Relacja z trybun: Widzew Łódź – Podbeskidzie Bielsko-Biała 02.06.2013

3 czerwca 2013, 22:53 | Autor:

Mecz z Podbeskidziem Bielsko-Biała zakończył sezon 2012/2013. Widzew przegrał z drużyną Czesława Michniewicza, ale na pocieszenie porażka łodzian oznacza także spadek z ligi GKS Bełchatów. Ostatnie spotkanie obejrzało na żywo 7000 widzów, w tym ponad 900 dzieciaków!

1

Pojedynek z „Góralami” nie wzbudzał wśród kibiców Widzewa jakichś większych emocji. Te całkowicie opadły, kiedy drużyna przywiozła z Kielc niezbędny do utrzymania punkcik. Dodając do tego słoneczne, niedzielne popołudnie i mało prestiżową nazwę rywala i mamy powody, dla których większej korby nie było. Zgoła inaczej do meczu podchodził znany przy Piłsudskiego trener gości Czesław Michniewicz i jego podopieczni. Szkoleniowiec przychodząc do Bielska miał minimalne szanse na wydźwignięcie zespołu ze strefy spadkowej, a przed niedzielną potyczką stał na dobrej pozycji do obrony Ekstraklasy.

Przed meczem, na boisku bocznym, odbył się turniej piłkarski, w którym udział wzięły dzieciaki z ponad 20 wojewódzkich i 3 łódzkich placówek oświatowych. W zawodach zwyciężył Uniejów, przed Wartą i Poddębicami. Po turnieju wszyscy zabrani tego dnia przez FC i osiedla małolaci zasiedli na stadionie, by poczuć smak ekstraklasowej piłki. Przyszli widzewscy fanatycy, ubrani w jednakowe koszulki, zajęli miejsca w nieczynnym sektorze gości oraz częściowo na „Niciarce”. Warto podkreślić, iż dzieciaki bawiły się wyśmienicie przez całe 90min żywo włączając w śpiewy „Zegara”, a nawet samemu rozkręcając doping!

Młyn, skoro już przy nim jesteśmy, spisał się tego dnia średnio. Daleko mu było do poziomu z meczu z Legią, ale także i motywacja i czynniki mobilizacyjne były dużo słabsze. Mimo świadomości, że porażka oznacza pewny spadek „kochanego” przy Piłsudskiego GKS Bełchatów, „Zegar” ani przez chwilę nie dawał piłkarzom jakichś „krzywych” sugestii. Zamiast skupiać się na murawę, na której wiele dobrego dla Widzewa się nie działo, skoncentrowano swe działania na rozkręcenie jak najfajniejszej zabawy z „młodym” sektorem gości, by zaszczepić w dzieciakach bakcyla stadionowego fanatyzmu.

Na boisku rządziło Podbeskidzie. Piłkarzom z Bielska-Białej więcej się chciało, szybciej biegali, agresywniej walczyli. W końcu przyjechali tu wyrwać dla siebie utrzymanie co ostatecznie im się udało. „Górale” wygrali 2:1.

Po meczu piłkarze zrobili coroczną rundę honorową żegnając się z każdą trybuną na najbliższe półtora miesiąca. Największą radość sprawili oczywiście dzieciom, którym drużyna podbiegła przybić piątki. Następnie po krótkiej zabawie z „Zegarem” ekipa Radosława Mroczkowskiego schowała się w szatni, a dzień później rozjechała na urlopy.

Z uwagi na reformę rozgrywek, sezon 2013/2014 rozpocznie się już w połowie lipca, także wszystkich kiboli czekają nieco krótsze „wakacje”. Z pewnością nie zabraknie okazji do wspólnego spotkania podczas planowanych turniejów kibicowskich. Na szlak wracamy  w okolicach 15 lipca!

Do zobaczenia!