S. Majak: „Miller potrzebuje mieć zaufanie trenera”
7 sierpnia 2018, 19:10 | Autor: KamilDziś w mediach pojawiły się spekulacje, że Michał Miller może już niebawem trafić do Sokoła Aleksandrów Łódzki. Postanowiliśmy zapytać o to trenera drużyny, Sławomira Majaka. To jednak nie była jedyna okazja do rozmowy. Dziś bowiem mijają 22 lata od pierwszego meczu Widzewa z Broendby, gdy strzelił on jedną z bramek.
– W mediach pojawił się dziś temat przyjścia Michała Millera do pańskiej drużyny. Może pan potwierdzić, że coś jest na rzeczy?
– Mogę powiedzieć tylko tyle, że toczą się rozmowy. Jestem zainteresowaniem pozyskaniem Millera, natomiast kwestie, które się rozstrzygają, to w jakiej formie się to odbędzie – czy transfer definitywny, czy wypożyczenie.
– Pan zapewne wolałby go ściągnąć na stałe?
– To, co ja bym wolał, nie ma nic wspólnego z tym, do jakiego punktu dojdą kluby. (śmiech)
– Współpracował pan z Millerem już w Drwęcy, dobrze go pan zna. Co się z nim stało? O ile sytuację z wiosny wszyscy dobrze znamy, to początek nowego sezonu też nie wygląda najlepiej.
– Michał przechodził do Widzewa w glorii osoby, która zdobyła z Drwęcą awans do II ligi, zostawiając w pokonanym polu i Widzew, i ŁKS. Wydawałoby się naturalne, że zadomowi się w klubie na dłuższą metę i będzie decydował o jego grze. Z miesiąca na miesiąc było jednak coraz gorzej, a bramki strzelał tylko sporadycznie. Nie pomagała mu oczywiście rola, którą pełnił w zespole. Był próbowany czy to na środku obrony, czy to na prawej stronie, czy to na środku pomocy. To nie jest zawodnik o takich predyspozycjach, to gracz ofensywny, który może zagrać na którymś ze skrzydeł, ale najlepiej czuje się na „dziewiątce” i „dziesiątce”. Nie ma się co dziwić, że chłopak obniżył loty.
– W Widzewie zmienił się trener, ale w sytuacji Millera niewiele drgnęło.
– U trenera Mroczkowskiego też widać, że nie jest to osoba pierwszego wyboru. On stawia na system 4-4-2 i gra dwójką zupełnie innych napastników, a Michał jest na zasadzie kogoś, kto wchodzi na zmianę. Jeżeli drużyna zostanie wzmocniona zawodnikami ofensywnymi, to dla niego nie będzie już zupełnie szansy. Dlatego dla mnie i dla mojego zespołu byłby to dobry ruch, a dla Michała forma odbudowania się i zaistnienia, czy to w Widzewie, czy już w innym klubie. Mam nadzieję, że negocjacje zakończą się jak najszybciej, bo już w piątek gramy pierwszy mecz i chciałbym mieć Millera do dyspozycji.
– Wydaje się panu, że jest to piłkarz na wyższe ligi? Jakby nie patrzeć, przez osiem lat grał tylko na czwartym poziomie. Może to po prostu za wysokie progi?
– Myślę, że Michał ma ogromny potencjał, natomiast ten potencjał może w pewnych rzeczach przeszkadzać. To jego pierwsze potyczki na poziomie II ligi, ale ja uważam, że ten poziom do absolutnie nie przerasta. Żeby się odbudować, on potrzebuje mieć zaufanie trenera, musi mieć możliwość gry nawet po słabszym meczu. Wiem, że to co pokazuje teraz, to jest poniżej jego oczekiwań i wydaje mi się, że mam receptę, by znów zaprezentował te zalety, które miał w Drwęcy.
– Latem z Sokoła odeszło trzech kluczowych zawodników. Jakie są cele drużyny na nadchodzący sezon? Nadal walka o awans?
– Taki cel dostałem od zarządu i muszę się z nim zmierzyć, zwłaszcza że w naszej grupie nie ma już ani Widzewa, ani ŁKS. Nie znaczy to, że będzie to słabsza grupa, tylko znajdzie się więcej zespołów, które będą walczyć o awans. To będzie bardzo wyrównany sezon. Cel jest jeden – chcemy awansować, ale zdajemy sobie sprawę, że czeka nas ciężka praca przez cały rok.
