Ryzyko spadku łodzian jest minimalne

Kibice Widzewa żyją już letnim oknem transferowym, ze zniecierpliwieniem wyczekując dużych wzmocnień, zapowiedzianych przez nowe władze klubu. Tymczasem wciąż matematycznie łodzianie nie utrzymali się w elicie. Na szczęście, ryzyko spadku jest minimalne.

Po świetnym początku pracy przy Piłsudskiego i dwóch zwycięstwach (serię trzech wygranych zaczął jeszcze Patryk Czubak), teraz Zeljko Sopić zanotował dwie porażki. Dorobek punktowy Widzewa nadal nie jest więc wystarczająco okazały, by na 100% powiedzieć o tym, że czerwono-biało-czerwoni zachowali miejsce w Ekstraklasie na kolejny sezon. Do znajdujących się na koncie trzydziestu sześciu punktów trzeba dołożyć trzy lub cztery, by z pełnym spokojem móc myśleć o przygotowaniach kadrowych do nowej kampanii w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Widzewiacy mają na to pięć spotkań – tyle pozostało do zakończenia obecnego sezonu. Ligowy terminarz nie jest jednak dla nich zbyt łaskawy. W najbliższą niedzielę zagrają na wyjeździe z Górnikiem Zabrze, a jest to teren będący w minionych latach niezwykle wymagający. Ostatni raz RTS wygrał na nim w elicie niemal ćwierć wieku temu – w maju 2001 roku. Później piłkarzy Sopicia czeka wyprawa do Lubina na starcie z będącym mocno zagrożonym spadkiem, a więc niezwykle zmotywowanym Zagłębiem, a następnie domowy klasyk z Legią Warszawa, który także będzie dla obu stron meczem o wielkim ciężarze gatunkowym. W przedostatniej kolejce podejmą jeszcze walczącą o ligowy byt Puszczę Niepołomice, a na finiszu zmierzą się na boisku mającego duże szanse na mistrzostwo Rakowa Częstochowa.

Mimo trudnego kalendarza, eksperci i statystycy praktycznie wcale nie biorą pod uwagę scenariusza, w którym Widzew zalicza degradację do I ligi. W sobotnim programie Liga+ przedstawiono wyliczenia, z których wynika, że ryzyko spadku w jego przypadku wynosi mniej niż 0,1%. Stacja Canal+ nie podała, jaką metodą dokonała takich rachunków, ale jeśli uznać te przewidywania za wiarygodne, drużyna z Łodzi powinna być w najbardziej komfortowym położeniu spośród wszystkich ekip niemających jeszcze pewnego utrzymania. Najgorzej prezentuje się sytuacja Stali Mielec (aż 88,7% ryzyka spadku!), a dalej Śląska Wrocław  oraz Lechii Gdańsk. Nerwowo do końca może być jeszcze w obozach Puszczy i Zagłębia. Z dużym spokojem do reszty spotkań mogą natomiast podejść już w Kielcach oraz Radomiu.

Ryzyko spadku z Ekstraklasy w sezonie 2024/2025 wg Canal+:

Stal Mielec – 88,7%
Śląsk Wrocław – 68,9%
Lechia Gdańsk – 62,1%
Puszcza Niepołomice – 57,5%
Zagłębie Lubin – 21,7%
Radomiak Radom – 0,7%
Korona Kielce – 0,1%
Widzew Łódź – mniej niż 0,1%

Jako ciekawostkę można dodać, że teoretycznie zawodnicy z Piłsudskiego nadal mogą zrealizować postawiony im przed startem sezonu cel. Przypomnijmy, że mieli wywalczyć co najmniej pięćdziesiąt punktów, więc brakuje im obecnie czternastu oczek. Z matematycznego punktu widzenia mogliby więc skończyć rozgrywki z pięćdziesięciojedenpunktowym dorobkiem, ale tylko pod warunkiem, że wygrają wszystkie pięć ostatnich starć, co brzmi niezwykle mało prawdopodobnie.

Nieco bardziej realne wydaje się wyrównanie stanu posiadania sprzed roku, do czego potrzebne byłyby trzy zwycięstwa i remis. Skończenie kampanii na miejscu wyższym niż zajęte przed rokiem dziewiąte wymaga odrobienia sześciu punktów, lecz nie wszyscy rywale zagrali już w ramach 29. kolejki.