Ruch Chorzów – Widzew Łódź 2:3 (0:1)
20 kwietnia 2024, 20:02 | Autor: RyanWiele emocji przyniósł sobotni „Mecz Przyjaźni” pomiędzy Ruchem Chorzów a Widzewem Łódź. Rekordowe pod względem frekwencji w XXI wieku spotkanie ostatecznie zakończyło się zwycięstwem zespołu Daniela Myśliwca. Gole strzelali Luis Silva, Jordi Sanchez oraz z rzutu karnego Bartłomiej Pawłowski.
Ze sportowego punktu widzenia nie byt to specjalnie elektryzujący pojedynek. Przykuwał jednak olbrzymią uwagę ze względu na kwestie frekwencyjne – kibice obu drużyn zmobilizowali się w wielkim stopniu, by ustanowić nowy rekord publiczności w Polsce na ligowym meczu. Finalnie na trybunach zasiadło zawrotne 50 tysięcy widzów, w tym ok. 20 tysięcy widzewiaków!
Widzewiacy słyną w ostatnim czasie ze strzelania bramek w końcówkach spotkań, tymczasem to z Ruchem znakomicie rozpoczęli. Już pierwszy atak przyniósł im bowiem prowadzenie. Zagraną przez Jordiego Sancheza w pole karne piłkę starał się skierować do siatki Bartłomiej Pawłowski, ale nie znalazł odpowiedniej pozycji strzeleckiej. Wyręczył go więc nadbiegający Luis Silva, dla którego było to premierowe trafienie w czerwono-biało-czerwonych barwach! W kolejnych minutach gospodarze starali się udowodnić, że szybko stracony gol ich nie załamał, ale okazji do wyrównania nie mogli sobie stworzyć.
W 18. minucie indywidualną akcją popisał się Pawłowski, wydawało się, że jego strzał będzie niecelny, jednak posłana pod poprzeczkę piłka musiała zostać odbita przez Dantego Stipicę. Kilka chwil później chorzowianie doczekali się swojej okazji. Na drugi słupek dośrodkował wypożyczony z RTS Juliusz Letniowski, a Łukasz Moneta z kilku metrów trafił wolejem… na wysokość czwartego piętra! W odpowiedzi dobrze prostopadłym podaniem uruchomiony został Antoni Klimek, ale nie uderzył na tyle mocno, by zaskoczyć chorwackiego golkipera.
Druga połowa mogła rozpocząć się podobnie, co pierwsza. Z tą różnicą, że tym razem to „Niebiescy” mieli szansę na szybkie trafienie. Najpierw zza pola karnego silnie uderzył Patryk Sikora, a odbitą przez Rafała Gikiewicza piłkę mógł dobić Tomasz Wójtowicz. Złe przyjęcie sprawiło, że akcja zakończyła się niepowodzeniem. Jak to często bywa, niewykorzystana sytuacja zemściła się na podopiecznych Janusza Niedźwiedzia w najgorszy możliwy sposób. Ogromny błąd popełnił w 49. minucie Stipica, który chcąc nie dopuścić, by piłka wyszła na rzut rożny, zagrał ją pod nogi naciskającego na niego Sancheza. Hiszpański napastnik skorzystał z tego niespodziewanego prezentu i wpakował futbolówkę do siatki!
Przez następny kwadrans nie działo się nic szczególnie interesującego. Widzewiacy całkowicie kontrolowali boiskowe wydarzenia, od czasu do czasu wychodząc z kontratakami. Co ciekawe, brylował w nich m.in. Silva, który rozgrywał prawdopodobnie najlepsze spotkanie, odkąd trafił na Piłsudskiego. Można zaryzykować stwierdzenie, że nadmierna pewność siebie uśpiła Widzew. W 76. minucie zapłacił za to wysoką cenę – akcję tercetu rezerwowych rozpoczął Filip Starzyński, zagrał na wolne pole do Adama Vlkanovy, a ten wypatrzył w polu karnym Miłosza Kozaka, który pokonał Gikiewicza!
Kontaktowa bramka dała rywalom zastrzyk nadziei, że mogą jednak uniknąć porażki. Cały czas groźnie nękali łódzką defensywę, w czym przeszkodzić postanowili im… kibice. Po odpaleniu masy środków pirotechnicznych przez fanów RTS boisko spowił gęsty dym i spotkanie musiało zostać przerwane na kilkanaście minut! Sędzia Łukasz Kuźma dołożył do regulaminowego czasu aż kwadrans i główne pytanie brzmiało czy długa pauza wybije chorzowian z rytmu?
