Rok 2014 okiem FC Wolbórz (felieton)
5 stycznia 2015, 08:27 | Autor: karolinkaNa adres naszej redakcji wpłynęło obszerne i bardzo ciekawe podsumowanie 2014 roku okiem lidera Fan Clubu z Wolborza. Gorąco zachęcamy do jego lektury!
Kolejny rok za pasem. Kolejny dni odeszły już do kart historii.
Polska piłka w 2014 – jak nam się przedstawiała? Wydawać by się mogło, że lepiej od 2013, bo choćby nasi reprezentanci nie wzięli udziału w najważniejszej imprezie piłkarskiej, to jednak zapaliło się światełko w tunelu i jest nadzieja na lepsze jutro – na lepszy 2015 rok. Pierwsze miejsce w grupie w eliminacjach do Mistrzostw Europy, pierwsza historyczna wygrana z Niemcami i tylko jedna porażka na koncie – w meczu towarzyskim. Tak w skrócie wyglądał obraz Polaków w minionym roku.
Jaki obraz przedstawia się w Widzewie? Bardziej jednak słowo „bohomaz” (prosto z dzieła J. Pollocka), odzwierciedla działania sportowe Klubu w poprzednich 12 miesiącach.
art. Jackson Pollock
Wyglądało to nijak, bez ładu i składu – dosłownie. Klub, który każdy znał ze wspaniałych poczynań i wyników piłkarzy w kraju i w Europie. Klub, który serwował kibicom w całej Polsce niebywałe emocje lepsze niż w oscarowych thrillerach stał się 100% odbiciem samego siebie. Runda wiosenna, jeszcze w ekstraklasie, to oczywiście już tradycyjnie mecze bez wygranej na wyjeździe i spadek ligę niżej. Runda jesienna – historyczna, bo bez wygranej u siebie. Co prawda, była pierwsza wygrana na boisku rywali od dwóch lat ale okazała się jedyną w dotychczasowym sezonie. Wszelkie haniebne rekordy pobite. Ostatnie miejsce w I lidze, najmniej wygranych meczów, najmniej strzelonych bramek, u siebie raptem 4. 8 ligowych porażek pod rząd, w tym 4 w Łodzi. Wygrywają z nami kluby z miast, które w latach, gdy Widzew grał w europejskich pucharach, grały w okręgowych ligach. Trzeba uznać, że dosyć fantazyjnie brzmiały słowa prezesa Sylwestra Cacka, który obwieścił, że „Za tą Drużynę nie będziemy się wstydzić” – prezesa, który również przekonywał, że to on będzie odpowiadał za wyniki sportowe drużyny.
Wszystko to działo się na naszych oczach i zostaliśmy wystawieni na ciężką próbę. My wszyscy – kibice Widzewa. Niektórzy stracili cierpliwość i powiedzieli „dość!”, skutkiem czego była bardzo niska frekwencja na meczach w rundzie jesiennej w Łodzi. Słowo „dość” nie oznaczało jednak całkowitego odpuszczania swojej miłości do Klubu, bo kiedy skończył się nałożony zakaz wyjazdowy, pojawialiśmy się w nadkomplecie w sektorach gości lub też na trybunach gospodarzy gdy jeszcze „szlaban” obowiązywał.
Pojawialiśmy się również My – Widzewiacy z Wolborza. Niezależnie czy to mecz wyjazdowy czy na al. Piłsudskiego – byliśmy zawsze, niekiedy również na meczach zakazowych. Na 10 oficjalnych wyjazdów z 17 nie było możliwym wśród Dywizjonistów odpuścić tych kibicowskich „świąt”.
Kiedy rok temu ukazał się felieton podsumowujący nasze działania w 2013 dla RTSu padło pytanie jaki będzie 2014 z przekonaniem, że będzie lepszy. Zanotowaliśmy wiele swoich rekordów liczbowych i postanowieniem naszym było ich pobicie. Wszystkie rekordy udało się zamienić na nowe, głównie liczbę wyjazdową, jaką jest 31 osób na meczu w Chorzowie. Naszym rekordem meczu domowego jest teraz liczba 60(!) osób na meczu z Jagiellonią, który odbył się w maju.
