Rezerwy nie oddają pozycji lidera
4 listopada 2018, 12:40 | Autor: KamilKolejne trzy punkty zdobyła dziś druga drużyna Widzewa. Podopieczni Jakuba Grzeszczakowskiego pokonali rezerwy Sokoła Aleksandrów Łódzki 7:0. Dwie bramki strzelił Robert Demjan, a po jednej dołożyli Michael Ameyaw, Damian Paszliński, Marcin Pigiel, Marek Zuziak i Jakub Jasiński. Dzięki temu zwycięstwu, łodzianie utrzymali się na czele tabeli.
Trener widzewiaków miał do dyspozycji aż dziesięciu piłkarzy pierwszego składu. Oprócz wspomnianych Demjana, Ameyawa, Paszlińskiego, Pigiela i Zuziaka, w wyjściowym zestawieniu rozpoczęli też Maciej Humerski, Sebastian Kamiński, Marcin Pieńkowski, Bartłomiej Niedziela i Kacper Falon. Formalnie na ławce znajdował się Nika Kwantaliani, choć w rzeczywistości szkoleniowiec łodzian nie mógł z niego skorzystać. Jedynym grającym piłkarzem drugiej drużyny był pełniący rolę kapitana Radosław Wawrzeniak.
Mecz rozpoczął się od przewagi gospodarzy. Już kilkadziesiąt sekund po pierwszym gwizdku sędziego, po dośrodkowaniu Kamińskiego głową uderzał Zuziak, ale minimalnie chybił celu. Kilka minut później strzelał Ameyaw, lecz tym razem na posterunku był bramkarz Sokoła. Pierwszego gola udało się zdobyć po kwadransie. Po podaniu Falona, piłka odbiła się od jednego z graczy gości i trafiła do Ameyawa, a ten piękną podcinką pokonał Pawła Lipca.
W 21. minucie powinno być już 2:0 dla łodzian. Niestety, najpierw w idealnej sytuacji pojedynek z bramkarzem przegrał Demjan, zaś po chwili do siatki nie był w stanie trafić także Pieńkowski. Pięć minut później Słowak znów stanął sam przed bramką gości, lecz i tym razem nie potrafił wpisać się na listę strzelców. W kolejnych akcjach uderzali jeszcze Niedziela i Kamiński, ale wciąż dobrze dysponowany był Lipiec.
Na drugą bramkę trzeba było czekać do 38. minuty. Rzut rożny świetnie wykonał Kamiński, a głową piłkę do siatki skierował Paszliński. W końcowych fragmentach pierwszej połowy widzewiacy mieli jeszcze kilka szans, by podwyższyć wynik, jednak nie udało im się tego zrobić i do szatni gospodarze schodzili z dwubramkowym prowadzeniem.
W przerwie trener Grzeszczakowski zdecydował się dokonać dwóch zmian. Z boiska zeszli Wawrzeniak i Niedziela, a ich miejsce zajęli Konrad Cieślak i Jakub Kmita. Zaledwie kilka minut trzeba było czekać na pierwszą bramkę w tej części spotkania. Znów dobrze z rzutu rożnego dośrodkował Kamiński, a Lipca tym razem pokonał Demjan. Słowak po chwili poprawił swój dorobek! Do kolejnej wrzutki Kamińskiego z rogu boiska dopadł Paszliński, ale uderzył w słupek. Dobitka byłego króla strzelców Ekstraklasy była jednak skuteczna.
W 57. minucie Sokół powinien zdobyć honorowego gola. Dogranie Dawida Sarafińskiego dotarło do Fabiana Kasierskiego, który strzelił obok Humerskiego, ale na szczęście piłkę z linii bramkowej wybił Cieślak. Po chwili przed szansą stanął też były widzewiak, Damian Knera, lecz tym razem na wysokości zadania stanął bramkarz gospodarzy. Kolejną bramkę zdobyli jednak łodzianie. Znów z rzutu rożnego dośrodkowywał Kamiński, a futbolówka dotarła do Pigiela. Lewy obrońca łodzian przyjął ją i pewnym uderzeniem trafił po raz piąty dla Widzewa.
Szóstego gola podopieczni trenera Grzeszczakowskiego strzelili w 69. minucie. Z lewej strony boiska dograł Pigiel, a bramkarza gości pokonał Zuziak. W ostatnich fragmentach meczu łodzianie nadal przeważali, lecz długo nie byli w stanie podwyższyć wyniku. Groźnie było na pięć minut przed końcem, gdy dwukrotnie świetnej sytuacji nie wykorzystał wprowadzony w drugiej połowie Jakub Jasiński, a Falon co prawda trafił do siatki, ale sędzia pokazał pozycję spaloną. Młody napastnik wpisał się na listę strzelców dopiero w ostatniej minucie, gdy wykorzystał podyktowany na nim rzut karny.
