Relacja z trybun: Lechia Tomaszów Maz. – Widzew II Łódź

12 czerwca 2014, 21:46 | Autor:

tomaszów_oprawa

W środę rezerwy Widzewa walczyły o zmazanie plamy po spadkowym sezonie i próbowali odebrać Lechii wywalczony przez nią przed rokiem Puchar Polski na szczeblu wojewódzkim. Nie udało się – łodzianie przegrali w Tomaszowie 2:3. Sporo działo się nie tylko na boisku, ale przede wszystkim na trybunach. Na ten mecz zmobilizowało się ok. pół tysiąca widzewiaków, w tym sporo z samego Tomaszowa. Działo się!
Poniżej prezentujemy relację kibicowską z wczorajszego meczu autorstwa FC Tomaszów.

Z chwilą zapadnięcia decyzji o tym, że finał okręgowego Pucharu Polski odbędzie się w naszym mieście, było wiadome, że będzie to dla nas, jako FC TM, ogromne święto. Już na kilka dni przed meczem ruszyła mobilizacja na osiedlach. Ponadto trwały przygotowania nad transparentami i sektorówką, mającymi uświetnić to wydarzenie.
W poniedziałek dotarła do nas propozycja od włodarzy Lechii, będących pod presją policji, żeby udostępnić nam jedynie „klatkę”. Oczywiście zostaje ona natychmiast odrzucona, gdyż niedorzeczną sytuacją byłoby, żeby w swoim mieście usadowić się w sektorze gości. Takie sytuacje mogą występować w miastach podzielonych, jak np ostatnio w Piotrkowie, na meczu Concordii z ŁKS-em, ale nie u nas. Każdy został poinformowany, że nabywamy bilety na normalny sektor, a nie na ten przygotowany, wyraźnie wbrew naszej woli.

Licząc na zmianę decyzji oczekujemy, blokując główne wejście. Po tym, jak staje się jasne, że nie będzie takiej możliwości, choćby nikt miał nie wejść, udajemy się w kierunku wejścia, które było dla nas przeznaczone, mając już przygotowany plan
działania. Jedyną reakcją na nieudolność organizatorów spotkania i ich złą wolę, jaką mogliśmy podjąć, było sforsowanie bramy i dostanie się na trybunę zwaną „Kamienną”, która jest wyłączona z użytku. Po szybkim wjeździe z bramą i „przejściu” kilku ochroniarzy wszyscy meldujemy się na sektorze. Swoją drogą powiało to mocnym oldschoolem, bo coraz rzadziej się słyszy o stosowaniu takiej metody wbijania na stadiony.

Przez ogrodzenie okalające stadion szybko przelatuje torba z naszymi akcesoriami i po chwili na płocie
znajdują się transparenty: „Tomaszów Miastem Widzewa”, „Ś.P. Joszi”, „PDW” i „Wiktor Trzymaj Się!”. Do tego w górę poszło kilka flag na kijach. Od początku ruszamy z dopingiem, który momentami był lepszy, momentami gorszy, ale trwał już nieprzerwanie do samego końca meczu. Po naszym wjeździe z bramą nie było już żadnej reakcji ochrony, która sprawiała wrażenie, jakby tego dnia miała już dość wrażeń.
Wraz z rozpoczęciem drugiej połowy został podniesiony transparent „Tomaszów Miastem Widzewa” i wjechała sektrówka przedstawiająca panoramę naszego miasta, zza której wyłaniała się tarcza FC TM, otoczona herbami Widzewa i Tomaszowa. Pod nią zostało odpalonych pięć czarnych świeć dymnych, na tle których wyłoniło się czternaście rac. W konsekwencji zachowania organizatorów meczu wszystkie race znalazły się na murawie, przez co mecz był na kilka minut przerwany.
Ochrona, mając chyba dalej w pamięci, co się stało niecała godzinę wcześniej nie niepokoiła już nas.

Pod koniec meczu pod nasz sektor wkroczyła policja, która od razu usłyszała co myślimy na ich temat. Nie interweniowali jednak i wszyscy spokojnie opuściliśmy stadion. Mamy nadzieję, że włodarze Lechii na drugi raz jednak przemyślą swoje poczynania, które tego dnia naprawdę uwłaczały rozsądkowi i wskazywały, ze na siłę szukali problemów.

Na koniec chcieliśmy serdecznie podziękować przedstawicielom wszystkich fan clubów, którzy przyjechali do
nas na ten mecz. Wielkie dzięki! Naszą liczbę szacujemy na 450 – 500 osób, z czego ponad 300 to FC TM, a reszta przyjezdne FC. Ponadto na
przeciwległym sektorze zasiadło około 100 rozsianych sympatyków RTS-u. Wszystkim mecz, wraz ze swoim oldschoolowym klimatem musiał się podobać.
TOMASZÓW MIASTEM WIDZEWA!

FC TM