Relacja z meczu Widzew Łódź – Zagłębie Lubin 16.09.2011
17 września 2011, 09:48 | Autor: RyanNie pomógł dobry i głośny doping kibiców dla piłkarzy Widzewa. Łodzianie nie przegrali już 7 meczu z rzędu, ale także stracili 2 pkt w meczu na własnym boisku.
Przed meczem z Zagłębiem fani dopisywali 3pkt, a zagadką pozostawało jedynie to, ile bramek strzelą „Miedziowym” Widzewiacy. Pomimo kiepskiego terminu zawodów, czyli piątku godz. 18:00, kiedy sporo ludzi musi lecieć na złamanie karku z pracy, trybuny zapełniły się w miarę przyzwoicie. Ponieważ bohaterska milicja wciąż zabrania przyjazdu na Piłsudskiego fanów gości, w „klatce” ponownie usiadła młodzież, a flagi przykryły płot na całym stadionie (oczywiście z wyjątkiem „krytej”). To, że kibice Zagłębia nie mogli oficjalnie wspierać swoich piłkarzy, nie oznaczało automatycznie, że obywatele RP w wolnym, niby, kraju nie przybędą do Łodzi i nie zasiądą na trybunach. Dzięki pomocy Widzewiaków, spotkanie obejrzało 20 Lubinian z sektorów gospodarzy nie łamiąc tym samym bzdurnych milicyjnych przepisów.
Mecz kibicowsko rozpoczął się od małej choreografii na „Niciarce”. Rozwinięto sektorówkę z wizerunkiem przekreślonego czworonoga, którą uzupełniały: biało-czarne choragiewki, napis: „ZAKAZ WPROWADZANIA PSÓW” oraz transparent: „www.CzysteMiasto.uml.lodz.pl”. W tym momencie cały stadion „pozdrowił” mundurowych błędnie rozumiejąc oprawę. Ta dotyczyła przecież jedynie akcji organizowanej przez miasto w kwestii sprzątania po własnym psie :-)
Następnie „Zegar” ruszył z bardzo fajnym dopingiem dla piłkarzy. Wszyscy mięli nadzieję, że zawodnicy zrehabilitują się za kiepski występ w Bełchatowie i wygrają z będącym w słabej formie zespołem Zagłębia. Niestety na boisku zamiast składnych, ofensywnych akcji dominowała bezładna kopanina, co na pewno miało wpływ na wokalne chęci Widzewiaków. Mimo padaczki na murawie, „Zegar” jednak nie odpuszczał i było całkiem fajnie. Młyn pobawił się trochę z podziałem na połowy oraz potrenował nową pieśń, w której drzemie spory potencjał.
Druga połowa nie wyglądała lepiej niż pierwsza. Łodzianom brakowało umiejętności do wygryzienia rywalom zwycięstwa z gardeł i skończyło się tylko bezbramkowym remisem, już drugim pod rząd. Małym pocieszeniem jest fakt, że Widzew pozostaje nadal niepokonany w lidze. Szkoda tylko, że przy okazji tak rzadko zdobywa gole i wygrywa mecze zamiast remisować. Pozycja w tabeli byłaby wówczas wyśmienita.
Pozostaje mieć nadzieję, że zespół zaskoczy wreszcie w ofensywie w meczu z Jagiellonią. Szkoda tylko, że sektor gości znów pozostanie pusty…
PS. W trakcie meczu nad głowami zasiadających „Pod Zegarem” fanatyków ktoś rozwinął transparent o treści: „Młody trzymaj się!”.