Resovia i Skra wciąż liczą na walkowery

Kilka tygodni temu, gdy Komisja ds. Rozgrywek i Piłkarstwa Profesjonalnego PZPN oddaliła wnioski Resovii i Skry Częstochowa o ukaranie Pogoni Siedlce walkowerami za mecze z tymi drużynami, wydawało się, że temat został zamknięty. Tak się jednak wcale nie stało.

Oba te kluby złożyły bowiem odwołanie do Najwyższej Komisji Odwoławczej PZPN, które zakończyło się sukcesem. W zeszłym tygodniu NKO uchyliła poprzednią decyzję, a jednocześnie skierowała sprawę do Komisji Dyscyplinarnej PZPN. To ten organ wyda ostateczny werdykt, choć na razie nie wiemy, kiedy się to wydarzy.

Przypomnijmy, że Resovia i Skra chcą zweryfikowania wyników przegranych meczów z Pogonią jako walkowery przeciwko siedlczanom. Wszystko przez to, że w październiku siedmiu piłkarzy tego klubu przekroczyło dopuszczalną dawkę kroplówek, co traktowane jest na równi z niedozwolonym wspomaganiem. Wyrok Polskiej Agencji Antydopingowej zapadł jednak dopiero w grudniu, a wcześniej Pogoń otrzymała zgodę PZPN na to, by do tego czasu wszyscy zawodnicy występowali w ligowych spotkaniach.

Nie wiadomo jednak, czy okaże się ona wystarczająca, bo w Rzeszowie i Częstochowie wierzą w to, że sprawa rozstrzygnie się po ich myśli. „Z nadzieją odbieramy werdykt NKO i wierzymy, że Komisja Dyscyplinarna jednak przyzna nam rację. (…) Nie ma spójności między przepisami PZPN a POLADY. Powinien być jasny zapis, że skoro udowodniono branie dopingu czy metody niedozwolonej nawet rok temu, to kara powinna biec od czasu wzięcia dopingu, a nie dnia orzeczenia wyroku” – powiedział na łamach katowickiego „Sportu” prezes Resovii, Wojciech Zając.

Jeżeli NKO faktycznie przyznałaby rację tym dwóm klubom, to sytuacja w tabeli II ligi zrobiłaby się jeszcze ciekawsza. Dorobek Resovii powiększony zostałby o trzy punkty, dzięki czemu podopieczni Szymona Grabowskiego (według stanu na dziś) awansowaliby na pozycję wicelidera. Z kolei Skra, jeszcze kilka dni temu znajdująca się w strefie spadkowej, zbliżyłaby się na trzy „oczka” do… miejsca barażowego! Na sytuacji najprawdopodobniej skorzystałaby też Stal Rzeszów, która – choć nie składała odwołania – również otrzymałaby walkower, dzięki któremu zrównałaby się w tabeli z szóstą Bytovią Bytów.