Sanchez na razie nie pojechał na obóz. Czy jest się czym martwić?

Dziś przed południem drużyna Widzewa wsiadła do klubowego autobusu i udała się na dziesięciodniowe zgrupowanie do Woli Chorzelowskiej. Wśród podróżujących nie było jednak Jordiego Sancheza. Czy kibice mają powody do zmartwienia?

Hiszpan co prawda znalazł się w opublikowanej dziś kadrze na obóz, ale jego dołączenie do reszty kolegów planowane jest dopiero na najbliższą sobotę, 1 lipca. Powód jest łatwy do odgadnięcia –  ciągnące się jeszcze od zeszłego sezonu kłopoty zdrowotne. Teoretycznie napastnik powinien był pauzować w końcówce poprzednich rozgrywek, ale w kliku meczach wystąpił na tzw. blokadzie. Łodzianie nie byli jeszcze pewni utrzymania, a przy okazji notowali fatalną serię porażek na własnym stadionie, stąd obecność Sancheza na boisku niemal do samego końca. Opuścił ostatecznie dopiero dwa ostatnie pojedynki: z Radomiakiem Radom i Koroną Kielce.

Po powrocie z urlopu problem nie ustał. Sanchez nadal czuł ból w stopie, dlatego w letnim okresie przygotowawczym trenuje na razie tylko indywidualnie. Niedawno udał się nawet do kliniki w rodzimej Barcelonie, by poddać się dodatkowej konsultacji. Ma także ułożony plan rehabilitacji, która ma pomóc mu wyeliminować kontuzję bez przeprowadzania zabiegu chirurgicznego. Ma się on zakończyć w piątek i właśnie z tego powodu piłkarz dołączy do drużyny na zgrupowaniu dopiero w sobotę. Trudno spodziewać się, by miał wystąpić w jednym z dwóch zaplanowanych na ten dzień meczów kontrolnych.

Jordi Sanchez ma być stopniowo wprowadzany w mocniejszy trening. Tak, by dojść do pełni zdrowia przed meczem 1. kolejki z Puszczą Niepołomice. Nadal jest jedynym napastnikiem w widzewskiej kadrze, choć kibice mają nadzieję, że jeszcze w lipcu sprowadzony zostanie nowy atakujący, który będzie rywalizował z 28-latkiem o miejsce w wyjściowym składzie. Wiele wskazuje na to, że nawet dołączenie nowego snajpera po obozie nie ustawi go na straconej pozycji, ponieważ Sanchez także straci część przygotowań do sezonu 2023/2024.

Obecnie do dyspozycji sztabu szkoleniowego jest na obozie tylko jeden napastnik, w dodatku nie posiadający ważnej umowy z klubem. Mowa o 20-letnim Fabianie Grzelce, który dziś rozpoczął testy w zespole Janusza Niedźwiedzia. Więcej o jego obecności pisaliśmy TUTAJ