– Ostatnie kilka lat spędził pan w III lidze. Najpierw było świetnie z Drwęcą, później wydawało się, że też powinno być nieźle w Sokole Ostróda, ale coś nie wypaliło. Jest pan w stanie stwierdzić, co się stało?
– Po bardzo fajnym sezonie w Drwęcy przyszedłem do Sokoła – do klubu bardzo dobrze zorganizowanego, mającego bazę, infrastrukturę i zaplecze finansowe. Wydawałoby się, że wszystko powinno iść ku dobremu, oczywiście nie w tym sezonie, w którym obejmowałem zespół, bo straty były zbyt duże. Plany były jednak długofalowe – utrzymać się, a później walczyć o II ligę. Nie do końca trafiliśmy chyba ze sposobem budowy drużyny, nie było porozumienia na linii zawodnicy – trener, nie wszyscy ciągnęli ten wózek w jedną stronę. Te ruchy, które ja chciałem wykonać, wykonano już po sezonie – przeprowadzono czystkę i zaczęto budowę od podstaw. Skończyło się tak, jak się skończyło, teraz jestem w drugim Sokole i myślę, że mam coś do udowodnienia.
– Praktycznie przy każdej zmianie trenera w Widzewie był pan wymieniany jako jeden z kandydatów do objęcia tego stanowiska. Miał pan kiedyś oficjalną opcję przyjścia do Łodzi?
– Gdy zespół grał w IV lidze, po trenerze Obarku, byłem na rozmowach w Widzewie. Rozmawiałem z panem Waraneckim, byliśmy w zasadzie dogadani, była nić porozumienia. Następnego dnia miałem przyjechać jako pierwszy trener, jednak w trakcie nocy okazało się, że nowym szkoleniowcem został Marcin Płuska, a z moich usług zrezygnowano. To był jedyny epizod, gdy ktoś podjął ze mną rozmowę na temat objęcia posady w Widzewie. Później były spekulacje, ale nikt się ze mną nie kontaktował.
– Nieprzypadkowo rozmawiamy dzisiaj. Wie pan, co się stało dokładnie 22 lata temu?
– Mecz z Broendby u siebie, wygrany 2:1.
– I strzelił pan bramkę. Czy to jeden z najważniejszych goli w pańskiej karierze?
– To była oczywiście bardzo ważna bramka, bo w eliminacjach Ligi Mistrzów. To był gol na 2:0, który powinien uspokoić mecz, jednak szybko daliśmy rywalom strzelić bramkę kontaktową. Szkoda, że tak się skończyło, ponieważ mieć 2:0 przed wyjazdem to jest duży komfort, natomiast 2:1 to już żaden. Mile wspominam ten dwumecz, dobrze się zaprezentowaliśmy, zwłaszcza w pierwszym spotkaniu, bo w drugim do momentu strzelenia na 1:3 nie było nas na boisku. Wydawało się, że to było niedawno, a tymczasem minęły już 22 lata, to głęboka historia i myślę, że teraz Widzew żyje czymś zupełnie innym.
Rozmawiał Kamil
Bardzo trafna diagnoza Majaka – po ostatnim sezonie Miller zwyczjnie potrzebuje zaufania trenera zeby sie odbudować – a tego u nas zwyczajnie (od Mroczka) nie otrzymał a wręcz przeciwnie publiczną naganę – co przyznam szczerze po Mroczku się nie spodziewałem – jeśli sie wymaga profesjonalizmu – to trzeba zaczać od siebie – casus zmiany nie tego zawodnika w meczu pokazuje ,że tego profesjonalizmu – jeszcze trochę nam brakuje
tak naprawdę to my nie wiemy co się dzieje tak do końca w zespole, jak przebiegały wcześniejsze rozmowy trenera z zawodnikiem i na odwrót. Być może sam zawodnik nie wytrzymał ciśnienia i efekt tego jest taki jak widzimy z boku. Mam jednak nadzieję, że tak jak Widzew awansuje do I ligi, tak Miller będzie wreszcie strzelał gola za golem.
