Rocznica śmierci Jerzego Klepczyńskiego
17 września 2024, 14:57 | Autor: RyanW dniu dzisiejszym obchodzimy siedemnastą rocznicę śmierci Jerzego Klepczyńskiego. Grający na pozycji bramkarza były zawodnik Widzewa rozegrał w jego barwach czterdzieści spotkań, zdobywając dwa mistrzostwa Polski.
Klepczyński urodził się 16 maja 1956 roku w Łodzi. Jak wielu piłkarzy z tego pokolenia, najpierw swe kroki skierował w stronę Łódzkiego Klubu Sportowego. Piłkarz występował w jego barwach w latach 1974-1978. Następnie przeniósł się do ówczesnej drugiej siły miasta, czyli Startu. Tam spędził tylko pół roku, a kolejne dwanaście miesięcy w Orle, kontynuując tournee po łódzkich zespołach. Zimą 1980 roku trafił do dopiero rodzącej się potęgi polskiej piłki – Widzewa. W swoim debiutanckim sezonie zdobył z czerwono-biało-czerwonymi wicemistrzostwo Polski.
W kolejnych rozgrywkach golkiper sięgnął już po złoto, trzynastokrotnie stając między słupkami. Był bowiem jedynie zmiennikiem Józefa Młynarczyka. Zaliczył też występ w Pucharze UEFA, w rewanżowym spotkaniu z Ipswich Town, ponieważ Młynarczyk został zawieszony po słynnej „Aferze na Okęciu”. Rok później Klepczyński świętował udaną obronę tytułu, choć na boisku pojawiał się już rzadziej. W konsekwencji opuścił Widzew. Na dwa lata wrócił do Startu, ale przed sezonem 1984/1985 przypomniano sobie o nim w RTS. Nadał był jednak dublerem, tym razem Henryka Bolesty, i przez dwadzieścia cztery miesiące nie zagrał w żadnym oficjalnym spotkaniu! Bolesta miał absolutny absolutny abonament na miejsce w bramce.
Kampania 1986/1987 nie zwiastowała zmiany. Jesienią golkiper tylko raz znalazł się w wyjściowym składzie i po zakończeniu rundy raz jeszcze wrócił na Bałuty. Dokończył w Starcie sezon, a na kolejne dwa przeniósł się do Sokoła Aleksandrów Łódzki, w którym zakończył karierę. Zmarł 17 września 2007 roku w wieku 51 lat.
Cześć Jego pamięci!
17 września to także 99 rocznica urodzin ŚP. Ludwika Sobolewskiego — legendarnego Prezesa i twórcy ówczesnej potęgi polskiej piłki — Widzewa Łódź. Zrywając kartkę z widzewskiego kalendarza, nie sposób nie wspomnieć o tym…
Cześć Ich Pamięci!