Skandaliczny artykuł na stronie miasta. Klub i kibice reagują

„Eintracht, Legia i upadek – historia największych porażek Widzewa Łódź” – tak zatytułowany artykuł mógł przeczytać każdy, kto wszedł wczoraj po południu na ŁÓDŹ.pl, czyli oficjalną stronę Łodzi. Wywołał on całkowicie zasłużone oburzenie wśród kibiców, a ci błyskawicznie na niego zareagowali. Podobnie zrobił sam klub.

ŁÓDŹ.pl to portal powiązany z gazetą o takim samym tytule, od pewnego czasu wydawaną przez magistrat. Ich zadanie jest jasne – promocja miasta. Jakie musiało być więc zdziwienie wszystkich, którzy zobaczyli (pierwszy zauważył to na Twitterze Bartłomiej Derdzikowski z „Wyborczej”), w jaki sposób urzędnicy postanowili wypromować czterokrotnego mistrza Polski – wspominając nie o sukcesach, lecz o porażkach. I to w najbardziej ordynarnym stylu, znanym z propagandowych materiałów minionej epoki. W sieci zawrzało, a kibice zasypali e-mailami Marcina Durasika, byłego rzecznika ŁKS, za to obecnie – redaktora miejskiej strony.

Artykułu nie będziemy oczywiście cytować, aby nie robić mu niepotrzebnych zasięgów, jednak autor (podpisany jako MD) nie za bardzo przyłożył się do researchu i nie tylko napisał źle o Widzewie, ale też zwyczajnie zrobił to w sposób nieprawdziwy. W swoim wpisie zawarł on bowiem tezę, że w 2015 roku założony został nowy klub, a nie reaktywowany ten istniejący od stu pięciu lat, co oczywiście jest niezgodne z faktami historycznymi. Błyskawicznie zareagował na to Marcin Głowacki, jeden z założycieli Stowarzyszenia RTS, później długo zasiadający również w jego zarządzie. Wysłał on do redakcji i do prezydent Łodzi następującą wiadomość:

Szanowni Państwo,

Jako jeden z założycieli Stowarzyszenia Reaktywacja Tradycji Sportowych Widzew Łódź powołując się na art. 31a pkt. 1 Prawa Prasowego „Na wniosek zainteresowanej osoby fizycznej, osoby prawnej lub jednostki organizacyjnej niebędącej osobą prawną, redaktor naczelny właściwego dziennika lub czasopisma jest obowiązany opublikować bezpłatnie rzeczowe i odnoszące się do faktów sprostowanie nieścisłej lub nieprawdziwej wiadomości zawartej w materiale prasowym” oraz Kodeks Etyki Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich pkt. I pkt .4 „Błędy i pomyłki wymagają jak najszybszego sprostowania, nawet jeśli nie były zawinione przez autora lub redakcję i bez względu na to, czy ktokolwiek wystąpi o sprostowanie” wnoszę o sprostowanie nieprawdziwych informacji podanych w artykule z dnia 10.01.2022 r. „Eintracht, Legia i upadek – historia największych porażek Widzewa Łódź”, w którym stwierdzono „Spółka prowadząca wszystkie piłkarskie drużyny Widzewa znalazła się bowiem w upadłości likwidacyjnej i nie miała już szans na dalsze funkcjonowanie. Nie zostało też po niej nic, co mogłoby być podstawą do kontynuowania działalności w innej formule organizacyjnej. Chcąc więc nadal pasjonować się piłkarską rywalizacją, kibice Widzewa musieli założyć nowy klub. I tak na zgliszczach starego Widzewa wyrósł nowy. W lipcu 2015 roku pod nazwą Reaktywacja Tradycji Sportowych Widzew zarejestrowano stowarzyszenie, które od Łódzkiego Związku Piłki Nożnej otrzymało zgodę na udział w rozgrywkach czwartej ligi.”

Wskazuję, iż podane tu zostały informacje nieprawdziwe, wprowadzające w błąd czytelników wskazujące, iż dotychczasowy Widzew przestał istnieć i powstał nowy klub.

Uprzejmie wskazuję, iż Widzew Łódź jest jedynym klubem piłkarskim w Polsce, który pomimo upadku dzięki działaniom podjętym przez Członków Stowarzyszenia Reaktywacja Tradycji Sportowych Widzew Łódź został uznany w połowie lipca 2015 r. przez PZPN za kontynuatora 105-letniej historii klubu i na podstawie podjętej przez PZPN uchwały w tym zakresie dopuszczony do rozgrywek IV ligi.

Dnia 9 lipca 2015 r. Łódzki Związek Piłki Nożnej na posiedzeniu Zarządu przyjął Stowarzyszenie Reaktywacja Tradycji Sportowych Widzew Łódź w swoje struktury i na podstawie przedstawionych przez delegację Stowarzyszenia RTS Widzew Łódź argumentów i dokumentacji uznał, że nowy podmiot ma prawo do kontynuowania 105-letniej historii łódzkiego klubu. Następnie Zarząd ŁZPN wystosował do Zarządu PZPN wniosek w zakresie uznania tego faktu i dopuszczenia Stowarzyszenia RTS Widzew Łódź do IV ligowych rozgrywek. Dnia 14 lipca 2015 r. Zarząd PZPN przychylił się do tego wniosku uznając Stowarzyszenia Reaktywacja Tradycji Sportowych Widzew Łódź za kontynuatora 105-letniej historii łódzkiego klubu.

Stosownego sprostowania oczekuję zgodnie z przepisami Prawa Prasowego jednocześnie wnoszę o wyciągnięcie wobec autora artykułu odpowiednich konsekwencji dyscyplinarnych.

Z poważaniem
Marcin Głowacki

Stosowna reakcja na ten artykuł miała miejsce rzecz jasna również po stronie klubu z al. Piłsudskiego. „Klub najszybciej jak się dało zareagował na wspomniany artykuł, podobnie jak w przypadku wprowadzających w błąd dwóch tekstów na Sport.pl oraz publikacji na oficjalnym profilu Miasta na Facebooku, co zaowocowało zmianami zdjęć w newsach i usunięciem nazwy Klubu z treści postu godzącego w wizerunek Widzewa” – napisał Jakub Dyktyński, kierownik ds. komunikacji. Swoje duże oburzenie wyraził też na Twitterze rzecznik Marcin Tarociński.

Nadzwyczaj pokrętne rozumienie słowa promocja. Widać najwyraźniej, że autor tego tekstotworu posiadł w tym temacie wiedzę dla nas zwykłych zjadaczy chleba niedostępną. W sumie jednak raczej współczuję niż zazdroszczę. https://t.co/SoPyIIBb4K

— Marcin Tarociński (@M_Tarocinski) January 10, 2022

Wygląda na to, że presja miała sens. Co prawda rzeczony wpis nadal (przynajmniej na razie) widnieje na miejskim portalu, jednak jego tytuł zmienił się na dużo bardziej neutralny: „W sporcie nie zawsze się wygrywa. Trudna piłkarska historia Widzewa”. Artykuł zniknął też ze strony głównej, a do tego – jak nieoficjalnie dowiedział się WTM – wobec jego autora mają zostać wyciągnięte konsekwencje. Można się więc cieszyć, że kibice Widzewa – do spółki z klubem – kolejny raz stanęli na wysokości zadania. Szkoda tylko, że w ogóle musieli to robić…