Losy spotkania mógł rozstrzygnąć Pawłowski, który po składnej akcji i podaniu od Andrejsa Ciganiksa mógł trafić na 3:1. Niestety, uderzył tylko w boczną siatkę. Chwilę później doszło do sporego zamieszania w polu karnym Ruchu. Z jednej strony interweniował sztab medyczny, ponieważ groźnie wyglądającej kontuzji doznał Patryk Sikora, a w międzyczasie arbiter oglądał na monitorze VAR powtórki, dopatrując się zagrania ręką. Gdy kapitan miejscowych na noszach opuszczał murawę, do podyktowanej „jedenastki” podszedł Bartłomiej Pawłowski i pewnie zamienił ją na trzeciego gola!
To nie był jeszcze koniec emocji. W samej końcówce z kolejnym atakiem ruszył Kozak, który dryblingiem minął dwóch obrońców i strzelił na bramkę Gikiewicza. Golkiperowi przeszkodził próbujący interweniować wślizgiem Juan Ibiza i po rykoszecie piłka zatrzepotała w siatce! Na szczęście niedługo później usłyszeliśmy końcowy gwizdek i Widzew dopisał sobie trzy punkty! Za tydzień do „Serca Łodzi” przyjedzie aktualny mistrz kraju – Raków Częstochowa.
Ruch Chorzów – Widzew Łódź 2:3 (0:1)
76′, 90+13′ Kozak – 2′ Silva, 49′ Sanchez, 90+10′ Pawłowski (k)
Ruch:
Stipica – Stępiński, Szymański, Josema – Wójtowicz, Letniowski (70′ Starzyński), Sikora, Bartolewski (90+5′ Feliks) – Novothny, Moneta (61′ Kozak) – Szczepan (70′ Vlkanova)
Rezerwowi: Buchalik – Szur, Sadlok, Foszmańczyk, Barański
Trener: Janusz Niedźwiedź
Widzew:
Gikiewicz – Szota, Żyro, Ibiza, Silva – Nunes (75′ Cybulski), Hanousek, Alvarez (90+12′ Kun), Klimek (81′ Ciganiks) – Pawłowski (90+13′ Diliberto), Sanchez (75′ Rondić)
Rezerwowi: Krajcirik – Zieliński, Dawid, Terpiłowski
Trener: Daniel Myśliwiec
Żółte kartki: Stępiński – Ibiza, Nunes, Alvarez, Hanousek, Pawłowski
Sędzia: Łukasz Kuźma (Białystok)
Widzów: 50 087
Czy Nunes to rodzina Myśliwca? Przecież to niemożliwe żeby tak słaby zawodnik (nawet nie piłkarz) grał w pierwszym składzie.
Nunes tradycyjnie najsłabszy. Mam wielką nadzieję, że na drugą połowę już nie wyjdzie, ale znając Myśliwca to cienki bolek zejdzie ostatni.
Hanousek gra dzisiaj hakiś kryminał.
No niestety Marek nie miał dnia.
Bardzo fajna atmosfera i wynik. Podoba mi się jak to wygląda na wiosnę i trzymam kciuki za przebicie bariery 50 punktów.
Brawo Widzew! Panowie redaktorzy, czas tu nie gra: Pawłowski 90+13, potem Kozak 90+10, a w międzyczasie zmiana Pawłoeskiego 90+9
Rozwalą Raków za tydzień.
Brawo piłkarze, brawo trener i sztab
Raków Baaaaardzo średni, wręcz tragiczny. Jak wygramy to nie będzie dużą niespodzianką. Oby chłopaki dali radę. Utrzymanie już mają co po rundzie jesiennej wcale nie było oczywiste. Janusz Niedźwiedź zgaszony chodź bardzo dużo nam dał w postaci awansu z tej bądź co bądź bardzo trudnej I ligi, ale wygrał lepszy, bardziej doświadczony. Ruch z całą sympatią do niego prawdopodobnie spadł. Może będę chamski ale lepiej oni niż my mieliby polecieć z Ekstraklasy.
Rakow ostatnio gra jedną z największych padlin w lidze.
Nie byłbym taki pewien. Nic wielkiego piłkarsko nie gramy. Cieszą punkty.
Jestem ciekaw co bedzie jak za te fajerwerki zamkną stadion. Czy wtedy też tak będzie wesoło. Bo jak dla mnie kibica od 39 lat to jest jakaś farsa i klub pozwala tym pseudo kibicom żeby nie napisać inaczej na takie rzeczy.
A niby w jaki sposób mają nam zamknąć stadion ?? Jak nawet do Chorzowa nie była zgłoszona zorganizowana grupa kibiców. Może na Śląski dadzą nam zakaz lub na jeden wyjazd. A atmosfera był super też jeżdżę na Widzew 35 lat i race zawsze były częścią widowiska i od czasu do czasu to fajna sprawa. Byłem nie dawno na meczu Liverpool i uwierz mi nie chciał byś żeby unas w Łodzi był taki piknik a to jedne z najbardziej żyjące trybuny w Anglii. Wolę żeby u nas to tak wyglądało, jakoś też przez tyle lat nigdy nikomu się nic nie stało… Czytaj więcej »
Trzy punkty Ruchowi i tak by nic nie dał, a nam dają pewne utrzymanie i walkę, o pierwszą ósemkę. Brawo Widzew.