Radek M ma awansować i tyle …a jak nie awansuje bo powie że ,,odbudowywał,, Milera …to co ty powiesz ???? Lubie Michała ale nie ma sentymentów gramy o awans i wszystko musi temu być podporządkowane…Miler miał trochę pecha a raczej brakło szczęścia bo to dobry piłkarz i jeszcze pokaże na co go stać ale u nas raczej nie…
Zawodnik potrzebuje zaufania trenera. Panie, co takie pierdoły piszesz. Na zaufanie trzeba zapracować. Toż to nie jest małe dziecko, które trzeba niańczyć. Każdy z nas idąc do nowej roboty dostaje w dupę i nikt się nad nami nie lituje. Masz słabą psychę to szukaj sobie innej roboty.
To słabą masz robotę, skoro „dostajesz w niej w dupę” ;-)
Zastanawiałem się nad tą publiczną burą Millera i nie wiem czy nie jest tak, że może Mroczkowski próbował już innych metod „dotarcia” do Michała i nie przyniosły one skutku. Może właśnie dlatego trener zdecydował się na te słowa by dać taki impuls Millerowi : „Weź się k*** do roboty!”.
Michał ma 2 opcje albo sobie to poukłada w głowie i weźmie się za ciężką pracę albo już całkowicie zmizernieje i odejdzie z Widzewa z przekonaniem że Widzew go „popsuł”
Z całym Szacunkiem Do Radka Mroczkowskiego Ale Trener robi Wielki Błąd skreślając Millera , Ma Chłopak ambicje jeszcze nie raz pokazałby na co go stać
Pozbywanie się Michała jest dla mnie niezrozumiałe, ciężko mi to pojąć, mam nadzieję, że tak się nie stanie
Żeby Mroczek nie żałował kiedys tej decyzji, jak chłopak odpali i inni go podkupią , już tak bywało wielkiej piłce
Ciekawa teoria. Dziwne, że nikt do tej pory go nie wykupił a zainteresowanie nim wykazuje klub z 3ligi. Też lubię Millera i broniłem go za Smudy ale teraz on szansę dostawał i za specjalnie różnicy nie robił. Wy tu na siłę próbujecie zrobić z niego Messiego. Skoro jesteście takimi ekspertami to kto wam broni zrobić kariery trenerskie ?
Nie wiem co nasi kibice widzą w Milerze. Nie rozegrał żadnego meczu z którego byłby zapamiętany. Każdy inny miał swoje 5 minut: Zuziak, Falon, Świder, Pieńkowski, Gutowski, nawet Demjan, a on nic. Kibice piszą nie grał źle bo prosto kopnął, bo celnie podał. Od Millera oczekiwaliśmy więcej, że strzeli, rozegra szybką piłkę, zdominuje przeciwnika. A on nic jakby wycofany, bojący się podjąć jakiekolwiek ryzyko. Ile można mu dawać szans! Wierzę Mroczkowskiemu, choć liczyłem, że Michał się przy nim odbuduje. Niestety. Czas rozstania nadszedł. Nie on pierwszy, nie ostatni. Trzeba budować nowy Wielki Widzew. Do roboty trenerze!
Bądźmy sprawiedliwi, Miller miał swoje pięć minut i to w meczach wyjazdowych z głównymi rywalami do awansu. Sokół A (strzał z wolnego i karnego chyba też wypracował) i Lechia T (Wystawił Świdrowi piłeczkę jak na tacy)
do tego trzeba dodać – wywalczony karny na Polonii – który dał nam punkt – a z tego co pamietam to Polonia trochę cisneła
Miller to jeden z moich ulubionych graczy, ale jeśli Mroczek podejmie decyzję żeby odszedł to z trudem ale ją zaakceptuję.
Mam nadzieję że nasz trener jeszcze to przemyśli, ale chyba klamka już zapadła. Millerowi życzę powodzenia w innym klubie, coś mi mówi że On jeszcze pokaże dobrą grę.
Nie podoba mi się publiczne linczowanie zawodników.
Michał to jeden z najlepszych grajków w tej drużynie i bezsprzecznie powinien być obdarzony zaufaniem i grą na swojej nominalnej pozycji.
A tak nawiasem to gdybym był złośliwy to teraz nabijałbym się z trenera który nie potrafi zrobić zmiany.
Panie Mroczkowski nie idź drogą Smudy bo traci na tym całe środowisko widzewskie.
