Sebastian Radzio znów walczy z chorobą. Możesz mu pomóc!

27 marca 2017, 19:45 | Autor:

Sebastian_Radzio

Pamiętacie Sebastiana Radzio. Ofensywny pomocnik/napastnik trafił do Widzewa wiosną 2011 roku z opinią bardzo utalentowanego zawodnika. Pograł w Łodzi jednak bardzo krótko. Rozstał się z klubem w nie do końca jasnych okolicznościach. Chodziło o kłopoty ze zdrowiem, które znów wróciły, w innej formie.

W wieku 21 lat u zawodnika, który miał być przyszłą gwiazdą łódzkiej drużyny, wykryto wadę serca, która zdaniem działaczy Widzewa uniemożliwiała mu dalszą grę w piłkę. Został pożegnany, a po czasie okazało się, że z sercem nie jest tak źle. Udało mu się wygrać z chorobą i kontynuować karierę. Trafił do Wigier Suwałki, z którymi osiągnął historyczny dla tego maleńkiego klubu sukces – awans do I ligi. „Jak widać jestem zdrowy, trochę zajął mi powrót do dyspozycji, ale pokazałem, że mogę pomóc Wigrom i staram się to robić” – mówił WTM po meczu Wigry-Widzew, wygrany przez jego ówczesną drużynę. Do rozstania z Widzewem i zdrowotnych podtekstów nie chciał wracać.

Niestety, kłopoty zdrowotne wróciły do niego. Na początku zeszłego roku Radzio zaczął odczuwać dziwne dolegliwości i lekarze początkowo nie potrafili określić, co mu dolega. Stracił cały rok i ostatecznie, latem 2016 roku, Wigry nie przedłużyły z nim kontraktu. Znów został na lodzie.

Do byłego widzewiaka rękę wyciągnęła IV-ligowa Andrespolia Wiśniowa Góra, z którą łodzianie jeszcze w tamtym sezonie walczyli o punkty. W drużynie tej występują również tacy zawodnicy, jak Michał Pietras, Mariusz Rachubiński czy Igor Świątkiewicz. Wydawało się, że tam 25-letni Radzio stanie na nogi i wkrótce wróci na wyższy poziom. Niestety, nie udało się. Ostatni mecz rozegrał w październiku. Strzelił w nim nawet gola, ale w 26. minucie musiał zejść z boiska.

Lekarzom udało się w międzyczasie zdiagnozować problem. Sebastian Radzio boryka się z tzw. boreliozą, czyli bardzo poważną chorobą zakaźną. Objawia się ona m.in. bólami stawów, dusznościami, czy zapaleniami więzadeł lub ścięgien. W życiu piłkarza to w zasadzie koniec myśleniu o wyjściu na boisko. „To tylko niektóre z objawów boreliozy” – smutno opowiada Radzio.

Okazuje się jednak, że jest dla niego szansa. Leczenie można przeprowadzić w jednej z niemieckich klinik, pod Rosenheim. Jak łatwo zgadnąć, jego koszt jest potężny. Zawodnik musiałby dysponować kwotą 25 tysięcy euro, czyli około 107 tysięcy złotych. „Bardzo chciałbym wrócić do piłki, ale jak tylko odstawiam leki, wszystko znów wraca. Dzięki tym wszystkim zabiegom mógłbym zupełnie się wyleczyć. Ludzie do tej kliniki przyjeżdżają na wózkach, a wychodzą o własnych siłach” – mówi Radzio.

Pomóc Sebastianowi, byłemu widzewiakowi, może więc każdy z nas. Wystarczy przekazać dla chłopaka, który naprawdę dużo w życiu przeszedł, swoje wsparcie finansowe. Z radością włączyliśmy się do akcji pomocy piłkarzowi.

Dane fundacji, na które można przelać pieniądze:

Fundacja Akademia Piłkarska Wigry Suwałki
ul. Zarzecze 26, 16-400 Suwałki
Tytuł przelewu: Sebastian Radzio
30 93670007 0010 0050 0920 0004