Sandecja Nowy Sącz – Widzew Łódź 3:1 (2:0)

Efektu „nowej miotły” nie było – piłkarze Widzewa Łódź ulegli Sandecji Nowy Sącz 1:3. Podopieczni Marcina Broniszewskiego rozegrali dziś fatalną pierwszą połowę, po której przegrywali już 0:2. Wydawało się, że w drugiej części będą w stanie odrobić straty, zwłaszcza że w pewnym momencie mieli przewagę dwóch zawodników, jednak nie udało im się tego dokonać.

Zgodnie z naszymi zapowiedziami, nowy szkoleniowiec czerwono-biało-czerwonych postanowił odejść od stosowanej przez jego poprzednika formacji 4-4-2 i postawić na 4-5-1. W wyjściowym składzie zaszły też trzy zmiany personalne. Na ławkę rezerwowych wrócił Łukasz Kosakiewicz, którego miejsce w jedenastce zajął Kacper Gach, choć oczywiście ustawiony został na lewej obronie. Duet stoperów z Danielem Tanżyną stworzył nie Krystian Nowak, lecz Michał Grudniewski, z kolei Dominika Kuna zastąpił Marek Hanousek. Czech zagrał dzisiaj w środku pola z Bartłomiejem Poczobutem oraz Mateuszem Możdżeniem.

Spotkanie nie rozpoczęło się zbyt żwawo. Niewiele było dogodnych sytuacji, a zamiast tego mnóstwo przewinień z obu stron. Pierwszy strzał oddał głową po dośrodkowaniu Michała Walskiego z rzutu wolnego Michal Piter-Bucko, ale wyraźnie chybił. W odpowiedzi, w polu karnym przewracany był Samiec-Talar, lecz gwizdek prowadzącego zawody Mateusza Złotnickiego słusznie milczał. Niestety, po zaledwie dwunastu minutach Sandecja już prowadziła. Najpierw z próbą po ziemi Rubio poradził sobie Jakub Wrąbel, jednak kilka chwil później Hiszpan po rzucie rożnym dopadł do piłki po raz drugi. Tym razem nie miał najmniejszych problemów, aby silnym uderzeniem wpakować ją do siatki i otworzyć wynik.

W pierwszych chwilach po zdobyciu bramki gospodarze ruszyli do kolejnego szturmu, lecz później nieco więcej z gry miał Widzew. Groźniej w szesnastce zrobiło się po dośrodkowaniu Mateusza Michalskiego, gdy sprytnym lobem Samca-Talara uruchomić próbował Możdżeń. Wypożyczony ze Śląska Wrocław zawodnik był niestety na spalonym. Fragmenty przewagi uśpiły czerwono-biało-czerwonych, bo w 23. minucie powinni stracić drugiego gola. Wojciech Hajda dograł do całkowicie niepilnowanego w polu karnym Kamila Ogorzałego, na szczęście ten strzelił wysoko nad poprzeczką. Łodzianie mieli olbrzymie problemy z utrzymaniem się przy futbolówce, co wiązało się z bardzo dużą liczbą strat oraz niedokładności. W taki sposób trudno było im więc stworzyć zagrożenie na połowie rywala.

To, co wydarzyło się chwilę po upływie pół godziny gry nadawałoby się do wykorzystania w popularnej swego czasu kompilacji „piłkarskie jaja”. Zamiast pobiec do piłki, Gach postanowił do niej potruchtać i dał się wyprzedzić Dawidowi Błanikowi. Na domiar złego, lewy obrońca sfaulował go jeszcze w polu karnym. Sędzia bez wahania wskazał na jedenasty metr boiska, a Piter-Bucko pewnym strzałem podwyższył prowadzenie swojego zespołu. W kolejnych minutach zawody dość mocno się zaostrzyły, co poskutkowało żółtymi kartkami dla kierownika Marcina Pipczyńskiego, Adriana Basty oraz Hajdy. Dopiero w doliczonym czasie podopieczni trenera Broniszewskiego byli w stanie wykreować sobie dwie niezłe okazje. Najpierw po wrzutce Stępińskiego niecelnie główkował Hanousek, a tuż przed ostatnim gwizdkiem arbitra poprzeczkę obił Tanżyna. Wynik pierwszej połowy się już nie zmienił.