Ludzie ciagłe narzekania , po 3 kolejkach jesteśmy liderem , z jedna straciną bramką , a tu cały czas stękanie i marudzenia , Jary może zaraz będziesz za tym żeby Majak zostąpił Mroczk ? Profesjonalizm może i go brakło podczas zmiany ze zniczem , ale co ma powiedzieć nasz mistsz 7egła i sytuacja z bereszynskim i celtikiem , ludzie my jesteśmy na 3 poziomie rozgrywkowym a wymagania mamy jak byśmy grali o mistrzostwo
a kto wie na czym polegała pomyłka przy zmianie??? nie wiemy czy to błąd trenera czy kierownika. czasem nie chce się czytać tych „trenerów z nad klawiatury”. Miller może i jest miłym gościem, ale może też jest gościem wyrwanym z małego miasta (bez urazy), który zwyczajnie nie radzi sobie z presją w dużym, znaczącym klubie. co więcej, jest wielkie prawdopodobieństwo, że w Aleksie znów wróci na swoje tory. może to jego świat, jego poziom, jego środowisko naturalne. życzę mu wszystkiego najlepszego i żałuję, że nie odpalił u nas.
Przypominam tym o krótkiej pamięci ,że Miller zeszłej jesieni był naszym wyróżniającym zawodnikiem – który zapewnił nam sporo punktów i pokazał,ze raczej w piłke potrafi grać
Dla Michał jak wchodzi to powinien robić różnice a niestety tego nie robi , popatrzcie chociaż na Zuziaka wchodzi i szarpie , a Michał niestety słabiutko , brak siły do biegania , słabe zaangażowanie
Słuchajcie. Dajcie popracować trenerowi. On wie co robi. Widać w jego ruchach sens i logikę. Niezależnie od naszych sympatii i antypatii dokładnie nie wiemy co sie dzieje w drużynie na treningach. Trener wie lepiej. Popatrzcie o ile lepiej Widzew gra, chodzi o czysta grę przyjemna dla oka. Oczywiście nie zawsze wszystko wychodzi jeszce, ale ja bym tutaj nie oceniał decyzji trenera. Faktycznie tez byłem cały czas fanem talentu Michała Millera, ale uważam ze Franciszek go zajechał mentalnie i w Widzewie nie ma szans sie odbudować. Zreszta my potrzebujemy napastnika na tu i teraz. Sami widzicie jaką kiłę prezentuje Demjan. To… Czytaj więcej »
Sam zobacz co napisałeś „Sami widzicie jaką kiłę prezentuje Demjan” i właśnie dlatego trzeba się pozbyć Millera? który z napastników strzelił najwięcej bramek w sparingach? Miller, to się wszytko kupy nie trzyma i to co napisał Tomek poniżej, że gdyby zamiast Demjana był ktokolwiek inny gdy świetną piłkę dorzucił Michał z prawej strony w ostatnim meczu to by była bramka, gdyby Demjan szybciej odegrał do Michała jak poszli na klepkę to Michał nie byłby na spalonym i możliwe że by strzelił.Naet jeśli Michał miał kilka strat to i tak stworzył w kilka minut więcej zagrożenia niż Demjan przez cały mecz,… Czytaj więcej »
Napastnik ma strzelać bramki, jesli tego nie potrafi to znajda sie inni na jego miejsce, proste. Widzew to nie miejsce na odbudowywanie sie pojedynczych jednostek, ma całośc dobrze wygladac i grac, a nie byc schroniskiem dla kogos tam , bo mu słabiej idzie.
Jeżeli tak uważasz to co w tym całym zestawieniu robi Dejmian ? Skoro Widzew ma dobrze wygladac jako zespół to dejmian powinien jako pierwszy opuścić Widzew .
A i może dodam jeszcze jedno. Tez bardzo ważne . Dejmnian grał w sparingach , gra w podstawowej 11 i ile strzelił ? Spędza najwiecej czasu na boisku z napastników od rundy wiosennej .
Majak myśli ze dostanie Millera za czapkę gruszek , Widzew nie jest rozrzutny i umie liczyć . Sokół któremu blisko do ŁKS oddał chyba nie za darmo Brodnickiego i Żylskiego .
Prawda jest taka, że gdyby Michałowi lepiej wyszedł jeden strzał (gol) i gdyby do jego, moim zdaniem, doskonałego dośrodkowania z prawej strony doszedł Demjan, to dziś zupełnie inaczej byłby oceniany. Dać mu jeszcze szansę.