S. Madera: „Dużo zależy od trenerów”
4 stycznia 2019, 13:15 | Autor: BercikSebastian Madera jest obecnie trenerem w Akademii Widzewa. W związku z jej reorganizacją, podjął się nowego zadania. Były obrońca łódzkiego klubu zapewnia, że czeka go mnóstwo odpowiedzialnej pracy.
Pochodzący z Rawicza trener przejmie zespół rocznika 2005. Wcześniej prowadził widzewiaków o trzy lata starszych. „Dostałem taką propozycję i postanowiłem ją przyjąć, traktując ją jako nowe, bardzo ciekawe wyzwanie. Chcę przysłużyć się ich rozwojowi, bo to właśnie ten indywidualny progres, a nie wyniki, jest tutaj najważniejszy” – powiedział w rozmowie z widzew.com.
Wśród tak młodych zawodników jest wiele aspektów do pracy. Jak podkreśla Madera, chce postawić na rozwój indywidualnych swoich graczy. „Oni mają, zwłaszcza w tak młodym wieku, nad czym pracować i jeśli będą robić to dobrze, wyniki przyjdą same. Chcę ich przygotować na spotkanie z najlepszymi rówieśnikami w kraju, a później już z dorosłym futbolem. Zawodnicy muszą na każdym treningu mieć świadomość, po co wychodzą na boisko” – podkreślił w wywiadzie.
Były zawodnik Widzewa jest świadom, że czeka go bardzo odpowiedzialne zadanie. Ważne, aby od najmłodszych lat chłopcy trenowali bardzo mocno. „Na początku sam nie do końca zdawałem sobie sprawę, ale teraz wiem, że nacisk kłaść trzeba przede wszystkim na pracę z jak najmłodszymi chłopcami. Popularne jest narzekanie, że brakuje tego czy tego, ale dużo zależy tak naprawdę od nas, trenerów” – dodał 33-latek.
Akademia Widzewa w ostatnim czasie zrobiła bardzo duże postępy. Zmiany, które obecnie w niej następują sprawiają, że jest to dobre miejsce do pracy i rozwijania się. „Nie da się tego ocenić z zewnątrz, na podstawie samych wyników, bo to zmiany, które efekty dawać będą w przyszłości, ale wszystko idzie zdecydowanie w dobrym kierunku. Myślę, że potwierdzą to moi koledzy trenerzy, którzy widzą po sobie, jak się rozwinęli i zmienili. Teraz trzeba to wszystko ubrać w dobry, skrojony na miarę garnitur i wszystko powinno zacząć odpowiednio funkcjonować” – zakończył Sebastian Madera.
„Chcę przysłużyć się ich rozwojowi, bo to właśnie ten indywidualny progres, a nie wyniki, jest tutaj najważniejszy” – mądre podejście Sebastiana w przeciwieństwie do poprzedniego trenera rocznika 2002. Młody Grzeszczakowski, od przejęcia rocznika w gimnazjum po ojcu, popsuł tych chłopaków. Chciał z nich zrobić brygadę bieszczadzkich drwali, a nie inteligentnych, technicznych piłkarzy. Zajebiste parcie na wynik, z którego nic nie wyszło. Maderze rok czasu wystarczył, by to zauważyć i trochę poprawić ich grę, ale trzech lat w plecy nie da się nadrobić. Jakub stawiał na S I Ł Ę, a mniejszych fizycznie, technicznych chłopaków odstawiał na boczny tor. Nie nagradzał… Czytaj więcej »
Madera to jeszcze ze 2lata mógłby pograć dla nas !!!