W przerwie w ekipie gości zaszła jedna zmiana – aktywnego, choć raczej bezproduktywnego Samca-Talara zastąpił Michael Ameyaw. I to właśnie on już po trzech minutach mógł zanotować asystę! Pomocnik przedarł się prawym skrzydłem i dograł do środka, ale Michalski przeniósł piłkę wysoko nad bramką. Młody widzewiak wszedł w mecz bardzo odważnie, bo jeszcze dwa razy w bezpardonowy sposób sfaulował przeciwników. Gra ponownie się zaostrzyła, co skończyło się fatalnie dla Ogorzałego! Piłkarz Sandecji w krótkim czasie obejrzał dwie żółte kartki, więc resztę dzisiejszych zawodów mógł obejrzeć jedynie z szatni.

Widzewiacy błyskawicznie wykorzystali przewagę jednego gracza i nawiązali kontakt z rywalem! W 58. minucie Poczobut podał do Gacha, a dośrodkowanie lewego obrońcy trafiło wprost do Hanouska. Czech huknął w stronę bramki, instynktownie obronił co prawda Pietrzkiewicz, jednak przy dobitce Michalskiego nie miał już szans! Strzelony gol wyraźnie napędził widzewiaków, którzy próbowali konstruować kolejne akcje. Dariusz Dudek szybko na to zareagował, dokonując dwóch zmian i przechodząc na grę trójką z tyłu. To zadziałało, bo w następnych fragmentach spotkanie się uspokoiło, co oczywiście było mocno na rękę nowosądeczan. Korektami odpowiedział też trener Broniszewski. Swoje występy zakończyli Stępiński i Hanousek, a ich miejsce zajęli Łukasz Kosakiewicz i Patryk Mucha.

Na dziesięć minut przed końcem Sandecja straciła kolejnego zawodnika! Muchę sfaulował Hajda, a sędzia pokazał mu jego drugi żółty kartonik. Łodzianie szybko znów mieli okazję, aby to wykorzystać, ale dośrodkowanie Michalskiego było niedokładne. Gdy wydawało się, że goście lada moment wyrównają, trzeci cios zadali gospodarze. Rafael Victor przedryblował w polu karnym Grudniewskiego i został przez niego w głupi sposób przewrócony. Do podyktowanej przez sędziego jedenastki poszedł Piter-Bucko, który podwoił swój dorobek. To podcięło skrzydła czerwono-biało-czerwonym. Mieli oni jeszcze swoje szanse, najlepszą Michalski, jednak niczego to nie zmieniło. Widzew zasłużenie przegrał z Sandecją 1:3.

Sandecja Nowy Sącz – Widzew Łódź 3:1 (2:0)
12′ Rubio, 33′ (k), 84′ (k) Piter-Bucko – 58′ Michalski

Sandecja:
Pietrzkiewicz – Basta (63′ Szufryn), Piter-Bucko, Boczek, Dziwniel – Hajda, Kasprzak – Błanik (90+3′ Prochownik), Walski, Ogorzały – Rubio (64′ Victor)

Rezerwowi: Budzyński – Małkowski, Sovsić, Ella, Kuźma, Żołądź

Widzew:
Wrąbel – Stępiński (72′ Kosakiewicz), Grudniewski, Tanżyna, Gach – Michalski, Poczobut (89′ Tomczyk), Hanousek (72′ Mucha), Możdżeń, Samiec-Talar (46′ Ameyaw) – Robak

Rezerwowi: Kudrjavcevs – Caique, Nowak, Becht, Kun

Żółte kartki: Basta, Hajda, Ogorzały, Kasprzak, Victor, Pietrzkiewicz – Grudniewski, Poczobut, Stępiński

Czerwona kartka: Ogorzały (57. minuta, za drugą żółtą), Hajda (80. minuta, za drugą żółtą)

Sędzia: Mateusz Złotnicki (Lublin)

Mecz bez udziału publiczności.