Nowym rekordem jest również mecz wyjazdowy Ruchu do Warszawy, na którym się pojawiliśmy w liczbie dwucyfrowej – 10 osób, jak i również mecz domowy Chorzowian z GKS Bełchatów, na którym wstawiliśmy się w 23 osoby. Na ten mecz zapanowała u nas specjalna mobilizacja. Miało to związek z pojedynkiem GKSu w Warszawie, gdzie na powrocie kilku ich kibiców postanowiło się podzielić swoim szczęściem, jakim była inauguracyjna wygrana na Legii i podarowali nam swoje koszulki, w których byli na meczu. Prezenty oczywiście przyjęliśmy, a w Chorzowie pokazaliśmy jaką sympatią za to ich darzymy. Po meczu, ku zdziwieniu nas wszystkich, fanty te uległy samozapłonowi i nic już po nich nie zostało. W trakcie meczu rewanżowego rozegranego awansem z rundy wiosennej pomiędzy GKS Bełchatów a Legią Warszawa postanowiliśmy, iż miłym akcentem byłoby pozdrowić wracających Legionistów stosownym transparentem, który zawisnął na wiadukcie. Pozdrowienia te wywołały wśród Warszawiaków mieszane uczucia i zdecydowali oni zerwać płótno. Na drodze stanęła jednak policja, która za pomocą pałek i gazu zawróciła ich do swoich aut. Na trasie utworzył się kilkukilometrowy korek ale ostatecznie jednak udało im się transparentu pozbyć. Pierwszy raz w większej grupie pokazaliśmy się na meczu koszykarek Widzewa na początku roku, gdzie zadebiutowały nasze już drugie czapki.
Propagowanie Klubu poza trybunami też mogliśmy zaliczyć do udanych. W styczniu delegacja Dywizjonistów pojawia się na Pielgrzymce Kibiców w Częstochowie. W tym samym miesiącu skorzystaliśmy z zaproszenia na turniej organizowany przez FC Rogów na cześć rocznicy zmarłego Naszego Przyjaciela „Wasyla”.
Następnie wyprodukowaliśmy kolejną już edycję koszulek Widzew – DW w liczbie 81(!) sztuk. Wyprodukowaliśmy drugi raz koszulki dla samych najmłodszych fanów w liczbie 30 sztuk- I edycja liczyła sobie kilkanaście ceratek.
W czerwcu organizujemy II już turniej kibiców Widzewa z okazji 5 lat istnienia Naszego Fan Clubu Division of Wolbórz. W turnieju udział wzięło 10 drużyn, w tym jedna ekipa z Niebieskich Świętochłowic, których po turnieju gościmy w wynajętych domkach. Na turniej ten przygotowaliśmy kilka wzorów vlepek głównie o tematyce jubileuszowego roku DW.
W tym samym miesiącu zgodnie z obietnicą złożoną podczas akcji mikołajkowej w 2013r. podopiecznym Domu Dziecka w Piotrkowie Trybunalskim zabieramy ich na mecz z Piastem Gliwice. Nie było im dane jednak obejrzeć pojedynku do końca poprzez ulewę, która nawiedziła Łódź tego dnia. Informacja o tej akcji miała swoje miejsce również w wolborskiej gazetce.
W lipcu bierzemy udział w kolejnym turnieju zorganizowanym przez FC Stryków. Parę dni później organizujemy weselną bramkę dla jednego kolegi, który postanowił zmienić swój stan cywilny. 1go sierpnia zbieramy się w Wolborzu i wraz z kilkoma członkami ONRu maszerujemy przez miasto, by o godzinie 17, w samym centrum oddać hołd Polakom, którzy walczyli w Powstaniu Warszawskim. Natomiast 11go listopada w rocznicę odzyskania Wolności wybieramy się liczną grupą do Warszawy na Marsz Niepodległości.
25.11 w dniu powstania Naszego Klubu Widzewa świętujemy jego 104 urodziny przygotowanym transparentem i odpalając przy tym małą pirotechnikę.
Na początku grudnia ponownie organizujemy akcję Mikołajkową dla dzieci z Domu Dziecka w Piotrkowie. Również przyłączamy się do akcji świątecznej zbiórki Rodacy Bohaterom – Paczka dla Kombatanta, dostarczając artykuły do sklepu „Fanatyk”.
Bierzemy również udział w Wigilii kibiców Widzewa, a parę dni później organizujemy już własną wigilię wraz z zaproszonymi ościennymi fan clubami. Na święta Bożego Narodzenia wywieszamy transparent oraz plakaty z życzeniami dla mieszkańców.
Rok ten był aktywny w wykonaniu Fan Clubu DW. Nie zważając na organizację samego Klubu jak i jego wyników staraliśmy się stawać na wysokości zadań, których się podejmowaliśmy. Nowy rok, nowe nadzieje. Te z kolei są już oparte na twardszych fundamentach, bowiem podpisana została umowa na nowy, większy stadion dla Dumy Łodzi. Doszło również do uprawomocnienia układu jaki Klub zawarł ze swoimi wierzycielami. Tym samym Widzew nie jest już w stanie upadłości likwidacji spółki. Doszło też do zmiany trenera, który ma wprowadzić nową jakość do zespołu, a przede wszystkim utrzymać zespół w I lidze. Zadanie arcytrudne, ale nie niewykonalne. Runda wiosenna będzie niczym ostatnie 5 minut z pamiętnego meczu na Łazienkowskiej. Czy zdążymy z taką samą determinacją osiągnąć swój cel?
Wierzymy, że tak, bo… „bo powrócą jeszcze czasy kiedy Widzew będzie grał o Mistrzostwo Ekstraklasy„.
Wolbórz Miastem Widzewa !