Brawo Widzew. Jeśli dalej będziemy wygrywać, to możemy być jeszcze bardzo wysoko. A tak na marginesie… właśnie Hansen strzelił 7 bramkę w sezonie i trudno nie zauważyć, że Niedźwiedź pozbawił nas świetnego zawodnika, nie mówiąc już o ewentualnym transferze gotówkowym i dużym zysku dla klubu.
Z Hansenem mam to samo, śledzę wyniki jagi ze względu na Krzyśka. Za każdym razem jak zalicza liczby smuci mnie że nie robi tego dla nas.
To jedna z kliku porażek Niedźwiedzia. Wszyscy widzieli w nim potencjał tylko nie trener.
Trener też mógł widzieć ale jest zaborczą osobą nie znoszącą sprzeciwu. Gdzieś w jednym z wywiadów mówione było że raz uczył kierowcę autokaru jak ma jechać. Wszystko musiało być po jego myśli, a Hansen na boisku wygląda na inteligentnego zawodnika który nie zawsze może się zgadzać z opinią trenera. Nie bez przyczyny odpalił u Siemieńca o którym się mówi że pozostawia dużo swobody zawodnikom
No my mamy na tej pozycji super grajka Nunesa według Niedźwiedzia to Hansen może mu buty czyścić:)
Zwycięzców się nie osądza ale kilku chłopaków musi uderzyć się w pierś bo stać ich na dużo więcej. Może za kilka lat podium będzie nasze
ano, w tyłach było wręcz groteskowo. Takich bramek tracić po prostu nie wypada
Nie za kilka lat a w nastepnym
Oby
Świetnie, że wygraliśmy!!! Ruchu szkoda bo dziś walczyli ale wygrał lepszy. Mam takie pytanie bo przeszukałem praktycznie całą historię Widzewa(transfery z i do klubu) ze strony transfermakt i nie mogę znaleźć pewnego piłkarza, który grał w Widzewie. (pół roku bodajże i potem przeniósł się gdzieś nad morze). Taki Ibrahimovic ( oczywiście z wyglądu :))) kucyk, coś strzelał w niższych ligach, razem z Piotrem Burski do nas przyszedł.) Z tego co pamiętam kilka bramek w IV może w III lidze strzelił. 36 lat na karku a czasami wchodzę na transfermarkt i przypominam sobie jak to po reaktywacji nasza droga do ekstraklasy… Czytaj więcej »
Kamil Zieliński?
Kamil Zieliński
Kamil Zieliński?
Kamil Zielinski
Prawdopodobnie masz na myśli Kamila Zielińskiego…
Kamil Sabiłło?
Kamil Zieliński. Strzelił raz nawet 4 gole w meczu w 4 lidze…ale chyba tęsknił za domem…
Wszyscy na stadionie? Że na forum cisz?
Nie, po prostu nie publikują komentarzy.
Właśnie wróciłem z meczu brawo dla kibiców Widzewa doping wspaniały. Mieszkam na śląsku i jestem pod wrażeniem cały mecz doping. Martwi mnie tylko co się stało z kibicem co spadł i odwiozła go karetka.
Jest cały i zdrowy.
I jeszcze dodam podali że było kibiców Widzewa około 19 tyś ale tutaj bym doliczył może nawet tysiąc lub dwa bo na sektorach pozostałych było bardzo dużo kibiców Widzewa .
mecz SUPER – klasa, brawo dla kibiców!
A tak sportowo, to bramki, jakie padały w tym meczu (z wyjątkiem karnego), pokazały, że obydwa zespoły w tyłach wciąż proszą się o problemy. Bramka Kozaka na 2-3 wyglądała, jakby obrońcy Widzewa obstawili u buka, że „bramek padnie 4+”
Warto odnotować, że VAR powoli spłaca swoje długi. Może faktycznie na końcu zawsze wychodzi to na zero…
Zdrowia dla kibica Widzewa i dla Patryka Sikory. Na szczęście wygraliśmy, bo końcówka meczu zalatywała podziałem punktów.
Mecz przyjaźni a Widzew bez skrupułów pokonał przyjacielski zespół. Mogli chociaż zremisować . Bardzo specyficzne podziękowanie dla Niedźwiedzia trenera który wyciągnął Widzew z 1 ligi i wprowadził na salony ekstraklasy. Widać biznes to gra bez skrupułów i przyjacieli się wykorzystuje do dna.
Z tego wyniku mogą się cieszyć w ŁK-esie. Krok do zostania.
Poszperaj w historii i zobaczysz jakie były wyniki meczów przyjaźni.