S. Szota: „Granie przy takich trybunach to spełnienie marzeń”

19 kwietnia 2024, 12:35 | Autor:

Już jutro na Stadionie Śląskim Widzew Łódź zmierzy się z Ruchem Chorzów. Dziś na stadionie odbyła się konferencja przedmeczowa przed tym wyjątkowym spotkaniem. Obok trenera na pytania dziennikarzy odpowiadał Serafin Szota. Co powiedział?

O otoczce Meczu Przyjaźni

„To jest niesamowita sprawa i granie przy takich trybunach to spełnienie marzeń każdego z nas. Na pewno nie trzeba nikogo motywować, bo z niecierpliwością czekamy na to spotkanie. Ze strony kibiców mecz przyjaźni to coś świetnego, bo pewnie gdyby nie ta przyjaźń, to tych 50 tysięcy kibiców na stadionie by się nie pojawiło. To jest coś wspaniałego i musimy to doceniać, jednak oddzielną kwestią jest bycie zawodnikiem. Piłkarz zawsze wychodzi po to, żeby wygrać i nie patrzymy czy to jest wróg, czy przyjaciel. Walczymy o zwycięstwo w każdym meczu, bo każdy ma swoje marzenia i ambicje. Dla mnie i dla zespołu to jest najważniejsze i liczą się dla nas tylko 3 punkty”.

O formie linii defensywnej

„Na pewno dla nas jako linii defensywnej najważniejsze jest to, żeby nie tracić bramek. Bardzo się cieszymy, że ostatnio ta gra z tyłu wygląda przywozicie i nie tracimy goli. To jednak nie jest przypadek, bo ciężko na to pracujemy, ale dzięki tej pracy nasze zachowania w defensywie wyglądają dobrze. Teraz naszym zadaniem będzie utrzymanie tego jak najdłużej”.

O grze na prawe obronie

„Myślę, że piłka bardzo mocno się zmienia. Stoper nie jest już taką samą postacią jak w latach 90-tych, gdy wybijał tylko głową i rozgrywał dłuższe podania. Wyszkolenie tych zawodników jest teraz na dużo wyższym poziomie. Ja w pewnym sensie spodziewałem się, że mogę zagrać na prawej obronie, ale jeśli trener i sztab potrzebują mnie na tej pozycji, to moim zadaniem jest tam wyjść i pomóc zespołowi. W ostatnim meczu rozegrałem solidne zawody, oczywiście są rzeczy do poprawy, ale w Mielcu z minuty na minutę czułem się coraz lepiej”.

O obecności byłych widzewiaków w kadrze Ruchu

„Obecność byłych piłkarzy Widzewa w Ruchu nie ma dla nas żadnego znaczenia. Patrząc na całą Ekstraklasę, to praktycznie wszędzie mogę spotkać zawodnika, z którym się wcześniej grało i którego się zna. Nie ma to dla nas znaczenia – możemy to oczywiście wykorzystać, ale będziemy walczyć wyłącznie o zwycięstwo”.

O dobrej współpracy z Mateuszem Żyro

„Myślę, że to widać, bo z Mateuszem dogaduję się bardzo dobrze i nasza współpraca jest na wysokim poziomie. Są sytuacje, gdy Żyrko podchodzi emocjonalnie do interwencji w obronie i ja też tak mam, dlatego często po jakichś wybiciach podlatujemy do siebie i zbijamy piątki. To daje nam pewność siebie i odbiera ją przeciwnikowi. Współpraca między nami układa się bardzo dobrze i mam nadzieję, że będzie ona trwała jak najdłużej”. 

 

Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Reminiio
8 miesięcy temu

W sumie to zawodnicy przeżyją ta atmosferę i 50 koła, jakby byli na finale PP…Tam nie doświadczą jej to chociaż tu, takie male pocieszenie…tylko zwyciestwo!

Grzesiek
8 miesięcy temu

Dobra Serafinie, choć się nie zgadzam z Tobą, mam do Ciebie słabość i puszczam mimo uszu to, co opowiadasz o stoperach z lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, w których stylu udaje ci się czasem ustawić na boisku czy interweniować bądź wyjść z piłką od czasu do czasu. Bo już, żeby podać tak, by do bramki trafił ślepy bądź strzelić na bramkę, by wpadło, musisz nad tym jeszcze trochę popracować „Serku”! Wiem, wiem… już ciężko na to pracujesz, ale wierz mi, chcąc grać tak, by odnosić sukcesy, jak niektórzy z nich i by tylko sama gra przy 50 tysięcznej widowni nie była… Czytaj więcej »

2
0
Would love your thoughts, please comment.x