S. Szota: „Czułem spokój odnośnie końcowego wyniku”

Wydawało się, że pod nieobecność kontuzjowanego Mateusza Żyro jego zastępcą będzie Bożidar Czorbadżijski. Trener Janusz Niedźwiedź zaskoczył jednak swoim wyborem, stawiając w meczu z Cracovią na Serafina Szotę. Młody obrońca odwdzięczył się dobrą grą.

Pozyskany latem z Wisły Kraków zawodnik zajął miejsce na środku formacji obronnej. Toczył wiele pojedynków chociażby z Patrykiem Makuchem i dobrze wywiązywał się ze swoich obowiązków. Sam zainteresowany był zadowolony z postawy zespołu. „Dzisiaj zagraliśmy naprawdę dobry mecz w defensywie. Trzeba przyznać, że przeciwnik miał kilka sytuacji pod koniec drugiej połowy, ale dobrze dziś pracowaliśmy i bardzo się cieszymy z tego zwycięstwa” – mówił po spotkaniu Szota.

Widzewiak, cytowany przez stronę oficjalną, cieszył się także z efektów własnej gry. „Dla mnie ważne jest również, że zagraliśmy na zero z tyłu. Dostałem swoją szansę i uważam, że poszło mi całkiem dobrze. Pamiętam groźniejsze sytuacje w drugiej połowie, dużo dośrodkowań, piłek posyłanych między bramkarza a obrońców, ale szczerze mówiąc od samego początku byłem pozytywnie nastawiony” – dodawał stoper RTS.

Przez większość spotkania drużyna Widzewa kontrolowała przebieg boiskowych zdarzeń. Pokonała „Pasy” pewnie i całkowicie zasłużenie. „Widziałem, że nasza gra układa się dobrze i przeprowadzamy sprawne kontrataki. Dlatego czułem spokój odnośnie końcowego wyniku meczu” – przyznał po spotkaniu Serafin Szota.