewkę. Po chwili w pole karne Sokoła wpadł Michał Miller, ograł Jakuba Szarpaka i został przez niego popchnięty. Piotr Rzucidło wskazał na 11. metr i w końcu do łodzian uśmiechnęło się szczęście. Niestety, nie na długo. Do piłki podszedł Mateusz Michalski i strzelił w taki sposób, że Michał Brudnicki nie miał problemu z obroną!
Po tym wydarzeniu Sokół nabrał jeszcze większej odwagi i ruszył do ataku. Pod bramką Wolańskiego co rusz było bardzo gorąco. Widzewiacy potrafili jednak odeprzeć ataki. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem, niesamowitym strzałem z rzutu wolnego popisał się Michał Miller. Podszedł do piłki ustawionej na 25. metrze i przymierzył w samo okienko! Stracony gol podłamał gospodarzy i cztery minuty później było już 2:0. Michalski dośrodkował z prawego skrzydła, a piłkę do własnej bramki wślizgiem wpakował Damian Pawlak!
Widzew grał momentami słabo i bez pomysłu, ale z dużą wiarą i sercem. Opłaciło się! Drużyna wywalczyła trzy punkty na trudnym terenie i może ze spokojem przygotowywać się do kolejnego spotkania. Już w sobotni wieczór podejmą MKS Ełk.
Sokół Aleksandrów Łódzki – Widzew Łódź 0:2 (0:0)
86′ Miller, 90′ Pawlak (sam.)
Sokół:
Brudnicki – Pawlak, Ślęzak, Bierżyński – Rogalski (89′ Kadłubiak), Woźniczak, Kobiera, Marciniak (77′ Chojecki), Szarpak – Mroczek, Żylski (69′ Pabjańczyk)
Rezerwowi: Sima – Knera, Głowiński, Pecyna
Widzew:
Wolański – Kozłowski, Sylwestrzak, Zieleniecki, Pigiel – Michalski, Kazimierowicz (90′ Kostkowski), Radwański, Mąka (73′ Niedziela) – Kwiek (66′ Świderski) – Miller
Rezerwowi: Humerski – Rakowski, Ostaszewski, Kamiński
Żółte kartki: Mroczek, Kobiera, Szarpak, Ślęzak – Pigiel
Sędzia: Piotr Rzucidło (Warszawa)
Widzów: 999 (580 gości)