S. Majak: „Karuzela zaczęła się kręcić jak należy”
12 grudnia 2019, 12:28 | Autor: KamilSławomir Majak był swego czasu wymieniany jako jeden z kandydatów do objęcia posady trenera Widzewa. Do tego ruchu nigdy jednak nie doszło, a mistrz Polski z 1997 roku ostatnio prowadził III-ligowy zespół KSZO Ostrowiec Świętokrzyski.
Majak cały czas śledzi losy łodzian. Jak podsumował rundę jesienną? „Obawiałem się jesiennych meczów, zwłaszcza po letnim zamieszaniu w klubie. Początek rozgrywek widzewiacy rzeczywiście mieli słaby. Byłem na ich meczu w Częstochowie ze Skrą. Przegrali wówczas 0:1 i tak naprawdę do wyróżnienia był jedynie, rezerwowy obecnie bramkarz Patryk Wolański, bo obronił rzut karny. Pozostali grali tragicznie. Po tym meczu, nomen omen pod Jasną Górą, odmieniła się gra Widzewa. Karuzela zaczęła się kręcić jak należy” – powiedział w rozmowie z „Dziennikiem Łódzkim”.
Zdaniem byłego pomocnika Widzewa, sprowadzeni latem na al. Piłsudskiego zawodnicy się sprawdzili. „Dobrym ruchem było zatrudnienie bramkarza Wojciecha Pawłowskiego. Mecz z nim w składzie oznaczały spokój w defensywie, widać to było nawet w przegranym meczu Pucharu Polski z Legią Warszawa. Marcin Robak to klasa sama w sobie. Przemawiają zresztą za nim strzelone gole” – przyznał w wywiadzie.
50-latek w ostatnim czasie był zatrudniony jako trener KSZO, z którym występował w czwartej grupie III ligi. Czy jakiegoś zawodnika z tego poziomu poleciłby Marcinowi Kaczmarkowi? „Tak, jest dwóch takich w Hutniku Kraków i powiem szczerze, że jako trener brałbym ich w ciemno. Chodzi o Dawida Lincę, który jest jeszcze młodzieżowcem oraz byłego zawodnika ŁKS Łódź Mateusza Gamrota. Obaj byli ostatnio na testach w pierwszoligowej drużynie z Niecieczy, więc nie tylko mnie wpadli w oko” – zakończył Sławomir Majak.
Ciekawe czy są na liście Pajaczek I Kaczmarka? Czy Pawlak rozmawia z takimi ludźmi jak Ma jak?