Relacja z trybun: Pogoń Szczecin – Widzew Łódź 12.04.2014
14 kwietnia 2014, 11:38 | Autor: RyanAni zakaz wyjazdowy, ani kiepskie wyniki drużyny, ani daleka odległość nie przeszkodziły kibicom Widzewa zjawić się w sobotę w Szczecinie. Wyjazd w zachodnio-pomorskie zaliczyło ok. 400 osób, większość z nich zasiadła wspólnie na jednym z sektorów, z którego kilkukrotnie zaznaczyli swoją obecność.
Wyjazd do Szczecina był drugim, po Cracovii, na który kibice Widzewa nie mogli się normalnie udać. Na skutek zakazu otrzymanego po meczu w Gdańsku sektor gości na stadionie Pogoni pozostał pusty, ale nie oznacza to, że w sobotę fanów z Łodzi zabrakło. Przeciwnie, spora grupa zasiadła na jednym z sektorów gospodarzy, niemało osób rozsianych było także w innych częściach stadionu.
Oczywiście do stolicy województwa zachodnio-pomorskiego kibice docierali samodzielnie, nie była to żadna zorganizowana grupa. Na krótko przed pierwszym gwizdkiem sektor nr 14 zapełniał się coraz mocniej, a większość jego krzesełek w dolnych rzędach zajęta została przed widzewiaków. W momencie wyjścia piłkarzy na boisko dało się usłyszeć głośne „Jesteśmy zawsze tam…”, a później także „Angielkę” oraz „Jesteśmy z Wami”. Wraz z gospodarzami wykrzyczano również „Piłka nożna dla kibiców”.
Później już panowanie nad sytuacją na dobre przejęli „Portowcy”, których młyn z łatwością połykał każdą inicjatywę wokalną gości. Nie ma w tym nic dziwnego – półtora tysiąca gardeł górowało nad trzema setkami widzewiaków (reszta rozlokowała się w różnych częściach stadionu) bez problemu.
W drugiej połowie szczecinianom skrzydeł dodawał jeszcze wynik meczu, korzystny dla Pogoni po trafieniu Marcina Robaka. Uczciwie należy przyznać, że gospodarze poczynili ogromny progres od ostatniej wizyty w Szczecinie, która miała miejsce – nomen omen – równy rok wcześniej (12 kwietnia 2013 roku), kiedy to sektor gości wielokrotnie zagłuszał marniutki „kocioł”. Trybuny wypełnione ponad 10 tysiącami widzów, okazały młyn z konkretnym dopingiem przez 90 minut. Wyraźnie widać, że decyzja o zerwaniu z legionistami wyszła „Portowcom” zdecydowanie na plus.
Po meczu, przegranym 0:1, piłkarze podeszli bliżej sektora zajmowanego przez większość widzewiaków, ale nie zdobyli się na bezpośrednie pojawienie się pod płotem. Z kilkudziesięciu metrów podziękowali za obecność i próby wsparcia (gdyby otwarto sektor gości i przysłano zaplanowane 1000 biletów, rywalizacja byłaby o wiele ciekawsza) w trakcie spotkania, po czym uciekli pod prysznic. Na koniec przyjezdni podziękowali kibicom Pogoni za wszelką pomoc, jaką otrzymali tego dnia, co umożliwiło im obejrzeć na żywo mecz swojej drużynie. Okrzyki „Pogoń Szczecin, dziękujemy” zagłuszyła jednak radość miejscowych z trzech punktów, dlatego przypominamy je również tu. Przypomnijmy, że był to rewanż za listopad ur. kiedy to szczecinianie pojawili się na Piłsudskiego 138 na końcu trybuny C.
PS. Po dwóch tygodniach przerwy (nie licząc zakazów) widzewiacy wrócą na wyjazdowy szlak. Pierwszym przystankiem, 27 kwietnia, będą Kielce. Później czekać nas będą jeszcze wyprawy do Wrocławia i na koniec do Lubina (31 maja). W trakcie jest jeszcze mecz w Bielsku-Białej, ale Podbeskidzie nadal nie wpuszcza gości na modernizowany stadion.