Ostatecznie, spotkanie zakończyło się wynikiem 7:0. Rezerwy Widzewa wciąż prowadzą w tabeli, choć mają tyle samo punktów, co druga drużyna ŁKS. Do końca rundy pozostały jeszcze dwie kolejki. Za tydzień widzewiacy zmierzą się na wyjeździe z LKS Rosanów, a później czeka ich derbowe starcie z najgroźniejszym rywalem do awansu.
Widzew II Łódź – Sokół II Aleksandrów Łódzki 7:0 (2:0)
15′ Ameyaw, 38′ Paszliński, 49′, 54′ Demjan, 63′ Pigiel, 69′ Zuziak, 90′ (k) Jasiński
Widzew II:
Humerski – Kamiński, Paszliński, Wawrzeniak (46′ Cieślak), Pigiel – Pieńkowski (66′ Owczarczyk), Ameyaw, Niedziela (46′ Kmita), Zuziak – Falon – Demjan (76′ Jasiński)
Rezerwowi: Rutkowski – Miasopust, Kwantaliani
Sokół II:
Lipiec – Majak (60′ Rosik), Trzmielak, Wdówka (70′ Latosek), Głowiński (46′ Stegliński) – Kasierski (74′ Klima), Osajda, Szymański, Knera, Sarafiński (66′ Krysiak) – Kupisz (55′ Abramczyk)
Rezerwowy: Posiewała
Żółte kartki: Abramczyk, Osajda
Wynik odwrotnie
:)
Panu Kwantalianiemu to chyba trzeba podziekować po tej przerwie…
szkoda było by go odpalić…mały messi chodż odpuścił krycie przy golu,powinni dawać mu szansę z słabszymi zespołami by mógł nabrać pewności.Gość jest szybki i zwrotny-narazie tych umiejętnośći nie pokazał a naprawdę na dużo go stać.Jeszcze będziemy z niego dumni-zobaczycie.
Messiemu to on może co najwyżej buty czyścić. Gość widac ze ma nadwagę do tego nieograny i bez polotu. Sama technika nie wystarczy.
Chyba czas aby dać szanse Demjanowi panie trenerze-coś mi się wydaje że by się wczoraj przydał
Własnie spróbować zamiast Banaszaka wystawić Demiana do pary.
Radzę się wybrać i popatrzeć jak ten dziadek Demjan gra… Stojący klocek który wykorzysta 2/8 sytuacji.
Zgadzam się w 100 %. Czas na powrót Roberta Demjana. Wczoraj w końcówce Banaszak, Kwantaliani,Gibas nieporozumienie. Było brak doświadczonego piłkarza potrafiącego przytrzymać piłkę w przodzie, sprowokować faul.
To co stalo sie w Grudziadzu bez komentarza .To nasz Kochany Widzew wpadki sie zdarzają.Nasi pilkarze wyciagna wnioski i trener. ZOlimpia Enblag 4 .0 wspomnicie ten wynik .A zimny prysznic brawo
Może czas Demjanowi dać szansę w 18-stce ? Wczoraj pewnie przytrzymał by piłkę i dał więcej zespołowi niż Banaszak.
Jak nie ma Kristo to ogólnie nie ma środka pola, nikt nie przytrzyma piłki i nie dogra nawet najlepsi napastnicy nic nie zrobią .Nie za bardzo czaje Mihaljević wyprowadza piłkę po kornerze dla Olimpi a defensywny Kazimierowicz przed polem karnym czy takie trener mu zadania daje bo się boi żeby czegoś nie odpierdolił , przy pierwszej bramce tez przed polem karnym stoi i się przygląda. Co to jest za defensywny który ma zakaz wchodzenia w pole karne dla mnie ten gość jest pierwszy do wymiany
Pierwsza przegrana po dobrej serii i już fachowcy zwalniają piłkarzy, trenera a do pierwszego składu chcą Demjana. Żal mi was trochę. Chłopaki dostali kubeł zimniej wody, trener ich trochę zjebie i zobaczycie ,że ta przegrana wyjdzie nam wszystkim na dobre.
Nikt trenera nie zwalnia bo akurat jest dobry . Pisze od zawsze ze potrzeba jest wzmocnić środek pola sam Kristo nie da rady, jak by miał dobrego obok siebie partnera to by to dużo lepiej wyglądało i byśmy tak nie drżeli o wynik jak by go nie było , a tak jest jak jest Kaziu król zagrań do tyłu i w poprzek
„[…]rezerwy Sokoła II”, czyli Sokół III? ;-)